Kto odpowie za gołoledź?
Krakowska prokuratura kończy śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez miejskich urzędników winnych komunikacyjnego koszmaru z 19 stycznia. Przez kilka godzin miasto było kompletnie zablokowane.
Efekt to kilkaset uszkodzonych samochodów, oraz setki rannych krakowian, którzy ze zwichniętymi lub połamanymi rekami i nogami zgłaszali się do lekarzy.
- Mamy już szereg precyzyjnych informacji z poszczególnych służb ratowniczych. M.in. z danych policyjnych wynika, że ilość kolizji i wypadków tego dnia na terenie Krakowa przekroczyła 300 procent normy - powiedział reporterowi RMF prokurator Włodzimierz Krzywicki.
Zarzuty mogą zostać postawione pracownikom zarządu dróg i komunikacji, ponieważ to na nich spoczywają obowiązki ciążące na zarządcach dróg. Dyrektorowi zarządu dróg może grozić kara do 3 lat więzienia.
Krakowskie śledztwo jest pierwszym tego typu w Polsce.