Belgijski paraliż komunikacyjny

W Belgii od kilkunastu godzin trwa strajk kolejarzy. Setki Belgów spóźniło się do pracy. Ci, którzy zamiast pociągu wybrali samochód, utknęli w gigantycznych korkach. Kolejowy protest ma się zakończyć punktualnie o godz. 22.

W Belgii od kilkunastu godzin trwa strajk kolejarzy. Setki Belgów spóźniło się do pracy. Ci, którzy zamiast pociągu wybrali samochód, utknęli w gigantycznych korkach. Kolejowy protest ma się zakończyć punktualnie o godz. 22.

To pierwszy strajk generalny na kolei od dwóch lat. Związkowcy protestują przeciwko planom restrukturyzacji. Zakłada on zwolnienie aż 10 tys. pracowników.

Plan przewiduje też częściową prywatyzację (dziś kolej jest monopolistą), podział na holdingi o dwóch filiach. Jedna - publiczna - odpowiadałaby za strukturę, druga - sprywatyzowana - czerpałaby zyski z transportu towarowego.

Belgijskie koleje to największy w kraju pracodawca, zatrudnia 42 tys. osób. Jest to jednak kolos na glinianych nogach. Roczne straty firmy wynoszą prawie 1 miliard euro.

Reklama
RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: strajk | paraliż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy