Jeździsz busami? Koniecznie to przeczytaj...

Inspekcja Transportu Drogowego skupia się ostatnio na walce z kierowcami samochodów osobowych przyłapanych na przekroczeniu prędkości przez fotoradar.

Inspekcja Transportu Drogowego skupia się ostatnio na walce z kierowcami samochodów osobowych przyłapanych na przekroczeniu prędkości przez fotoradar.

Okazuje się jednak, że prawdziwą zmorą polskich dróg są dziś przeładowane samochody dostawcze... Jak donosi "Rzeczpospolita" nawet 80 proc. pojazdów dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony porusza się po drogach z cięższym ładunkiem, niż pozwalają na to przepisy.

Dla przykładu, w Bydgoszczy na 67 skontrolowanych aut dostawczych aż 58 było załadowanych ponad normę. Od początku roku mandatami ukarano już 233 kierowców poruszających się znacznie przeciążonymi pojazdami. Rekordzista prowadził pojazd o masie 9 ton - to o 5,5 tony więcej, niż pozwalają na to przepisy!

Reklama

Dlaczego zjawisko przeładowywania pojazdów dostawczych jest w Polsce tak powszechne? Chodzi - rzecz jasna - o kwestie finansowe.

Przewóz rzeczy samochodem o DMC do 3,5 tony nie podlega przepisom ustawy o transporcie drogowym. Oznacza to, że kierowcy nie muszą dysponować prawem jazdy kategorii C, a co za tym idzie, nie przechodzą też - drogich - kursów doszkalających, np. tzw. "kwalifikacji wstępnej". Co więcej, kierowcy nie obowiązują ustawowe normy o czasie pracy, a właściciele pojazdów nie płacą za przejazd drogami krajowymi, tak jak ma to miejsce w przypadku ciężarówek.

Niestety, jak podkreślają dziennikarze "Rzeczpospolitej", walka z przeładowanymi pojazdami dostawczymi nie jest łatwa. Inspektorzy Transportu Drogowego są bezsilni - przyłapanego kierowcę ukarać można, co najwyżej, mandatem w wysokości 500 zł. ITD nie może bowiem nałożyć kar finansowych na firmę, jeśli ta nie posiada samochodów ciężarowych (czyli pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony).

Jakby tego było mało, w myśl obowiązujących przepisów, za poruszanie się po drodze przeładowanym samochodem o DMC do 3,5 tony grozi nam wyłącznie mandat - kierowcy nie muszą się wiec obawiać punktów karnych.

Niestety trudno stwierdzić, w jaki sposób przeładowane samochody dostawcze wpływają na liczbę wypadków na polskich drogach. Policja dzieli w swoich raportach pojazdy sprawców wypadków na osobowe, ciężarowe i ciężarowe z naczepą. Przeładowane dostawczaki - z uwagi na DMC poniżej 3,5 tony - kwalifikowane są, jako samochody osobowe.

Busy na drogach wciąż przeciążone?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy