Chcą wyciąć drzewa. "Są groźne dla kierowców"

Gwałtowną falę protestów wywołuje rządowy projekt masowego wycinania starych platanów, które rosną wzdłuż francuskich dróg. Według MSW zagrażają one bezpieczeństwu kierowców. Część z nich pochodzi jeszcze z czasów Napoleona. Były one sadzone, by chronić przemieszczające się oddziały francuskiego wojska przed słonecznym żarem.


Szef MSW Bernard Cazeneuve alarmuje, że zderzenia samochodów z przydrożnymi drzewami stanowią ponad 10 procent wszystkich śmiertelnych wypadków drogowych we Francji. Ostro protestują jednak ekolodzy i organizacje broniące dziedzictwa kulturowego. 

Według tych ostatnich "napoleońskie" platany są "żywymi zabytkami", które stanowią nieodłączną część zarówno historii kraju, jak i wiejskiego pejzażu. Ekolodzy grożą, że w razie konieczności będą przykuwać się łańcuchami do tych starych drzew, by ich bronić. 

Projekt wywołał również falę polemik wśród ekspertów. Jedni twierdzą, że wycięcie "napoleońskich" platanów spowoduje natychmiast spadek liczby śmiertelnych ofiar wypadków na drogach. Inni sugerują, że to nie drzewa powodują wypadki, tylko kierowcy, którzy jeżdżą nieostrożnie i przekraczają dozwoloną prędkość lub siadają za kierownicą po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu. 

Reklama

Ich zdaniem zasadzone wzdłuż dróg drzewa mogą spełniać pozytywną rolę. Zmuszają kierowców do większej koncentracji i stanowią wzrokowe punkty odniesienia, które umożliwiają im łatwiejsze zdanie sobie sprawy, że jadą zbyt szybko.

(md)

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy