Polskie drogi coraz lepsze. Ale jest nad czym pracować
W 2012 r. liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w UE zmniejszyła się o 9 proc. - poinformował we wtorek na konferencji prasowej wiceprzewodniczący KE odpowiedzialny za transport Siim Kallas. Rok wcześniej liczba ta spadła tylko o 2 proc.
Kallas powiedział, że spadek o 9 proc. oznacza, iż w ubiegłym roku o 3 tys. mniej osób straciło życie. "Mimo że dane te wypadają bardzo pozytywnie na drogach Europy nadal codziennie ginie 75 osób, a to oznacza, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Wyznaczyliśmy sobie ambitne cele zakładające zmniejszenie o połowę liczby śmiertelnych ofiar wypadków na europejskich drogach do 2020 r. i musimy prowadzić konsekwentne działania, aby cele te zrealizować" - zaznaczył.
Krajami o najniższej liczbie śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w ub.r. były: Wielka Brytania, Szwecja, Holandia i Dania (około 30 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców). Najgorzej jest na Litwie, w Grecji, Polsce i Rumunii, gdzie liczba ofiar na milion mieszkańców przekracza 90. Niemniej jednak liczba ofiar śmiertelnych w Polsce w ub.r. w porównaniu z 2011 r. spadła o 15 proc.
Jak powiedział Kallas, na każdą ofiarę śmiertelną wypadków drogowych w Europie przypada dziesięć osób, które doznały ciężkich obrażeń. "Potrzebujemy strategii, która umożliwi zmniejszenie liczby osób ciężko rannych w wypadkach drogowych w całej UE" - podkreślił.
We wtorek KE opublikowała dokument, który ma być krokiem w kierunku opracowania takiej strategii. Dotyczy on m.in. usprawnienia zbierania danych o poważnych wypadkach na unijnych drogach.
Każdego roku w UE około 250 tys. osób zostaje ciężko rannych w wypadkach drogowych. Najczęściej występujące ciężkie obrażenia to urazy głowy.
W 2011 roku, kiedy w UE odnotowano zaledwie dwuprocentowy spadek liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w porównaniu z rokiem poprzednim, w W Polsce nastąpił wzrost liczby ofiar o 7 proc.
Z Brukseli Łukasz Osiński