Bułgarski Game Boy wypiera walizkę. Tak teraz kradną auta w Polsce

W Polsce spada liczba kradzieży samochodów. Bez zmian pozostają za to ich motywy. Zdecydowana większość z pojazdów trafia do tzw. dziupli, gdzie rozkręcana jest na części. Na popularności zyskuje metoda kradzieży na "bułgarskiego Game Boya". Niestety - nie ma przed nią ratunku.

Od stycznia do lipca, głównie z parkingów i ulic, skradziono  w Polsce 3194 samochody. To aż o 616 mniej niż w tym samym czasie ubiegłego roku.

Kradzieże samochodów w Polsce w 2023 roku. Złodzieje w odwrocie

Jak wynika z policyjnych statystyk, do których dotarła "Rzeczpospolita", złodziejską stolicą Polski - niezmiennie - pozostaje Warszawa. W Warszawie i okolicach "zniknęło" w tym roku już 1060 samochodów, czyli ponad 1/3 ogółu aut skradzionych w tym czasie w kraju.

Stolica od lat pozostaje miejscem, w którym przestępczość samochodowa działa zaskakująco prężnie. W ujęciu statystycznym, biorąc pod uwagę dane dotyczące całych lat - nawet połowa aut kradzionych w Polsce "wyparowuje" właśnie z ulic miasta stołecznego. Na pocieszenie trzeba jednak dodać, że 1060 kradzieży samochodów dokonanych w Warszawie i okolicach w tym roku oznacza spadek w stosunku do analogicznego okresu anno domini 2022 o 73 przestępstwa.

Reklama

W których rejonach Polski jest najwięcej kradzieży samochodów?

Spieszymy wyjaśnić, że policyjne statystyki dotyczące "geograficznych" regionów, w których dochodzi do największej liczby kradzieży pojazdów, dotyczą terenów przyporządkowanych konkretnym garnizonom. Stąd w "wojewódzkiej" statystyce, pojawiają się np. takie określenia jak "gdański", mimo - w świetle podziału administracyjnego kraju - nie mamy przecież do czynienia z takim województwem.
W policyjnej statystyce "wojewódzkiej" - z wyłączeniem Mazowsza i terenów będących pod nadzorem garnizonu warszawskiego, najwięcej samochodów skradziono w tym roku z terenu:

  • województwa dolnośląskiego (344 skradzionych aut),
  • województwa łódzkiego (297 skradzionych aut),
  • województwa śląskiego (267 skradzionych aut),
  • garnizonu gdańskiego (249 skradzionych aut),
  • województwa wielkopolskiego (240 skradzionych aut).

Większe powody do obaw mogą mieć jedynie mieszkańcy województwa łódzkiego, gdzie w porównaniu do ubiegłego roku zanotowano wzrost liczby kradzieży o 78 przestępstw. O dziewięć aut więcej niż w ubiegłym roku zginęło również z terenu województwa lubelskiego, chociaż na tle innych regionów łączna liczba 47 kradzieży nie prezentuje się jakoś szczególnie niepokojąco. 

Bułgarski Game boy zamiast walizki. Nowe mody wśród złodziei samochodów

Z uwagi na coraz większą popularność samochodów wyposażonych w układ bezkluczykowego dostępu, łupem złodziei coraz częściej padają takie właśnie pojazdy. Na popularności traci jednak metoda "na walizkę" polegająca na przechwytywaniu transmisji z kluczyka pojazdu. To zła wiadomość, bo przed "złowieniem" sygnałów nadawanych przez kluczyk kierowcy chronić się mogą korzystając chociażby z futerałów ochronnych na kluczyki lub zamykając je na noc w metalowym pudełku.

Metoda "na walizkę" wypierana jest przez tzw. "bułgarskiego Game Boya". Urządzenie działa na innej zasadzie niż "walizka", która przechwytuje i "przedłuża" sygnał emitowany przez kluczyk pojazdu.

Jak działa bułgarski Game Boy. Przed tą metodą nie ma ratunku

W przypadku "Game Boya" mamy do czynienia z komputerem - generatorem kodów cyfrowych - przechwytującym sygnały nadawane przez samochód. To swego rodzaju kieszonkowa "enigma", która po nawiązaniu komunikacji z pojazdem, rozpoczyna proces "łamania" zabezpieczeń czyli generowania cyfrowego kodu pozwalającego otworzyć i uruchomić pojazd. Złodziej informowany jest o wygenerowaniu właściwego kodu wibracją. Wówczas wystarczy już tylko użyć przycisku, by wysłać do auta wygenerowany kod i otworzyć je/uruchomić silnik - tak samo, jak za pomocą elektronicznego kluczyka. Urządzenie też inną przewagę nad "walizką" - własną pamięć.

By otworzyć pojazd z pomocą "walizki" potrzebne są dwa urządzenia i dwie osoby - jedna w okolicach kluczyków i druga przy samochodzie. Po kradzieży i dojechaniu na miejsce ukrycia pojazdu (oddalenie się od kluczyków) złodzieje muszą jednak fizycznie pozbyć się fabrycznych zabezpieczeń, by ponownie uruchomić pojazd. W przypadku "Game Boya" urządzenie dysponuje wbudowaną pamięcią wygenerowanych kodów, co pozwala zapamiętywać "zhackowane" samochody i korzystać z niego tak samo, jak z fabrycznych kluczyków.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kradzieże samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama