Egzaminatorka nie wiedziała, że wolno wyprzedzać prawym pasem
Kilkudniowym hitem Internetu stał się filmik, zarejestrowany przez kamerkę samochodu, poruszającego się lewym pasem autostrady, pokazujący, jak pędzące prawym pasem bmw taranuje jadącą przed nim skodę. Oglądającymi wstrząsnęło nie tylko samo nagranie oraz informacja, że ponieważ wskutek sfilmowanego zderzenia nikt nie odniósł obrażeń, więc kierowca SUV-a jako winny kolizji został ukarany jedynie mandatem w wysokości 500 zł. Wielu internautów zbulwersowało także nasze wyjaśnienie, że przepisy pozwalają na wyprzedzanie prawym pasem autostrady.
"Zawsze myślałem, że jak są dwa oznakowane pasy w jednym kierunku, to w terenie zabudowanym można wyprzedzać z prawej, poza tym terenem nie można. Autostrada jest poza tym terenem i wyprzedzamy tylko z lewej. Stosuję zawsze tę zasadę i jest to bezpieczne, jak zaczniemy się wyprzedzać po 140 km/h ze wszystkich stron, szczególnie pojazdy wolno poruszające się, to będzie niebezpiecznie" - pisze "że jak".
"Nie wyprzedza się nigdy z prawej strony, spróbujcie zrobić coś takiego w Niemczech na autostradzie, a to co zostało tu napisane w artykule, że w mieście jak są dwa pasy, to można prawym wyprzedzać, też jest nieprawda, ile razy w "Uwaga pirat" było coś takiego w mieście i karali za to" - twierdzi "drv. "Bredzisz. Po pierwsze, to nie jest żadne wyprzedzanie. Wyprzedzanie polega na zmianie pasa ruchu, bez zmiany nie ma wyprzedzania, każdy pas porusza się z inną szybkością. To wszyscy kierowcy w świecie cywilizowanym wiedzą" - odpowiada mu "Jerzy".
"Bredzisz. Art. 2 pkt 28 Prawa o ruchu drogowym: ",,wyprzedzanie" - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku". I koniec. Ani słowa o zmianie pasa ruchu" - daje odpór "Jerzemu" "asds".
Jeszcze inaczej postrzega incydent z udziałem bmw, skody oraz pojazdu uzbrojonego w kamerkę "Kollo": "Problem w tym, że ciepłe kluchy wjadą na lewy pas jadą 80 km/h, blokują go i nie patrzą w lusterka."
Tak. Egzaminuję. - potwierdziła nasza korespondentka i ona z kolei zadała nam pytanie: "A proszę powiedzieć, na podstawie jakich przepisów on mógł wyprzedzić z prawej?
A "taki jeden" postuluje, nie bez racji: "Zdecydowanie należy uprościć przepisy do wartości 0/1 (można/nie można). Żadnych "jeśli". Obecnie ruch jest na tyle intensywny, że decyzje trzeba podejmować błyskawicznie i nie ma czasu na rozwiązywanie logicznych równań, by wykonać bezpieczny manewr. Wpisać "na sztywno" wyprzedzanie tylko z lewej strony i będzie jasno, prosto i całkiem możliwe, że bezpieczniej. Inne przepisy zresztą też należy sprowadzić do prostej decyzji."
Co ciekawe, zasady rządzące wyprzedzaniem sprawiają kłopoty również ludziom, którzy, wydawałoby się, przepisy ruchu drogowego powinni mieć w jednym palcu. "1. Gdy pasy ruchu są niewyznaczone, na drodze jednokierunkowej wolno wyprzedzić z prawej strony pojazd, który sygnalizuje zamiar skrętu w lewo 2. Na autostradzie, czy drodze ekspresowej wolno wyprzedzać z prawej strony tylko, gdy są po trzy pasy ruchu w jednym kierunku. Ktoś powołuje się na Państwa artykuł i usiłuje na jego podstawie tłumaczyć, że kierujący BMW mógł wyprzedzać z prawej" - napisała do nas pani D., instruktorka nauki jazdy; dodając: "poza obszarem zabudowanym muszą być 3 pasy, a w zabudowanym wystarczą 2 pasy, aby było wolno wyprzedzać z prawej. Pozdrawiam serdecznie. Wszystkiego bezpiecznego!"
Podziękowaliśmy za pozdrowienia, lecz postanowiliśmy upewnić się, czy rzeczywiście mamy do czynienia ze specjalistką z zakresu Prawa o ruchu drogowym, pytając: "Pani egzaminuje przyszłych kierowców?"
"Tak. Egzaminuję. - potwierdziła nasza korespondentka i ona z kolei zadała nam pytanie: "A proszę powiedzieć, na podstawie jakich przepisów on mógł wyprzedzić z prawej? Na tym odcinku były tylko dwa pasy ruchu. A ustawa zezwala na wyprzedzanie z prawej strony tylko wówczas, gdy są trzy pasy poza obszarem zabudowanym. Napisali Państwo wiele bardzo rozsądnych artykułów. M. In. odnośnie pieszych. Do tej pory zgadzałam się z Państwem. Ale tu naprawdę nie mają Państwo racji."
Nie mamy? A jednak. Po pewnym czasie w kolejnym mailu pani D. uderzyła się w piersi, przyznając: "Dobra. Człowiek uczy się całe życie. I głupi umrze. Nie mam racji. Nigdy nie patrzyłam na autostrady, jak na dwie jezdnie jednokierunkowe. Bardziej kierowałam się logiką i bezpieczeństwem. Ta rozmowa istnieje tylko tu. Nigdzie nie publikowałam swoich przemyśleń. Jeśli postanowicie ujawnić screen z tej rozmowy i mnie ośmieszyć - trudno, przeżyję. Jednak wolałabym, aby ta rozmowa została między nami. Pozdrawiam. Zwracam honor (...) Trochę mi wstyd. Z drugiej strony to prawda. Przepis pochodzi z ubiegłego stulecia i nikt tego nie weryfikował. Wiele w ustawie zmieniano, ale tego nikt nie ruszał. A jest to, tak jak Państwo napisali, dozwolone, ale bardzo niebezpieczne".
"Screena" nie zamieszczamy, żadnych danych pani D. nie ujawniamy, ale przebieg rozmowy postanowiliśmy jednak upublicznić. Aby pokazać, że kiedyś szewc bez butów chodził, a dzisiaj niektórzy instruktorzy nauki jazdy uczą kandydatów na kierowców sami nie wszystko umiejąc. Warto się doszkalać. To żaden wstyd.