A może konfiskować telefony komórkowe? Bo zabijają!
Nie ma tygodnia, by media nie donosiły o śmiertelnych potrąceniach pieszych. Tylko w poniedziałek dwie nastolatki zginęły na oznakowanym przejściu w Mikołowie (Śląskie). Policja wyjaśnia okoliczności wypadku, m.in. sprawdza, czy kierowca nie korzystał w czasie zderzenia z telefonu.
Dziewczynki przechodziły przez oświetlone przejście dla pieszych. Sprawca wypadku był trzeźwy. Co mogło być powodem tragicznego w skutkach wypadku? To badają policjanci. Wiadomo, że oprócz standardowych czynności, sprawdzą także telefon kierowcy. Chcą się dowiedzieć, czy bezpośrednio przed wypadkiem i w jego trakcie urządzenie było używane, czy nie.Mandat to za mało Korzystanie z telefonu bez zestawu głośnomówiącego jest w Polsce, podobnie jak w wielu krajach Europy, zabronione. Jednak niewiele sobie z tego robimy, wystarczy rozejrzeć się dookoła, jadąc ruchliwą ulicą. Większość kierowców albo trzyma telefon w ręce, albo co gorsze, na kolanach przeglądając strony www lub pisząc SMS-y.
Na każde 6 sekund pisania SMS-a odrywamy wzrok od drogi na 4 sekundy. Jadąc 90 km/h w tym czasie pokonujemy odległość równą boisku piłkarskiemu. Przejeżdżamy prawie 100 m bez jakiejkolwiek kontroli!
Z badań przeprowadzonych na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przez Instytut Transportu Samochodowego i firmę Heller Consult wynika, że z telefonów komórkowych korzysta podczas jazdy 4,1 proc. kierowców aut osobowych. Najgorzej jest w województwach: dolnośląskim (7,2 proc.), mazowieckim (6,0) i pomorskim (5,8). Najlepiej w warmińsko-mazurskim (2,2 proc.), lubuskim (2,3) i łódzkim (2,9). Najczęściej wykroczenie popełniają wrocławscy kierowcy (7,6 proc.), warszawscy (6,7) i krakowscy (6,3), a najrzadziej w Zielonej Górze (1,8).Jazda w ciemno
Kierowców nie przekonują tragiczne statystyki oraz proste matematyczne obliczenia. Na każde 6 sekund pisania SMS-a odrywamy wzrok od drogi na 4 sekundy. Jadąc 90 km/h w tym czasie pokonujemy odległość równą boisku piłkarskiemu. Przejeżdżamy prawie 100 m bez jakiejkolwiek kontroli! Czy kierowców przekonają wyniki badań? Australijscy naukowcy dowiedli, że kierowcy rozmawiający przez telefon mają o 40 proc. wolniejsze reakcje. I to bez znaczenia, czy trzymają telefon w ręku, czy korzystają z zestawu głośnomówiącego. Jak wynika z badań przeprowadzonych w symulatorze, spowolnienie reakcji o 40 proc. przy jeździe z prędkością 40 km/h oznacza pokonanie dystansu dłuższego aż o 11 metrów. Badacze posadzili za kierownicą najpierw kierowców z telefonem w ręce, później z zestawem głośnomówiącym. Dr Shimul Haque z Centrum Badań nad Wypadkami i Bezpieczeństwem na Drodze (CARRS-Q) w australijskim Queensland badał później, jak na sytuacje drogowe będą reagować w trakcie rozmowy telefonicznej jedni i drudzy. Dla uzyskania wyników porównawczych sprawdzano także zachowania kierowcy, którzy nie rozmawiali przez telefon w ogóle.Rozmowa rozmowie nierówna Wyniki okazały się przerażające. Nie ma bowiem znaczenia, w jaki sposób kierowcy rozmawiali przez telefon. Ich reakcja była porównywalna i zawsze gorsza od wzorcowej. W podsumowaniu wyników Dr Haque zaznaczył, że tym co rozprasza za kierownicą, wcale nie jest trzymanie aparatu w ręku, ale samo prowadzenie konwersacji. Tłumaczył, że zwiększenie zaangażowania mózgu podczas rozmowy telefonicznej sprawia, że zmniejszają się możliwości obserwacji drogi przez kierowcę. - Ludzki mózg kompensuje otrzymywanie zwiększonych informacji z rozmowy telefonicznej, nie wysyłając pewnych informacji wzrokowych do pamięci roboczej. Prowadzi to do tego, że choć patrzymy na drogę, to nie dostrzegamy na niej obiektów - wyjaśnia dr Haque. Dlaczego zatem rozmowa z pasażerem nie jest tak samo absorbująca i nie wpływa na czas reakcji? Bo, jak tłumaczy dr Haque, nie rozprasza ona tak kierowcy. - W zależności od sytuacji na drodze można ją w każdej chwili przerwać - dodaje dr Haque.Jak zwykle młodzi
Największy spadek czasu reakcji odnotowano wśród młodych kierowców. Badacze wyliczyli, że reagowali oni dwa razy wolniej niż ci z większym doświadczeniem na drodze. Czy jest więc na to jakiś sposób? Być może wyższe mandaty albo ograniczenia systemowe. Wprowadził je jeden z producentów smartfonów. W najnowszej wersji oprogramowania system wykrywa czy telefon znajduje się w samochodzie, jeśli tak, to blokuje rozmowy i inne aktywności na czas jazdy samochodem. Niestety tryb samochodowy można łatwo wyłączyć.
Jules.