Mini John Cooper Works wraca z całą gamą modeli, ale faworyt jest tylko jeden
Chociaż czasy się zmieniają i Mini, podobnie jak niemal wszyscy inni producenci, mocno stawia na auta elektryczne, to Brytyjczycy nie zapominają o swoim dziedzictwie i najbardziej ekscytujących wersjach swoich modeli spod znaku John Cooper Works. O tym jak jeżdżą nowe Mini JCW, JCW E, JCW Cabrio oraz JCW Aceman, miałem okazję przekonać się podczas jazd na Autodromie Jastrząb.

Spis treści:
Mini oraz Cooper to nazwy które od dekad łączą się ze sobą nierozerwalnie. Warto przypomnieć, że Cooper Car Company to firma założona w 1947 roku, która zaczynała od budowania wyścigowych samochodów z silnikami o pojemności 500 ccm, rywalizujące w Formule 3. Charles Cooper stworzył pierwsze prototypy swoich bolidów na bazie… Fiatów Topolino.

Jak wyjaśnił Charlie Cooper, prawnuk słynnego konstruktora, który przyjechał specjalnie do Polski na pierwsze jazdy nowymi modelami Mini z rodziny John Cooper Works, jego pradziadek bardzo chciał brać udział w motorsporcie, aby oderwać swoje myśli od zakończonej niedawno wojny, ale zwyczajnie nie było go stać na kupno samochodu wyścigowego. Postanowił więc stworzyć własny, przy okazji decydując się na rewolucyjne posunięcie i umieszczenie silnika nie przed, ale za kierowcą.

Nietypowe na owe czasy rozwiązanie wyśmiał sam Enzo Ferrari, stwierdzając ponoć, że to równie nielogiczne, jak umieszczanie konia za wozem, a nie przed nim. Dodał też, że Ferrari nigdy nie umieści silnika w innym miejscu, niż z przodu pojazdu. Zmienił zdanie, gdy samochód konstrukcji Coopera wygrał mistrzostwo Formuły 1 w 1959 i 1960 roku.

Wczesne lata 60. to z kolei początek współpracy Cooper Car Company z British Motor Corporation, produkującym Mini. John Cooper, syn założyciela słynnej już firmy, widział sporo sportowego potencjału w niewielkim samochodzie, który przecież z założenia miał być przede wszystkim prosty i tani. Tak powstało pierwsze Mini Cooper, a reszta jest już historią.
Elektryczne Mini JCW E przekonuje danymi technicznymi, ale nie emocjami
Mini John Cooper Works Electric zadebiutowało w październiku 2024 roku podczas Paris Motor Show. Tak się akurat złożyło, że byłem na tych targach i mogłem na żywo zobaczyć pierwsze elektryczne Mini ze znaczkiem JCW. Wizualnie zrobiło na mnie dobre wrażenie - 18-calowe, dwukolorowe felgi, agresywnie wystylizowane zderzaki oraz czerwony dach, lusterka i pasy na masce wysyłają jasny sygnał co do charakteru samochodu. Podobnie jak duża lotka nad tylną szybą z logo John Cooper Works.

Z drugiej jednak strony auto łatwo pomylić ze zwykłym Mini Cooper SE z pakietem JCW, ponieważ obie odmiany różnią się jedynie kilkoma detalami, z których najbardziej rzuca się w oczy czarno-szara wstawka na tylnej klapie z motywem nawiązującym do nowego logo JCW.

Wnętrze natomiast jest już identyczne z czarnym wykończeniem, czerwonymi dodatkami oraz fotelami ze zintegrowanymi zagłówkami. Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna, a kierownica doskonale leży w dłoniach. Ale ciekawostka - przesiadając się z wersji spalinowej do elektrycznej natychmiast zauważamy, że elektryk ma wyżej poprowadzoną podłogę.

Jeśli chodzi o napęd, to Mini JCW E napędza silnik o mocy 258 KM, który pozwala na przyspieszenie do 100 km/h w 5,9 s. Wynik godny rasowego hot hatcha, ale jego uzyskanie będzie mocno zależało od stanu opon oraz nawierzchni, ponieważ auto ma duże problemy z trakcją i podczas prób sportowych na torze, przednie koła długo szukały przyczepności.

W zakrętach elektryczny John Cooper Works robi natomiast bardzo dobre wrażenie. Jak na Mini przystało, świetnie trzyma się drogi i potrafi być zwinne, a podczas gwałtownych manewrów długo pozostaje stabilne. Słowem, inżynierom naprawdę bardzo dobrze udało się zamaskować fakt, że to mierzące 386 cm długości autko, waży 1730 kg (a przynajmniej zamaskować do momentu, gdy nie wsiądziemy do spalinowego Mini).
Mini JCW Aceman nie ma lekkości spalinowych Mini
Aceman to nowość w gamie Mini, a jego wersja od John Cooper Works zadebiutowała w Paryżu razem z Mini JCW E. Ten mierzący 408 cm długości crossover jest swego rodzaju pomostem między pięciodrzwiowym Mini Cooperem, a rodzinnym Countrymanem. Jeśli chodzi o sportowe dodatki, czy wykończenie wnętrza, sytuacja jest identyczna jak w przypadku omawianego wcześniej Mini JCW E.

Z technicznego punktu widzenia jest on blisko spokrewniony z tym pierwszym, więc wersja JCW korzysta z tego samego, 258-konnego napędu, który pozwala na sprint do 100 km/h w 6,4 s. Cała moc trafia również tylko na przednie koła, więc i tu problemy z trakcją są wyraźne, choć nieco mniejsze.

