Debil okazywał się Polakiem...
Na łamach naszego serwisu wciąż toczy się dyskusja na temat bezpieczeństwa na polskich drogach. Tym razem prezentujemy list jednej z czytelniczek...
Jest on o tyle nietypowy, że owa czytelniczka nie posiada prawa jazdy. A więc spojrzenie na tematykę bezpieczeństwa okiem laika, a może chłodna analiza przeprowadzona przez osobę stojącą z boku? Przekonajcie się sami.
" Od czasu do czasu czytuję serwis motoryzacyjny Interii. Sama prawa jazdy nie mam i raczej nie pałam chęcią do jego posiadania.
Chciałabym jednak odnieść się do jednego z artykułów, którego autor zadał retoryczne pytanie, dlaczego nie inwestujemy w nieoznakowane radiowozy.
Dlaczego? Może boimy się statystyk, które wtedy gwałtownie zaczęłyby wykazywać debilizm naszych kierowców.
Kilkakrotnie poza granicami Polski byłam świadkiem sytuacji, kiedy samochód osobowy jechał sobie spokojnie za motocyklistą poruszającym się ZGODNIE (!!!) z przepisami (w Polsce nie do zobaczenia), a po chwili oba pojazdy zostały wyprzedzone przez debila na ścigaczu. I w tym momencie motocyklista jadący zgodnie z przepisami pokazywał na co go stać i doganiając debila na ścigaczu wyciągał policyjny lizak. W krajach zachodnich taki złapany na gorącym uczynku debil dostaje mandat, traci prawo jazdy, jednym słowem odpowiada za swoje czyny.
Inna sytuacja. Podobny debil, tylko tym razem poruszający się pojazdem czterokołowym full wypas opcja i najwyraźniej ogłuszony muzyką, którą słyszą wszyscy w promieniu kilku kilometrów, a jemu i tak gra w samochodzie za cicho, najwyraźniej nie słyszy i nie widzi ścigających go radiowozów. Do akcji wkracza... policyjny helikopter, który na środku autostrady ląduje przed debilem. Debil płaci mandat, traci prawo jazdy, odpowiada za powstałe szkody - jeśli nie zdążył wyhamować.
Popieram pomysł nieoznakowanych radiowozów, motocykli policyjnych, helikopterów. Tego w Polsce nie ma. I nie chodzi tu o widowiskowy pościg, ale o skuteczną walkę, która u nas jest walką z wiatrakami.
Wiecie, co było w tych przypadkach, które widziałam najsmutniejsze? Zwykle ten debil okazywał się Polakiem..."