Porównanie: Kia Venga, Nissan Note
Nad zwykłymi autami miejskimi górują funkcjonalnością oraz przestrzenią wewnątrz. Kia Venga i nowy Nissan Note przekonują też atrakcyjnymi cenami. W teście odmiany z podstawowymi silnikami benzynowymi.
W odróżnieniu od Forda Fiesty czy Renault Clio z powodzeniem mogą spełniać rolę aut rodzinnych. Siła miejskich minivanów polega na tym, że mimo dość krótkiego nadwozia przewożą w niezłych warunkach 4, a nawet 5 osób wraz z bagażem. Przy tym na pokładzie mają elementy wyposażenia typowe dla pełnoprawnych vanów.
Nowy Note ma więcej stylu niż poprzednik i jako jedno z niewielu aut w klasie - tak dużo systemów aktywnie wspomagających kierowcę. W Kii, która zadebiutowała w 2010 r. i do tej pory powstaje w niezmienionej formie, próżno szukać podobnego wyposażenia.
Wielki Note
Venga przegrywa z Nissanem także pod względem sposobu zagospodarowania wnętrza. Oklaski na stojąco należą się Note'owi szczególnie za drugi rząd, gdzie żaden konkurent nie oferuje więcej miejsca na nogi. Ba, Nissan ma go tutaj tak wiele, że pasażerowie mogą je niemal wyprostować.
Kii, nawet przy kanapie odsuniętej maksymalnie w tył, do konkurenta sporo brakuje. Nie oznacza to jednak, że Venga to auto ciasne. Nic z tych rzeczy! Wypada ona powyżej średniej, oferując więcej przestrzeni nad głowami pasażerów niż Nissan. Szerokość kabiny w drugim rzędzie u obu konkurentów jest prawie identyczna, co oznacza dobre warunki dla trzech osób, jedynie jeśli są one niezbyt rozrośnięte w barkach.
Note, dzięki drzwiom otwieranym prawie pod kątem prostym, zapewnia znakomity dostęp do tylnej części kabiny. Niestety, środkowy zagłówek i przesuwana kanapa w odmianie Acenta dostępne są za dopłatą 1900 zł. W "pakiecie rodzinnym" znajdują się ponadto system aranżacji przestrzeni bagażowej oraz podłokietniki w obu rzędach. Co ciekawe, oparcie kanapy jest mocno odchylone w tył, co z jednej strony stanowi ukłon w kierunku wygody pasażerów, a z drugiej - nie pozwala stabilnie zamontować dziecięcych fotelików. Venga nie dość, że seryjnie ma przesuwaną kanapę (na dystansie 13 cm), to jeszcze jej oparcie jest regulowane. Minus za brak kieszeni w tylnych drzwiach, otwierających się niemal tak szeroko, jak w Nissanie.
Przewaga Vengi
W przyrodzie nic nie ginie. Note imponuje przestrzenią wewnątrz, ale kosztem bagażnika. 295 l to wynik niewiele lepszy niż w miejskich hatchbackach. Co więcej, pokrywa bagażnika unosi się jedynie na wysokość 178 cm. Dla porównania, w Kii to 190 cm. Zresztą koreańskie auto góruje nad japońskim także objętością swojego największego ze schowków - oferuje od 422 do 522 l. Jakby tego było mało, od drugiego poziomu wyposażenia ("M") ma podwójną podłogę i siatkę do mocowania bagażu. Oba auta należy pochwalić za seryjne dojazdowe koło zapasowe.
O tym, że nie są zwykłymi modelami miejskimi, tylko miejskimi minivanami przekonuje głównie Kia, za kierownicą której siedzi się jak w vanie - wysoko, z mocno zgiętymi nogami. Z przodu miejsca jest tu mniej niż w Nissanie, jednak Venga w odróżnieniu od niego ma regulację kierownicy w dwóch płaszczyznach, płynnie (pokrętłem) ustawiane pochylenie oparcia oraz większe i wygodniejsze fotele.
W Nissanie dobór idealnej pozycji do jazdy graniczy z cudem. Brakuje też podparcia ud. Note zapewnia za to zdecydowanie lepszą widoczność w przód po przekątnej, co zawdzięcza o wiele węższym niż u konkurenta słupkom dachowym.
3 cylindry kontra 4
3-cylindrowy silnik Note'a to o dziwo jeden z najjaśniejszych punktów japońskiego minivana. Pozytywnie zaskakuje już po przekręceniu kluczyka, wykazując się naprawdę dobrymi manierami. Wibracji nie czuć ani na kierownicy, ani też na drążku zmiany biegów.
80-konna jednostka nie ma żadnego problemu z napędzaniem lekkiego Note'a (1036 kg). Czyni to płynnie już od niskich obrotów i ma bardzo przyjazną charakterystykę, dzięki której nie trzeba jej wkręcać pod czerwone pole. Z drugiej strony, powyżej 5000 obr./min czuje się wręcz, jak w swoim żywiole. Note nie oszałamia osiągami (0-100 km/h w 13,8 s), jednak w mieście są one zadowalające, a w trasie - wystarczające. Ponadto, jego silnik natychmiast odpowiada na gaz i zużywa niewiele paliwa - w teście średnio 6 l/100 km.
4-cylindrowa jednostka Vengi pracuje z jeszcze większą kulturą, ożywa powyżej 2000 obr./min i równomiernie rozwija moc do około 6000 obr./min, ale wykazuje się znacznie mniej spontanicznymi reakcjami na wciśnięcie prawego pedału. Kia, cięższa o 142 kg (1178 kg), nieco lepiej przyspiesza niż Nissan, przebijając go pod względem elastyczności, szczególnie na 5. biegu w zakresie 80-120 km/h - 19,5 wobec 26,3 s. Niestety, koreańskie auto zużywa średnio 7,6 l paliwa na 100 km. Kia ma za to przyjemnie i dokładnie pracujący mechanizm zmiany biegów. W Nissanie nie jest on tak precyzyjny, a drogi pomiędzy kolejnymi przełożeniami okazują się wyraźnie dłuższe.
Dwa światy
Odczucia zza kierownicy są tak różne, jakby oba auta należały do dwóch światów. Vendze bliżej do typowych modeli miejskich. Na drodze ma więcej pewności siebie niż konkurent, skutecznie przeciwstawia się siłom bocznym w łukach i szybciej zmienia kierunek jazdy. Niestety, wspomaganie kierownicy daje mgliste pojęcie o tym, co dzieje się z przednimi kołami.
Note ma spokojną naturę, mniej bezpośredni układ kierowniczy niż Venga, ale dający lepszy, co nie oznacza dobry, kontakt z kołami. Japońskie auto prowadzi się stabilnie i bezpiecznie przy jeździe na wprost. Niestety, jest mało odporne na podmuchy bocznego wiatru, a nierówności poprzeczne w zakrętach wytrącają jego tył z równowagi.
Komfort jazdy w Nissanie jest całkiem dobry, choć zawieszeniu brakuje sprężystości. Sztywniej resorująca Kia gorzej radzi sobie z pofałdowaniami jezdni i pojedynczymi wyrwami w asfalcie.
Kia to konstrukcja starsza o 4 lata, ale wygrywa, bo oferuje lepszą jakość, bogatsze wyposażenie, większy bagażnik i jeździ w bardziej dojrzały sposób. Ogromna kabina, bardzo dobry 3-cylindrowy silnik i nowoczesne systemy wsparcia kierowcy to za mało, by Note wygrał z Vengą.
Kia w odmianie "L" ma seryjną klimatyzację automatyczną, którą Japończycy (pakiet m.in. ze światłami przeciwmgielnymi) wyceniają na 2500 zł. Po jej dokupieniu cena Note'a wzrasta do 53 290 zł, ale jest on bogatszy o Bluetooth i obręcze aluminiowe, niedostępe w Vendze nawet za dopłatą. Kia z systemem Bluetooth kosztuje 53 980 zł.
Nissan odrobił 2 punkty, ale nie wystarczyło mu to na wygranie z Vengą.
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Krzysztof Paliński