Policja (wreszcie) wzięła się za rowerzystów
Ponad 10 mln rowerzystów jeżdżących po polskich drogach jest coraz surowiej karanych. Ostatnio częściej płacą m.in. za rozmawianie przez komórkę - 200 zł mandatu.
Są też pierwsze mandaty z fotoradarów, sprawy czekają w sądzie - informuje "Rzeczpospolita".
Niedługo mogą się też posypać kary za zbyt szybką jazdę. Bowiem na drodze dla rowerów w Sopocie stanęły znaki z ograniczeniami prędkości do 10 km/h.
Rowerzyści mają od niedawna więcej praw, ale to oznacza również obowiązki - podkreśla Mariusz Wasiak z KGP. Jednak ograniczenie do 10 km/h uważa za przesadę, ale zaznacza, że szybsza jazda jak najbardziej podpada pod kodeks drogowy.
Ostrzejsza polityka wobec cyklistów wynika z tego, że jest ich coraz więcej i powodują masę wypadków - podkreśla "Rz" wskazując, iż głównie jeżdżą po alkoholu i nie przestrzegają zasad pierwszeństwa. Według danych KGP w 2011 r. rowerzyści spowodowali 1854 wypadki, czyli o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.
Obostrzenia mają służyć bezpieczeństwu, ale Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha nie ma wątpliwości: chodzi o to, by zarobić. Skoro coraz więcej płacą kierowcy, przyszedł czas i na rowerzystów - ocenia.