Na drzewo nie ma mocnych!

Na łamach naszego serwisu wielokrotnie poruszaliśmy kwestię niebezpiecznych, przydrożnych drzew.

Jakie niosą one zagrożenia pokazał wypadek, do którego doszło na trasie rozegranego w miniony weekend Rajdu Wisły.

Na piątym odcinku specjalnym tej, zaliczanej do Pucharu PZMot imprezy, zdarzył się wypadek. Prowadzone przez Joannę Chmielarz cinquecento jadące z numerem K1 uderzyło czołowo w przydrożne drzewo.

Mimo wyposażenia auta we wszystkie wymagane przepisami rajdowymi elementy podnoszące poziom bezpieczeństwa, czyli m.in. wzmacniającą nadwozie klatkę bezpieczeństwa i pięciopunktowe pasy, zawodniczka doznała poważnych obrażeń - m.in. twarzoczaszki oraz otwartego złamania nogi.

Urazy okazały się na tyle poważne, że ranna, którą ze zniszczonego samochodu wydobywali strażacy, została przewieziona najpierw do szpitala w Cieszynie, a następnie w Bielsku-Białej.

Reklama

Nietrudno wyobrazić sobie, czym skończyłby się taki wypadek, gdyby w drzewo uderzył seryjny, nieprzystosowany do sportu samochód...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | drzewo | Nie ma mocnych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy