Niemcy uczą się od Polaków. Jesteśmy dla nich wzorem!
Liczba kradzieży aut w Polsce spada szybciej niż w Niemczech. Za Odrą zwróciło to szczególną uwagę i teraz tamtejsi policjanci chcą skorzystać z polskich doświadczeń. Chcą wykorzystać między innymi urzędnicze doświadczenia przy rejestracji pojazdu.
Niemcy chcą skorzystać z polskich doświadczeń. Dostrzegli, że w naszym kraju liczba kradzieży aut systematycznie spada. To zasługa m.in. dwukrotnej wizyty w urzędzie przy rejestracji samochodu. W Niemczech coś takiego nie funkcjonuje. A w Polsce daje śledczym czas na dokładne sprawdzenie, czy auto przypadkiem nie zostało gdzieś skradzione.
Niemieccy kierowcy po opisaniu różnic w statystykach między Polską a Niemcami na portalu autobild.de zagłosowali w ponad 80 proc. za tym, by wykorzystać rozwiązania z drugiej strony Odry. Chcą też tego sami policjanci.
Adam Górczewski: Liczba kradzieży aut w Polsce tak zauważalnie szybciej spada niż w Niemczech?
Rainer Wendt szef związku zawodowego niemieckich policjantów: Liczby w statystykach są jednoznaczne. Liczba kradzieży samochodów w Niemczech spada, ale w Polsce też i to szybciej, zdecydowanie ponad średnią europejską. To wskazuje, że polskie instytucje znalazły mądre rozwiązania by zmniejszyć liczbę kradzieży samochodów.
Ten sukces to wynik polskiej strategii?
Tak, to wyraźne i to nie jest dla nas nic złego. Stosujemy w Europie zasadę dobrej praktyki - uczymy się od siebie. Jeśli jednej policji coś wychodzi inne wyciągają z tego wnioski. Robimy to tak samo przy na przykład postępowaniu przy wypadkach.
Polska posłuży Wam teraz jako przykład?
To, co robicie w Polsce jest innowacyjne. Powinniśmy przenieść do Niemiec to, co jest możliwe. Przede wszystkim myślę o mądrym pomyśle, że rejestrując samochód trzeba pojawić się w urzędzie dwukrotnie. Dzięki temu jest czas, by dokładnie sprawdzić, czy zgłoszony samochód nie został komuś skradziony. W Niemczech tak się nie dzieje, a powinno.
Część Niemców uważa, że duża liczba kradzieży w Niemczech to także efekt działania złodziei z Polski.
Myślę, że to całkowicie błędny kierunek myślenia. Po pierwsze obiektywnie w liczbach nie ma takiego powiązania, po drugie to bardzo krzywdzące dla Polaków. Wiemy to z wielu śledztw, że Polska często jest tylko krajem tranzytowym dla złodziei, którzy wywożą samochody do Białorusi, Rosji, do krajów bałtyckich. Łączenie dużej liczby kradzieży tylko z Polakami jest całkowicie błędne.
Jak Pan ocenia współpracę policji z naszych krajów?
Współpraca i zaufanie policjantów z polskiej i niemieckiej strony już w przeszłości były dobre. Teraz jeszcze się wzmacniają choćby przez tak zwane Joint Investigation Teams - polscy policjanci prowadzą dochodzenia razem z niemieckimi policjantami i współpracują z nimi. To fajny fragment europejskiej współpracy. Jesteśmy za tym, by to jeszcze rozbudować, by możliwie dużo polskich policjantów mogło pracować przy niemieckich śledztwach, a niemieckich policjantów - z polskimi śledczymi. Tak wzmacniają się Polska i Niemcy. Tak w siłę rośnie Europa.