Trakt krakowski odszedł w niebyt po 200 latach. Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny

Kierowcy czekali na to od dziesięcioleci. Dwa największe miasta w Polsce zyskały dziś bezpośrednie połączenie drogą ekspresową. Po oddaniu do użytku ostatniego fragmentu drogi S7, można drogą przejechać z Krakowa do Warszawy, pokonując w sumie 270 km i ani razu nie zjeżdżając z drogi ekspresowej.

Fragment drogi S7 między Krakowem a Kielcami. W woj. małopolskim droga biegnie tzw. nowym śladem
Fragment drogi S7 między Krakowem a Kielcami. W woj. małopolskim droga biegnie tzw. nowym ślademJan GraczyńskiEast News

Ostatni oddany do użytku fragment trasy S7 ma 13,3 km i zlokalizowany jest między węzłem Widoma a Północną Obwodnicą Krakowa. W województwie małopolskim droga biegnie zupełnie nowym śladem, odchodząc od wyznaczonego jeszcze na początku XIX wieku traktu krakowskiego.

Nowa droga S7 zastąpiła trasę wytyczną 200 lat temu

Trakt krakowski wytyczono w 1819 roku. Prowadził z Warszawy przez Radom, Kielce, Miechów i Słomniki. To właśnie tędy biegła droga krajowa nr 7, która łączyła Warszawę i Kraków. Jej fragment pojawiał się m.in. w czołówce serialu "Zmiennicy", a kierowcy pokonywali ją w niemal niezmienionej formie jeszcze w poprzedniej dekadzie.

Teraz, po ponad 200 latach, wytyczony przez inżynierów Dyrekcji Jeneralnej Dróg i Mostów kręty trakt w całości zastępuje trasa S7. Podróż nią pomiędzy południową obwodnicą Warszawy i północną obwodnicą Krakowa zajmie około 2,5 godziny, niemal dwa razy krócej niż w czasach funkcjonowania starej "siódemki", prowadzącej przez Radom i Kielce.

To nie koniec prac. Uwaga na ograniczenia prędkości

Trzeba jednak pamiętać, że budowa ostatniego fragmentu drogi S7 nie jest jeszcze ukończona. Wzdłuż trasy pozostają do zrobienia pewne elementy, m.in. prace na węzłach i ogrodzenia. Dlatego też wprowadzamy ograniczenie prędkości do 80 km/h. Jednak kierowcy mają na całym odcinku obie jezdnie, każdą z dwoma pasami ruchu, z ograniczeniami ruchu na trzech węzłach. Prace na tym odcinku mają zakończyć się późną wiosną 2025 roku.

Ponadto trasa S7 łączy się z nową północną obwodnicą Krakowa, czyli drogą S52, łącznicą, która do czasu ukończenia prac w obrębie węzła Mistrzejowice, będzie obsługiwała ruch w obu kierunkach. To w godzinach szczytu komunikacyjnego może być wąskim gardłem.

Ograniczenia ruchu na węzłach. By Kraków nie stanął w korku

Ograniczony jest również ruch na podkrakowskich węzłach S7. Węzeł Łuczyce będzie zamknięty do połowy 2025 roku, trwają na nim jeszcze prace. Węzeł Raciborowice do momentu oddania węzła Mistrzejowice będzie działał w ograniczonym stopniu - nie będzie można na nim wjechać w kierunku Krakowa, ani zjechać na nim, jadąc od strony miasta. W ten sposób, GDDKiA zamierza ograniczyć ruch lokalny na łącznicy między Północną Obwodnicą a S7.

Kraków zyska ring dopiero w 2026 roku

Do końca 2025 roku ma być gotowy kolejny, tzw. śródmiejski odcinek S7, między węzłami Grębałów i Nowa Huta. Jednak budowa całkowicie zakończy się dopiero w połowie 2026 roku, gdy ukończonoy zostanie największy węzeł drogowy w województwie – Mistrzejowice – a tym samym domknięty zostanie krakowski ring drogowy.

interiaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas