Kosmiczne podwyżki mandatów
Wygląda na to, że traktowanie publicznych dróg w kategoriach prywatnego toru wyścigowego wkrótce się skończy. Do Marszałka Sejmu trafić ma projekt nowelizacji przepisów dotyczących karania kierowców.
Prace nad dokumentem autorstwa posłów PO trwały ponad rok. Jego główne założenia dotyczą zmian wysokości mandatów nakładanych na kierowców za przekroczenia prędkości.
Obecnie maksymalny mandat karny za jedno przewinienie drogowe wynosi 500 zł. W przypadku kumulacji wykroczeń suma mandatu nie może przekroczyć 1 tys. zł. Niebawem ma się to jednak zmienić.
Posłowie chcą, by wysokość kar za przekroczenie prędkości była procentową wartością średniej krajowej. Projekt zakłada, że za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie niezabudowanym kierowca musiałby zapłacić mandat w wysokości 20 proc. średniej krajowej. Za takie samo przewinienie w obszarze zabudowanym kara wynosiłaby już 40 proc. średniej krajowej pensji. Oznacza to, że za jazdę setką po mieście kara wynosiłaby niemal 1500 zł!
Mandat w takiej wysokości, dla przeciętnego Kowalskiego rzeczywiście może być szokiem. Natomiast zarabiający przynajmniej dwukrotność średniej pensji posłowie jakoś dadzą sobie radę. Oczywiście, o ile w ogóle zgodzą się na uchylenie immunitetu i ukaranie...
Na tym jednak poselskie pomysły się nie kończą. Autorzy projektu chcą, by wysokość kar była też uzależniona od ich częstotliwości. W przypadku czwartego i każdego kolejnego złamania ograniczenia prędkości w danym roku kwota każdego następnego mandatu rosłaby o 50 proc! W ten sposób kierowca, który - przykładowo - po raz piąty przekroczyłby o 50 km/h prędkość w terenie zabudowanym zostałby ukarany mandatem w wysokości... ponad 3 tys. zł! Najniższy mandat - za przekroczenie prędkości o 20 km/h poza obszarem zabudowanym - wynosiłby 3 proc. średniej krajowej, czyli około 114 zł.
Twórcy projektu wskazują na konieczność dostosowania wysokości mandatów do poprawiającej się sytuacji ekonomicznej społeczeństwa. Zwracają przy tym uwagę na fakt, że ostatnia podwyżka ich wysokości miała miejsce w 1995 roku, czyli równe dwie dekady temu.
W ustawowej beczce dziegciu znalazła się też łyżka miodu... Posłowie chcą, by odebrać możliwość posługiwania się fotoradarami strażom miejskim i gminnym. Kontrolę nad nimi przejąć ma Inspekcja Transportu Drogowego i policja. Zniknąć ma też karanie punktami karnymi za przekroczenia prędkości zarejestrowane przez fotoradary. W takim przypadku zamiast mandatu na właściciela pojazdu (a nie kierowcę!) nakładana ma być kara administracyjna.