W zakrętach trochę bardziej odczuwalne są większe rozmiary JCW Acemana, a także jeszcze większa masa własna (1825 kg). Nie jest więc tak zwinny jak 3-drzwiowe Mini i ma się wrażenie podróżowania autem większym, niż wynika to z samej różnicy w rozmiarach między nimi. Jednak jak na usportowionego crossovera jest naprawdę dobrze. Zakładając, że nie przeszkadza wam napęd elektryczny, który jest bardzo sprawny, ale brak mu charakteru.
Mini JCW udowadnia, że najlepsze Mini, to spalinowe Mini
Charakteru nie brakuje natomiast spalinowemu Mini od John Cooper Works - Brytyjczycy na szczęście nie zrezygnowali z tej odmiany i zadebiutowała ona dosłownie tydzień po elektrycznej. Tak jak i w poprzedniku, napędza ją 2-litrowa, doładowana jednostka o mocy 231 KM. Wyraźnie zwiększył się za to maksymalny moment obrotowy - z 320 do 380 Nm. Inna też jest skrzynia, jako że powrócono do 7-biegowej dwusprzęgłówki.

Osiągi pozostały niezmienione i Mini JCW przyspiesza do 100 km/h w 6,1 s wydając z siebie przyjemne, soczyste brzmienie. To ostatnie przyjąłem z dużą ulgą, ponieważ biorąc pod uwagę jak bardzo nijako brzmi obecny Cooper S (który w poprzedniej generacji nie szczędził "popcornu" nawet po przegazowaniu na postoju), to nie było takie oczywiste. Co prawda przegazówka na parkingu jest bardzo rozczarowująca, ale już podczas jazdy wrażenia słuchowe są całkiem niezłe. Auto oczywiście nie może się równać z poprzednikiem, ale jak na dzisiejsze czasy naprawdę nie jest źle.

Dużą różnicę daje się także odczuć podczas szybko pokonywanych zakrętów. Ponad 300 kg różnicy w masie własnej to różnica, której nie da się zamaskować i spalinowe Mini John Cooper Works daje zwyczajnie o wiele więcej frajdy. Prowadzi się bardzo zwinnie i lekko, zachęcając wręcz do podkręcania tempa na torze, a gdy trochę przesadzimy, pozwalając na łatwe korygowanie toru jazdy. Jest to samochód, którym można po prostu bawić się na torze i czujemy, że on chce się bawić z nami. A jeśli nawet zaczniemy wpadać w poślizg lub auto zarzuci tyłem na ostrym zakręcie, to bardzo łatwo jest to opanować i traktować jako element tej zabawy.

Mini JCW Cabrio to najlepszy model z gamy John Cooper Works
Mini Cabrio to najczęściej kupowany samochód z otwartym nadwoziem w Polsce, więc tym bardziej cieszy, że Brytyjczycy nadal nie rezygnują z niego (w przeciwieństwie do większości producentów, którzy zupełnie zrezygnowali z kabrioletów) oraz że ponownie jest on dostępny w wersji John Cooper Works. Bazuje on na opisanym powyżej 3-drzwiowym Mini JCW, więc pod jego maską również znajdziemy silnik o mocy 231 KM, a centralnie umieszczony (co ciekawe z tylko jedną widoczną końcówką) wydech wydaje się z siebie całkiem rasowe brzmienie.

Z racji nieco wyższej masy własnej Mini JCW Cabrio jest minimalnie wolniejsze od hatchbacka, ale sprint do 100 km/h zajmuje bardzo przyzwoite 6,4 s. Wrażenia z jazdy są niemal identyczne co w przypadku wersji zamkniętej - dodatkowe kilogramy oraz nieco mniejsza sztywność nadwozia subiektywnie robią na tyle niewielką różnicę, że jest ona właściwie niezauważalna, nawet dla dobrego kierowcy w warunkach torowych.

Ponadto najważniejszą zaletą kabrioletu jest przecież przyjemność z jazdy bez dachu, cieszenia się słońcem nad głową, wiatrem we włosach i niestłumionym dźwiękiem wydechu. W przypadku cabrio ułamki sekund wykręcane na torze schodzą na dalszy plan.

I właśnie dlatego Mini JCW Cabrio zrobiło na mnie najlepsze wrażenie z całej gamy, jaką miałem okazję testować. Samochody spod znaku John Cooper Works mają wszak wywoływać emocje, a w żadnym innym obecnie oferowanym Mini nie znajdziecie ich więcej.
Mini JCW | JCW Cabrio | Mini JCW E | JCW Aceman | |
silnik | t. benz. | t. benz. | elektryczny | elektryczny |
pojemność | 1998 ccm | 1998 ccm | - | - |
moc | 231 KM | 231 KM | 258 KM | 258 KM |
maks. mom. obr. | 380 Nm | 380 Nm | 350 Nm | 350 Nm |
skrzynia | 7b | 7b | 1b | 1b |
przysp. 0-100 km/h | 6,1 s | 6,4 s | 5,9 s | 6,4 s |
prędkość maks. | 250 km/h | 245 km/h | 200 km/h | 200 km/h |
bateria | - | - | 54 kWh | 54 kWh |
zasięg | - | - | 371 km | 355 km |
masa własna | 1405 kg | 1500 kg | 1730 kg | 1825 kg |
cena | 157 900 zł | 177 900 zł | 205 700 zł | 213 900 zł |









