Mandaty będą na sztywno!

Od maja 2010 r. mają zacząć obowiązywać sztywne stawki mandatów; jeżeli kierowcy będą się uchylać od płacenia kar, prawo jazdy będzie tymczasowo zawieszane, a za każde kolejne wykroczenie będzie trzeba płacić dwa razy więcej.

Jak wynika z policyjnych statystyk nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. Rocznie na polskich drogach ginie ok. 5,5 tys. osób. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba ta nieznacznie zmalała (48,9 tys. w 2008 r., 49,5 tys. w 2007 roku).

Kierowcy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 10- 20 km/h zapłacą 200 zł (teraz jest to 50-100 zł), a o ponad 50 km/h - 700 zł (400-500). Kary na drogach poza obszarem zabudowanym wyniosą analogicznie - 150 i 600 zł.

- Większa będzie kara za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym, bo tam jest większe zagrożenie. Ponadto jeżeli kierowca dobrowolnie uiści opłatę w ciągu 14 dni od doręczenia zawiadomienia, wtedy kara będzie mniejsza o 20 proc. - powiedział rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, Alvin Gajadhur.

Kary będą wyższe, jeżeli w ciągu sześciu miesięcy od pierwszego naruszenia przepisów kierowca zrobi to kolejne pięć razy lub łączna wysokość kar za popełnione wykroczenia przekroczy 2,5 tys. zł. Wówczas za każde kolejne wykroczenie będzie trzeba płacić dwa razy więcej.

Reklama

Jeśli kierowca nie zapłaci kary i nie będzie możliwości jej wyegzekwowania, wówczas starosta będzie (na wniosek organu egzekucyjnego) tymczasowo zawieszać prawo jady. Okres ten ma zależeć od kwoty zaległości: do 1 tys. - miesiąc, a powyżej 4 tys. - wtedy prawo jazdy będzie odbierane na rok.

Zmiany w prawie drogowym mają dotyczyć także ograniczenia prędkości. Limit ten podwyższono w projekcie o 10 km/h na autostradach (do 140 km/h) i drogach ekspresowych dwujezdniowych (do 120 km/h).

Jeśli nowelizacja - którą obecnie zajmuje się Senat - wejdzie w życie, policjant nie będzie musiał prowadzić już długotrwałego postępowania w celu ustalenia, kto prowadził pojazd, a kara zostanie od razu wysłany do właściciela auta. W ramach istniejącej struktury Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego ma funkcjonować Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

Spływałyby tu wszystkie zarejestrowane przez fotoradary naruszenia przepisów ruchu drogowego dotyczące prędkości, a pracownicy Centrum prowadziliby postępowania administracyjne w sprawach o nałożenie kary oraz obsługiwaliby urządzenia rejestrujące na większości dróg.

W efekcie ok. 500 policjantów zajmujących się obecnie ustalaniem sprawców wykroczeń zostanie skierowanych do pracy na drogach.

Jeśli właściciel pojazdu nie zgodzi się z karą, będzie musiał wskazać, kto prowadził auto. Jeśli wskazana przez niego osoba przyzna, że to właśnie ona prowadziła, wówczas to ona zostanie ukarana.

Wprowadzenie automatycznych systemów nadzoru nad ruchem drogowym w 15 państwach UE spowodowało spadek liczby ofiar wypadków o 11 tys. zabitych i 180 tys. rannych rocznie - szacuje Komisja Europejska.

Obniżenie średniej prędkości o 5 proc. powoduje spadek liczby wypadków o 10 proc. oraz zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych o 20 proc. Według danych Komisji Europejskiej jedna ofiara śmiertelna wypadku to koszt 1 mln euro dla gospodarki oraz budżetu państwa.

KE uznała automatyczną kontrolę nad ruchem drogowym za najlepszy sposób w ograniczaniu liczby ofiar wypadków drogowych i zaleciła stosowanie tego środka we wszystkich państwach członkowskich Unii. - We Francji w ciągu czterech lat od uruchomienia takiego systemu liczba śmiertelnych ofiar spadła o ponad 40 procent - podkreślił Alvin Gajadhur.

Jeśli nowelizacja prawa o ruchu drogowym zostanie przyjęta, większość przepisów zacznie obowiązywać od maja 2010 r.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mandat | kierowcy | wykroczenie | kierowca | kara | prawo jazdy | mandaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy