Problemy z prawem jazdy

Instruktorzy i egzaminatorzy przeżywają sądny dzień. Szkoły jazdy pełne są kursantów, terminy na egzamin są kilkutygodniowe. Czyżby Polacy nagle zapałali taką miłością do samochodów?

Instruktorzy i egzaminatorzy przeżywają sądny dzień. Szkoły jazdy pełne są kursantów, terminy na egzamin są kilkutygodniowe. Czyżby Polacy nagle zapałali taką miłością do samochodów?

Przyczyna jest bardziej prozaiczna. 1 kwietnia zmieniły się zasady szkoleń. Dotychczasowe 10 godzin teorii i 20 godzin jazd zastąpiono 30 godzinami teorii i 30 - jazd. A to pociągnęło za sobą wzrost cen niemal o 100 procent.

Osoby, które zapisały się jednak na kurs jeszcze w maju szkolone są według starych zasad. Boom spowodował jednak, że w większości szkół ciężko o jazdy częściej niż raz w tygodniu, chociaż instruktorzy spędzają w samochodach całe dnie. Na egzaminy w większych ośrodkach czeka się przynajmniej trzy, cztery tygodnie. Kolejne dwa mijają w oczekiwaniu na wydanie upragnionego dokumentu przez wydział komunikacji.

Reklama

Tak więc, gdyby teraz ktoś postanowił zrobić prawo jazdy - czeka go prawdziwa droga przez mękę, a upragniony dokument otrzyma - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - za około dwa miesiące.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: egzamin | instruktorzy | problemy | prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy