Nowa broń w "polowaniu na Polaków!"

Gdyby zestawić największe motoryzacyjne lęki Polaków, na podium znaleźliby się na pewno... słowaccy policjanci.

O bezwzględności (a może należałby napisać pazerności?) tamtejszych stróżów prawa krążą legendy, które skutecznie kastrują zapędy największych ułanów. Jazda po Słowacji autem na polskich tablicach rejestracyjnych przypomina spacer po polu minowym - ostrożność to nie wszystko, trzeba jeszcze mieć dużo szczęścia...

Na łamach naszego serwisu kilkukrotnie opisywaliśmy przypadki przedmiotowego traktowania polskich kierowców przez uzbrojonych w "suszarki" Słowaków. Znane są sytuacje, gdy policjanci wystawiali mandaty nawet dwukrotnie wyższe, niż sugerowałby to tamtejszy taryfikator.

Reklama

Niestety, nie mamy dobrych wiadomości dla kierowców, którzy wybierają się w ten piękny zakątek Europy. Słowacy zmienili właśnie kary za przewinienia drogowe. Ile teraz kosztować nas mogą poszczególne wykroczenia?

Dla przykładu, za brak opon zimowych na zaśnieżonych odcinkach dróg grozi nam kara aż 60 euro. Tyle samo trzeba będzie zapłacić, jeśli będziemy poruszać się po tamtejszych drogach bez włączonych świateł mijania lub rozmawiać w czasie jazdy przez telefon komórkowy (bez zestawu głośnomówiącego). 60 euro kary grozi nam również wtedy, gdy ochlapiemy przechodnia "ofensywnie" przejeżdżając przez kałużę. Gdyby ten ostatni bezmyślnie wtargnął na drogę wprost przed maskę naszego pojazdu, trzeba też będzie poskromić emocje - za obraźliwe i wulgarne gesty w stosunku do innych uczestników ruchu policjant ukarze nas mandatem w wysokości 30 euro. Aż 150 euro kosztować będzie używanie, zabronionego również w Polsce, antyradaru. Samo posiadanie w aucie nie podłączonego urządzenia wyceniono na 100 euro.

To jednak nie wszystko. Najdotkliwiej odczuć możemy w kieszeni przekroczenie prędkości. Nowy taryfikator jest w tej kwestii surowy, jego skala podzielona jest co każde 5 km powyżej dopuszczalnej prędkości. Na szczęście, dzięki takiemu podejściu kary za niewielkie przekroczenia są niższe niż do tej pory.

Jeśli w terenie zabudowanym przekroczymy prędkość o 6 km/h zapłacimy 10 euro (wcześniej 30 euro). Przekroczenie między 11-15 km/h kosztować nas będzie 30 euro w obszarze zabudowanym (wcześniej 50 euro) i 20 euro poza nim. Stawki drastycznie rosną wraz z prędkością. Przekroczenie o 51 km/h to już 350 euro niezależnie od tego czy jedziemy po mieście, czy poza nim. Maksymalna stawka mandatu za przekroczenie prędkości (powyżej 71 km/h) to aż 650 euro.

Warto pamiętać, że mandaty na Słowacji, najczęściej płaci się bezpośrednio u funkcjonariusza, który może od nas pobrać maksymalnie 650 euro. Jeśli nie dysponujemy kwotą, na jaki wystawiony został mandat, policjant ma prawo zatrzymać nasze prawo jazdy i wystawić dokument zastępczy, ważny w przez okres 15 dni.

Pamiętajmy też, by zawsze prosić policjanta o okazanie taryfikatora. Znany jest nam przypadek, gdy stosunkowo niewielkie przekroczenie o 16 km/h - po długich i wyczerpujących negocjacjach - wycenione zostało na 100 euro, a początkowo policjant zaproponował kierowcy mandat w wysokości 200 euro. Wg obowiązującego wówczas taryfikatora przekroczenie o więcej niż 10 i mniej niż 20 km/h powinno skutkować mandatem w wysokości 50 euro.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy