Na drogach też giną ludzie...

W miniony weekend w Katowicach zdarzyła się wielka tragedia. Zawalił się dach hali wystawowej, skutkiem czego zginęło prawie 70 osób, a ponad 100 zostało rannych.

Katastrofa odbiła się szerokim echem. Ogłoszono żałobę narodową, o mały włos nie odwołano Pucharu Świata w skokach w Zakopanem, zwykli ludzie stali w kolejkach do oddawania krwi, wpłacali pieniądze na fundusze pomocy ofiarom.

Tę niewątpliwą tragedię chcielibyśmy jednak wykorzystać w innym celu. Szczytnym, bo ratowania ludzkiego życia... Łącząc się w bólu z bliskimi ofiar katowickiej tragedii chcielibyśmy wskazać, że tyle samo osób, co pod gruzami hali, ginie na polskich drogach co 4 (cztery!) dni. I nikt nie ogłasza żałoby narodowej, media milczą, informując najwyżej o tymczasowym zamknięciu jakiejś drogi...

Może to nie jest najlepsza chwila na takie rozważania, bo w Katowicach wciąż przecież trwa akcja, a bliscy opłakują zmarłych. Lecz właśnie teraz, gdy rany są tak świeże, gdy tak wielu ludzi otarło się o śmierć, chcemy do Was dotrzeć, uświadomić, jak wiele niebezpieczeństw czyha za każdym razem, gdy wsiadacie za kierownicę.

Pamiętajmy o tym. Dołóżmy wszelkich starań, by stan permanentnej żałoby narodowej na polskich drogach nie trwał wiecznie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Katowice
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy