Jest gorąco, a rodzice... zostawiają dzieci w autach...
Do Polski wróciły upały i... natychmiast pojawiły się doniesienia o pozostawionych w zamkniętych samochodach dzieciach. Czy rodzice nie potrafią się uczyć na cudzych błędach?
W piątek policjanci z Sanoka musieli wybić szybę, by wydobyć z zamkniętego samochodu 4-letnią dziewczynkę. Dziecko było rozgrzane, w aucie zostawiła je matka i poszła do urzędu. Policja sprawdza, czy kobieta nie naraziła dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia. W weekend do podobnego zdarzenia doszło w Mielnie, gdzie obywatelka Niemiec zostawiła w samochodzie 5-latkę i poszła na zakupy.
W piątek około godziny 14 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Sanoku zadzwonił mężczyzna, który pilnował parkingu przy ul. Jagiellońskiej. Poprosił o interwencję bo uznał, że trzeba ratować dziecko zamknięte w jednym z samochodów na parkingu. Mówił, że dziewczynka w aucie poci się, chwieje na boki i jest ciepło ubrana.
Chwilę później policjanci byli już na ul. Jagiellońskiej. Ponieważ w pobliżu nie było użytkowników samochodu, wybili szybę i wydostali dziecko z rozgrzanego auta. Lekarze z wezwanej karetki zaopiekowali się dzieckiem, jego życiu nic nie zagraża.
Matka dziecka, mieszkanka powiatu leskiego, która chwilę później pojawiła się na parkingu, powiedziała, że poszła na chwilę do pobliskiego urzędu zarejestrować samochód. Jednak z zeznań parkingowego wynikało, że dziecko w samochodzie spędziło ponad godzinę. Policja w Sanoku prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić czy matka nie naraziła swej 4-letniej córki na niebezpieczeństwo.
Do podobnego zdarzenia doszło w weekend w Mielnie, pod jednym z marketów. Tam również zareagowali świadkowie, którzy dostrzegli 5-latkę siedzącą w szczelnie zamkniętym samochodzie. Ponieważ kierowca nie wracał, wezwana została policja.
Funkcjonariusze wybili szybę, uwolnili dziecko z pułapki. Wezwana na miejsce zdarzenia karetka odwiozła dziewczynkę do szpitala, jej stan jest stabilny.
Matka dziecka, obywatelka Niemiec, robiła zakupy w sklepie, trwało to przynajmniej kilkadziesiąt minut. Policja prowadzi postępowanie wyjaśniające, prawdopodobnie nieodpowiedzialna kobieta usłyszy zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.