Straż miejska wzięła się za piratów. Co o tym sądzisz?

Stołeczni kierowcy, którzy lubią mocniej wcisnąć pedał gazu muszą mieć się na baczności. Wojnę lokalnym piratom drogowym wypowiedziała właśnie Straż Miejska.

Do tej pory w stolicy było siedem miejsc, w których - w oparciu o zezwolenie wydane przez Zarząd Dróg Miejskich - funkcjonariusze straży miejskiej mogli sprawdzać prędkość pojazdów. Wkrótce ma się to jednak zmienić. Strażnicy wystąpili do ZDM o wyznaczenia aż dwudziestu nowych miejsc i - wzorem policji - zapowiadają tzw. kontrole kaskadowe.

Zarząd Dróg Miejskich zaakceptował śmiałe plany straży - w Warszawie montowane są już nowe znaki informujące kierowców o fotoradarach. Po dwa punkty pomiaru prędkości znajdą się na al. Prymasa 1000-lecia, al. Wilanowskiej czy na ul. Wybrzeże Gdańskie. Strażników miejskich uzbrojonych w urządzenia do pomiaru prędkości można się też spodziewać m.in. na ul. Puławskiej, al. Krakowskiej, al. Rodowicza-Anody czy na ul. Dolina Służewiecka.

Reklama

Pomysł podpatrzony u policji zmusić ma Warszawiaków do zdjęcia nogi z gazu. Na odcinku kilku kilometrów kierowcy będą się mogli spodziewać dwóch lub trzech kontroli. Strażnicy nie ukrywają, że chcą uczulić kierowców na kwestie stosowania się do obowiązujących ograniczeń prędkości. Trzykrotne przekroczenie prędkości o 50 km/h w praktyce oznacza zebranie przez kierującego 30 pkt. karnych i cofnięcie uprawnień do prowadzenia pojazdów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy