Co sądzisz o zasadzie "zamka błyskawicznego"?
Bez korków, płynnie i spokojnie - a to wszystko dzięki właściwemu wykorzystaniu tzw. jazdy na suwak czy pasa włączenia, potocznie zwanego rozbiegowym.
"Jazda na suwak" to pewna kultura jazdy, która ma na celu usprawnienie ruchu drogowego. "Suwak" należy stosować w momencie zwężania się drogi, gdy jeden z pasów - jakby powiedział laik - ulega zanikowi. Pojazdy z głównego pasa powinny jechać płynnie, bez zatrzymywania, zachowując dystans między sobą. Tymczasem zwykle osoby, które chcą wjechać z sąsiedniego pasa, są traktowane jak "intruzi".
W jeździe "na suwak" (lub na zakładkę) chodzi o to, żeby wpuszczając samochody z sąsiedniego pasa, nie zatrzymywać się. Wówczas przepustowość przewężenia jest wykorzystana w największym stopniu.
Jeżeli każdy kierowca jadący głównym pasem będzie wpuszczał na danym odcinku tylko jeden pojazd z pasa, który "ulega zanikowi", korki w tym miejscu zostaną w znacznym stopniu rozładowane. Z lotu ptaka taki styl jazdy przypomina zapinanie zamka błyskawicznego, gdzie jeden element zachodzi za drugi - stąd "jazda na suwak". Ten kulturalny i funkcjonalny sposób zachowania się na drodze jest bardzo popularny w Niemczech, Holandii i Szwecji.
Kolejnym sposobem na zwiększenie płynności ruchu jest właściwe stosowanie pasa włączenia, nazywanego też w slangu kierowców rozbiegowym lub wyjazdowym. W błędzie są jednak ci, którzy uważają, że spotkać możemy je tylko na autostradach. Pas wyjazdowy ułatwia szybkie i bezpieczne włączenie się do ruchu przy wyjazdach ze stacji benzynowych, z centrum handlowego czy skrzyżowania. Tyle teoria - z praktyką bywa różnie.
- Kierowcy nie potrafią właściwie korzystać z udogodnień, jakie daje im infrastruktura. Dobre i bezpieczne drogi to jedno, a rozsądek i kultura jazdy to drugie, stad nasze działania edukacyjne, które mają nie tylko poprawić bezpieczeństwo, ale także usprawnić ruch na drogach - wyjaśnia Norbert Wyrwich, dyrektor Departamentu Zarządzania w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Zasada poruszania się pasem włączenia jest bardzo prosta. Wszystko sprowadza się do zminimalizowania różnicy prędkości pomiędzy autem, które jadąc po nim rozpędza się, a tym, które jedzie pasem sąsiednim. Sprawne wykonanie tego manewru oznacza, że auto wjeżdżające z pasa rozbiegowego ma podobną prędkość jak inne auta.
Aby bezpiecznie wjechać na jezdnię, po której jadą inne auta, trzeba nie tylko je przepuścić, zgodnie z pierwszeństwem przejazdu, lecz także po zajęciu pasa rozpędzić się na tyle, aby zbliżające się samochody nie musiały hamować.
Niestety, wielu kierowców na pasie rozbiegowym nie rozpędza się, ale zwalnia w oczekiwaniu na odpowiednią przestrzeń konieczną do zmiany pasa. Błędem jest także powolne przyspieszanie na pasie włączenia i kontynuowanie takiej jazdy bezpośrednio po zmianie pasa. W skrajnych przypadkach, gdy kończy się "rozbiegówka", kierowcy wjeżdżają na sąsiedni pas, zmuszając innych uczestników do gwałtownych manewrów.
- Jak może skończyć się wjazd na pas z prędkością 20 km/h, podczas gdy inne auta jadą 130 km/h, nietrudno sobie wyobrazić! - ostrzega Dariusz Michalski, instruktor jazdy. - Myślmy o tym, co robimy, i o tym, co mogą zrobić inni kierowcy. Więcej rozsądku i kultury - to może być nasz wkład w rozładowanie korków - dodaje.
Blokady lewego pasa organizują często kierowcy tirów. Zobacz film:
Jazda na "zamek błyskawiczny" była tematem wielu programów telewizyjnych...
Materiał telewizyjny pochodzi ze strony TVP Kraków
Poniżej film z testu przeprowadzonego w Niemczech przy użyciu 30 aut:.