Myślał, że to taksówka...

W ręce szczecińskiej policji wpadł wyjątkowo pechowy złodziej. 53-letni mężczyzna najpierw ukradł damską torebkę, później próbował uciekać autem ochrony. Pomylił je z taksówką...

W ręce szczecińskiej policji wpadł wyjątkowo pechowy złodziej. 53-letni mężczyzna najpierw ukradł damską torebkę, później próbował uciekać autem ochrony. Pomylił je z taksówką...

Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Do kradzieży doszło w piątkowe przedpołudnie. Mężczyzna nieopodal przystanku tramwajowego wyrwał torebkę starszej kobiecie. Wewnątrz znajdowały się dokumenty i ponad 300 złotych. Sprawca był tak przejęty ucieczką, że gdy tylko zauważył wolno jadący pojazd z "białym światłem na dachu", postanowił skorzystać z okazji i wsiąść do auta. Sądził, że to taksówka.

Jego zdziwienie musiało być wielkie, gdy w samochodzie odkrył, że jedzie autem agencji ochrony. Gwałtownie otworzył tylne drzwi, uszkadzając przy okazji lusterko zaparkowanego samochodu. Wyskoczył, by uciekać dalej, ale pracownicy ochrony byli szybsi.

Reklama

Jak się okazało, 53-latek był pijany. Miał prawie półtora promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu przyznał się do kradzieży. Już wcześniej był zresztą dobrze znany lokalnym policjantom. Za ostatni wyczyn grozi mu do pięciu lat więzienia.

INTERIA.PL/Policja.pl
Dowiedz się więcej na temat: kara więzienia | taksówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy