Czytelnik pyta, policja odpowiada. I sobie przeczy!

Jeden z naszych czytelników miał (i chyba nadal ma, o czym za chwilę) wątpliwości co do prawidłowego zachowania się na jednym z krakowskich, ruchliwych skrzyżowań.

O ich rozwianie poprosił specjalistów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Ku swemu zdziwieniu otrzymał aż dwa wyjaśnienia, z komend wojewódzkiej i miejskiej. Jego zaskoczenie jeszcze wzrosło, gdy okazało się, że obie odpowiedzi w zasadzie się wykluczają...

Czekać na światło zielone czy nie czekać?

"Mam pytanie odnośnie zachowania się na skrzyżowaniu ulic Blich i Dietla (w rzeczywistości: Grzegórzeckiej - przyp. red.) w Krakowie. Jadąc ul. Blich od ul. Kopernika kierujący wjeżdża w lewo w ul. Dietla. Zaraz za skrętem znajduje się przejście dla pieszych, a nad jezdnią zawieszone są sygnalizatory S-1. Gdy skręcający samochód zbliża się do sygnalizatorów, nadają one sygnał czerwony, czyli "zakaz wjazdu za sygnalizator" (par 95. ust. 1. pkt 3 rozporządzenia ministrów infrastruktury oraz spraw wewnętrznych i administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych). Czy w takiej sytuacji poprawnym zachowaniem jest zatrzymanie się przed sygnalizatorem (i przejściem dla pieszych) i oczekiwanie na sygnał zielony?".

Reklama

KMP: może Pan kontynuować jazdę

A oto odpowiedź z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, podpisana (z upoważnienia naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KMP) przez sierż. szt. Barbarę Oskwarek: (wyróżnienie na czerwono nasze)

"Informuję, iż skrzyżowanie ul. Blich z ul. Dietla w Krakowie kierowane jest za pomocą sygnalizacji świetlnej zmieniając pierwszeństwo stosownie do nadawanego sygnału. Kierujący pojazdem zbliżając się do skrzyżowania powinien zająć właściwy pas ruchu zgodnie z zamierzonym kierunkiem jazdy i oczekiwać na odpowiedni sygnał. Zgodnie z par. 99 ust. 1 rozporządzenia ministrów infrastruktury oraz spraw wewnętrznych i administracji z dnia 31 lipca 2002 roku "zatrzymanie pojazdu wynikające z nadawanego sygnału powinno nastąpić przed linią zatrzymania, a w razie jej braku - przed sygnalizatorem". Reasumując, wykonując manewr skrętu w lewo z ul. Blich w ul. Dietla ma Pan obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszym, znajdującym się na oznakowanym przejściu dla pieszych, a następnie może Pan kontynuować jazdę gdyż umieszczony sygnalizator na ul. Dietla dotyczy kierujących jadących na wprost ul. Dietla."

KWP: należy oczekiwać na sygnał zielony

A oto, co napisał mł. insp. Maciej Rymar, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie:

"W odpowiedzi na Pana pismo informuję, że zielony sygnał na sygnalizatorze S1 oznacza otwarcie ruchu. Wówczas pojazdy oraz piesi z lewej i prawej strony mają czerwony sygnał. Gdy skręcamy w lewo, ustępujemy pierwszeństwa jadącym z naprzeciwka prosto lub z naprzeciwka w prawo oraz pieszym przechodzącym na przejściu przez jezdnię, na którą wjeżdżamy.

W związku z powyższym odpowiadając na Pana pytanie, po skręceniu w lewo na skrzyżowaniu poprawnym zachowaniem jest zatrzymanie się przed przejściem dla pieszych i oczekiwanie na sygnał zielony."

I bądź człowieku mądry...

Dwoje specjalistów i dwie radykalnie różniące się interpretacje przepisów. Właściwie winniśmy być do tego przyzwyczajeni. Z podobną sytuacją mają na co dzień do czynienia przedsiębiorcy, zwracający się do urzędów skarbowych z prośbą o wyjaśnienie zawiłości prawa podatkowego. Kodeks drogowy jest jednak aktem prawnym nieporównanie mniej skomplikowanym i rozbudowanym, więc jego prawidłowe odczytanie i zrozumienie nie powinno sprawiać aż takich problemów. A tu jeden policyjny spec twierdzi, że można jechać, pomimo czerwonego na sygnalizatorze, drugi nakazuje zatrzymywać się i czekać na zmianę świateł. I bądź człowieku mądry...

Nawiasem mówiąc, na wspomnianym skrzyżowaniu o wiele powszechniejsze jest pierwsze z wymienionych wyżej zachowań. Kto postępuje wedle drugiej recepty, jest natychmiast, jak się to ładnie mówi, "otrąbiony" i zwymyślany od patałachów, bo rzeczywiście tamuje ruch. Cóż, to nie jedyny przykład, gdy legalistyczne podejście do przepisów ruchu drogowego nie współgra z rozwiązaniami z zakresu inżynierii komunikacyjnej.

Na filmie poniżej różne interpretacje przejazdu przez to skrzyżowanie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy