Pirat w BMW? Zobaczył tylko tuman kurzu, 5 osób rannych

Łódzka prokuratura wyjaśnia okoliczności wypadku z udziałem karetki pogotowia, w wyniku którego pięć osób w wieku od 28 do 79 lat zostało rannych - poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.

Łódzka prokuratura wyjaśnia okoliczności wypadku z udziałem karetki pogotowia, w wyniku którego pięć osób w wieku od 28 do 79 lat zostało rannych - poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.

Do wypadku doszło w poniedziałek w pobliżu centrum handlowego M1 w Łodzi w miejscu zwężenia ul. Brzezińskiej. Według ustaleń śledztwa kierowca jadącego w kierunku Brzezin samochodu osobowego marki BMW wymusił pierwszeństwo na jadącej z przeciwka karetce pogotowia jednej z firm medycznych.

Kierowca ambulansu, chcąc uniknąć zderzenia z bmw, gwałtownie skręcił w prawo, utracił panowanie nad samochodem, który przewrócił się na bok. Przewracając się, karetka uderzyła w tył samochodu marki Chevrolet.

W wyniku wypadku pięć osób: kierowca i załoga karetki oraz pacjent, a także kierowca chevroleta doznało poważnych obrażeń ciała, w tym urazów głowy i kręgosłupa. Wszyscy zostali przewiezieni do jednego z łódzkich szpitali.

Reklama

Jak informuje Kopania, po zdarzeniu kierowca bmw odjechał. Jeszcze tego samego dnia policja go zatrzymała i został przesłuchany w charakterze świadka. Z jego relacji wynika, że nie pamięta, aby zajechał drogę karetce. Widział, że ją mija, a następnie - jak mówił - zobaczył za sobą tuman kurzu, oraz osoby, które udzielają pomocy ewentualnym ofiarom. Odjechał, bo spieszył się do żony i dziecka. Zwrócił uwagę, że kartka jechała bardzo szybko, a sam nie czuje się winnym spowodowania wypadku.

Rzecznik poinformował, że śledczy ustalają okoliczności zdarzenia. Jak powiedział Kopania, niewykluczone, że zarzuty usłyszy kierowca bmw. Jeśli tak się stanie, to usłyszy on również zarzut ucieczki z miejsca wypadku.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy