Volkswagen Tayron ma 7 miejsc i diesla pod maską. Polacy go pokochają

Volkswagen Tayron to nowy SUV niemieckiego producenta plasujący się między Touaregiem a Tiguanem. Ma on zastąpić znikający z oferty siedmiomiejscowy wariant tego drugiego. Czy przestronne wnętrze i bogata oferta silnikowa okażą się wystarczającymi atutami, by przyciągnąć polskich klientów? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy podczas pierwszych testów w słonecznej Prowansji.

Spis treści:
Volkswagen Tayron to najnowszy SUV niemieckiej marki, który oficjalnie zastępuje Tiguana Allspace, jako siedmiomiejscowy model w ofercie. Powodem tych zmian ma być niska rozpoznawalność większej wersji Tiguana. Choć standardowa odmiana od lat cieszy się dużą popularnością, jej przedłużona wersja nie zdobyła uznania w Europie - a jak wynika z badania producenta - wielu klientów nie wiedziało nawet o jej istnieniu. Teraz ma się to zmienić. Nowy SUV ma na stałe zaistnieć w świadomości klientów i umocnić pozycję marki w dynamicznie rozwijającym się segmencie.
Volkswagen Tayron wygląda jak napompowany Tiguan
Pokrewieństwo Tayrona z Tiguanem jest widoczne na pierwszy rzut oka. Oba modele utrzymano w podobnej stylistyce, stawiając na opływowe linie nawiązujące do elektrycznej gamy ID. Świadczą o tym zarówno kształt przednich i tylnych świateł, jak i charakterystyczny projekt pasa przedniego z symbolicznym grillem oraz dużą maskownicą w dolnej części zderzaka. Z profilu uwagę przyciągają wyraźne przetłoczenia na błotnikach, skrywające nawet 20-calowe felgi.
Tayron wyróżnia się na tle swojego mniejszego brata przede wszystkim zmienionym kształtem reflektorów oraz bardziej masywnym przednim pasem. Z tyłu różnice dostrzeżemy po nowych zderzakach oraz zmienionej sygnaturze świetlnej, dodatkowo podkreślonej podświetlanym na czerwono logo Volkswagena. Choć cała sylwetka pojazdu została zauważalnie wydłużona, rodzinne podobieństwo jest oczywiste od pierwszego spojrzenia i co ważne - marka nie próbuje na siłę tego faktu ukrywać.

We wnętrzu nie ma zaskoczeń. Te rozwiązania kojarzą już wszyscy
Także wnętrze Tayrona wyraźnie nawiązuje do innych współczesnych modeli Volkswagena. Deska rozdzielcza została wyposażona w dwa ekrany - pierwszy, 10,25-calowy, pełni rolę wirtualnych zegarów i dostarcza kluczowych informacji o pojeździe, natomiast drugi, 12,9-calowy, obsługuje system multimedialny. Ekran centralny opcjonalnie może zostać powiększony do 15 cali. Ukłonem dla klientów marki jest zastosowanie lubianych fizycznych przycisków na kierownicy.
Wzorem elektrycznych modeli producenta, Tayron porzucił także klasyczny wybierak skrzyni biegów na rzecz dźwigni przy kierownicy. W miejsce standardowego wybieraka powędrował natomiast znany z Tiguana wielofunkcyjny, obrotowy przełącznik zintegrowany z wyświetlaczem OLED. Za obsługę całej reszty odpowiadają wspomniane ekrany oraz najnowsze oprogramowanie Volkswagena o nazwie MIB4.

Także wykonanie i spasowanie poszczególnych elementów kabiny jest na poziomie znanym z Tiguana. Górną część deski rozdzielczej pokryto materiałem imitującym skórę, który pojawia się również wokół skierowanego w stronę kierowcy panelu oraz na bocznych częściach drzwi. Całość sprawia solidne wrażenie, choć pewne zastrzeżenia budzi dodatkowy panel dekoracyjny na kokpicie - jego jakość wyraźnie odstaje od reszty wykończenia.
Tayron to przede wszystkim rozmiar. Przestrzeń robi wrażenie
Największą zaletą nowego Tayrona są jego rozmiary. Przy długości nadwozia wynoszącej 4770 mm plasuje się pomiędzy Touaregiem (4902 mm) a Tiguanem (4539 mm). Rozstaw osi większy o 11 cm względem tego drugiego (2791 mm vs 2677 mm) przekłada się na dodatkową przestrzeń w kabinie. Nawet bardzo wysocy kierowcy bez trudu znajdą tu komfortową pozycję za kierownicą, a podwyższone przednie fotele zapewniają dobrą widoczność. Dodatkowym atutem jest szeroki zakres regulacji przednich siedzeń.

Również w drugim rzędzie przestrzeni nie brakuje. Nawet przy maksymalnie odsuniętych przednich fotelach pasażerowie mogą cieszyć się wygodną ilością miejsca na nogi i nad głową. To zasługa klasycznej, wysoko poprowadzonej linii nadwozia. Komfort podróży podnosi także oddzielna klimatyzacja dla drugiego rzędu oraz podgrzewane skrajne siedzenia. Dodatkowym atutem jest praktyczny podłokietnik - oprócz uchwytów na napoje oferuje on także podstawki, idealne np. do ustawienia telefonu podczas oglądania filmu.
Pod względem pakowności Tayron nie pozostawia powodów do narzekań. W wersji siedmiomiejscowej bagażnik oferuje imponujące 850 litrów pojemności, a w odmianie pięciomiejscowej - aż 885 litrów. Nawet przy pełnym obłożeniu trzema rzędami siedzeń, wciąż pozostaje 345 litrów przestrzeni na bagaż, co odpowiada pojemności typowego miejskiego hatchbacka. To wynik, który naprawdę robi wrażenie.

Niestety paradoksalnie, najsłabszym punktem Tayrona okazuje się jego największa zaleta - opcjonalny trzeci rząd siedzeń. Trudno oczekiwać, by dorośli podróżowali tam komfortowo. Nisko osadzone i krótkie fotele wydają się bardziej dostosowane do dzieci lub szczupłych nastolatków. Osoby powyżej 170 cm mogą mieć problem ze znalezieniem wystarczającej przestrzeni na nogi, nawet gdy drugi rząd siedzeń zostanie maksymalnie przesunięty do przodu. Dodatkowym wyzwaniem jest samo zajmowanie miejsca w trzecim rzędzie, które wymaga sporej zręczności.
Volkswagen Tayron rozpieszcza klientów gamą silnikową
Jak na obecne standardy, gama silnikowa Volkswagena Tayrona jest zaskakująco szeroka. Podstawową jednostką napędową jest 150-konna miękka hybryda oparta na 1,5-litrowym silniku benzynowym. Oprócz niej klienci mogą wybierać spośród dwóch wariantów dwulitrowego silnika benzynowego (204 KM i 265 KM) oraz dwóch wersji wysokoprężnych, również o pojemności 2,0 l (150 KM i 193 KM). Napęd na cztery koła dostępny jest w przypadku obu mocniejszych benzyniaków oraz topowego diesla. Wszystkie wersje silnikowe współpracują z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową.

To jednak nie wszystko. W ofercie Tayrona znajdują się także dwie wersje z napędem hybrydowym typu plug-in. Oba układy, oparte na benzynowym silniku 1.5 TSI, generują odpowiednio 204 i 272 KM. W obu przypadkach napęd przekazywany jest wyłącznie na przednie koła. Akumulator o pojemności 19,7 kWh pozwala na pokonanie ok. 100 km w trybie elektrycznym, co w połączeniu z silnikiem spalinowym daje zasięg całkowity ok 800 km.
Jak prowadzi się Volkswagen Tayron?
Podczas pierwszych jazd testowych Volkswagenem Tayron mieliśmy okazję przetestować dwa warianty napędowe: bazowy silnik benzynowy 1.5 oraz mocniejszą jednostkę 2.0. To właśnie ten drugi zrobił na nas najlepsze wrażenie, oferując dynamiczną jazdę i bezproblemowe radzenie sobie z masą pojazdu. Nie oznacza to jednak, że 1.5 w wersji z miękką hybrydą nie spełnia swojej roli - w codziennej eksploatacji sprawdza się dobrze. W niektórych sytuacjach, zwłaszcza podczas włączania się do ruchu, można jednak zauważyć lekką ospałość układu.

Do największych zalet testowanego przez nas Tayrona należy przede wszystkim precyzyjnie reagujący układ kierowniczy, doskonałe wyciszenie wnętrza oraz wysoki komfort jazdy, który zapewnia opcjonalny, adaptacyjny system kontroli podwozia DCC. Najnowsza wersja tego układu działa wyjątkowo sprawnie i została wyraźnie lepiej zestrojona w porównaniu do poprzedniej generacji.
W trybie komfortowym adaptacyjne zawieszenie znakomicie tłumi wszelkie nierówności, eliminując przy tym wcześniej krytykowany efekt nadmiernej „sprężystości”. Po przełączeniu w tryb „sport” Tayron natychmiast zyskuje na sztywności, układ kierowniczy staje się bardziej bezpośredni, a podczas jazdy po krętych drogach można wręcz zapomnieć, że prowadzimy dużego, rodzinnego SUV-a.

Volkswagen Tayron. Polskie ceny i podsumowanie
W ogólnym podsumowaniu Volkswagen Tayron to SUV, który przede wszystkim stawia na funkcjonalność i komfort. Pod względem przestronności i praktyczności bez trudu może konkurować z czołowymi modelami w swojej klasie. Szeroka gama silników oraz różnorodne wersje wyposażenia pozwalają dostosować go do indywidualnych potrzeb. Choć stylistyka nie każdemu przypadnie do gustu, a sam model nie wyróżnia się niczym rewolucyjnym, oferuje solidne właściwości jezdne i wygodne wnętrze, które sprawdzi się zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i na dłuższych trasach.
W Polsce klienci mogą wybierać spośród pięciu wersji wyposażenia: Life, Life Plus, Elegance, R-Line i R-Line Plus. Już w podstawowym wariancie Tayron oferuje m.in. trzystrefową klimatyzację automatyczną, kamerę cofania oraz bezprzewodową łączność ze smartfonem. Cena tej wersji wyposażonej w silnik 1,5 eTSI startuje od 180 290 zł. To o 2140 zł więcej od bazowej Skody Kodiaq wyposażonej w tę samą jednostkę.

Wariant Elegance, dostępny za 198 290 zł, oferuje kilka istotnych udogodnień. Wyróżnia się m.in. drewnianymi wstawkami w kokpicie, grubszymi szybami poprawiającymi izolację akustyczną, elektrycznie unoszoną pokrywą bagażnika oraz systemem Park Assist Pro, który potrafi samodzielnie zaparkować samochód w zapamiętanym miejscu.
Dla klientów szukających bardziej dynamicznego wyglądu dostępna jest wersja R-Line, wyceniona na 224 590 zł. Wyróżnia się fotelami ze zintegrowanymi zagłówkami, aluminiowymi akcentami we wnętrzu, sportowymi zderzakami oraz 19-calowymi felgami aluminiowymi. Najdroższy wariant, R-Line Plus, kosztuje 226 290 zł i dodatkowo oferuje 20-calowe felgi, panoramiczny dach oraz oświetlenie Ambient Plus z możliwością wyboru spośród 30 kolorów.





