Hyundai i30 - ambitny gracz w segmencie kompaktów

Z każdą kolejną generacją Hyundai i30 upodobnia się do segmentowego wzorca, Volkswagena Golfa. Nie chodzi tu jednak o wygląd, ale o zastosowane technologie i ogólną jakość. Najnowsza generacja i30 to nie tania podróbka koreańska, lecz pełnoprawny i groźny rywal w niezwykle popularnym w Europie segmencie kompaktów.

O gustach się co prawda nie dyskutuje, ale nasza redakcja gremialnie uznała, że nowe i30 prezentuje się naprawdę dobrze. Wszyscy oceniający docenili fakt, że sylwetka i30 trzeciej generacji jest spójna i proporcjonalna, ciekawie podkreślona bocznymi przetłoczeniami. W pozytywnym odbiorze samochodu na pewno pomagają wielki grill chłodnicy oraz 17-calowe, koła. Najtańsze modele wyposażone będą jednak w 15-calowe obręcze.

Poza radykalnie zmienioną stylistyką, w opisie Hyundaia i30 trzeciej generacji znajdziemy kilka istotnych faktów, mających wpływ na ocenę najnowszego produktu fabryki w czeskich Nosovicach. Dodajmy, że nad całością projektu czuwali specjaliści z centrum projektowego w Russelsheim (Niemcy), dzięki czemu trzecia generacja koreańskiego kompaktu jest bardziej europejska niż niejeden “europejski" model koncernów już dobrze zadomowionych na Starym Kontynencie.

Reklama

Fakt numer 1

W najnowszym wcieleniu i30 doczekało się dużych zmian w podwoziu i zawieszeniu. Sztywniejsze (+22%) oraz lżejsze nadwozie (-28%) oparte zostało na kolumnach MacPhersona (z przodu) oraz układzie wielowahaczowym w tylnej części i to w każdej wersji silnikowej.

Zastosowanie zawieszenia wielowahaczowego niezwykle pozytywnie wpłynęło na właściwości jezdne nowego i30, zwłaszcza że charakterystyka podwozia została dopracowana w trakcie intensywnych testów na Północnej Pętli toru w Nurburgu. Bez wyraźnego pogorszenia komfortu specom od “zawiasu" udało się uzyskać dużą precyzję oraz przewidywalność w czasie szybszej jazdy po zakrętach - tył posłusznie zaciska łuki, a wychyły nadwozia już nie powodują choroby morskiej. Szybka reakcja samochodu to również zasługa nowego układu kierowniczego, w którym czas zadziałania skrócono o 15 ms.

Efekt prac na Pętli Północnej to także większe hamulce. W najnowszej odmianie i30 przednie tarcze powiększono do 288 milimetrów, dzięki czemu wzrosła siła hamowania, co jest istotne zwłaszcza przy rozgrzanych tarczach.

Fakt numer 2

W porównaniu do poprzednika znacznie zmieniła się paleta silnikowa. Z oferty wycofano wolnossące "benzyniaki" o pojemności 1,6 l oraz diesla 1,4 l. W ich miejsce wprowadzono benzynowy, turbodoładowny silnik 1,4 l (140 KM), trzycylindrową “litrówkę", również wyposażoną w turbosprężarkę (120 KM), a ropniak 1,6 l dostępny jest teraz w trzech wariantach mocy.

Silnik 1.4 T-GDI to prawdziwa nowość nie tylko w i30, ale w całej gamie Hyundaia. Czterocylindrowa jednostka generuje moc 140 koni mechanicznych i łączona może być z dwusprzęgłową skrzynią automatyczną (DCT) lub sześciobiegowym "manualem". W obu konfiguracjach i30 potrzebuje około 9 sekund na sprint do “setki". W obu również prędkość maksymalna przekracza magiczne 200 km/h.

Co ważne - nowa jednostka prezentuje bardzo wysoką kulturę pracy i jedynie w zakresie bardzo wysokich obrotów potrafi przypomnieć kierowcy o swoim istnieniu. Do tego ochoczo reaguje na każde otwarcie przepustnicy, zachowując przy tym umiarkowany apetyt na paliwa. Według danych producenta średnie zużycie w cyklu mieszanym mieści się (w zależności od przekładni) w zakresie 4,8 - 5,5 litrów/100 km.

O ile silnik 1.4 T-GDI polubią fani nieco szybszej jazdy, o tyle litrową jednostkę śmiało polecimy miłośnikom eco-drivingu. Ascetyczna konsumpcja paliwa (4,5 l/100 km) wcale przy tym nie oznacza ospałości. Przyspieszenie do prędkości 100 km/h trwa 11 sekund, a jedynym zarzutem może być mała elastyczność w dolnym zakresie obrotów. Temu zaradzi jednak po prostu redukcja biegu.

Trzecia w palecie jednostka benzynowa to dobrze znany z poprzedniego wcielenia wolnossący motor 1.4 MPI. Moc 100 koni mechanicznych, sprawdzone i solidne rozwiązania, a do tego najniższa cena powinny wystarczyć, by Polacy darzyli ten silnik dużą atencją.

Wariacje na temat jednostki wysokoprężnej zaowocowały bardzo prostym rozwiązaniem. W ofercie znajdziemy wyłącznie silniki o pojemności 1,6 l, które generować mogą 95, 110 lub 136 koni mechanicznych. Wszystkie diesle są bardzo oszczędne, w miarę ciche, a do tego dynamiczne. Najmocniejsza wersja może być połączona z siedmiobiegowym automatem DCT.

Fakt numer 3

Zgodnie z duchem czasu, najnowszy Hyundai może być w stałej łączności z kierowcą. Już w podstawowej odmianie znajdziemy pięciocalowy wyświetlacz, z kamerą cofania, interfejsem Bluetooth, funkcją My Music, a także niezwykle przydatnym złączem USB.

Bogatsze odmiany można doposażyć w zestaw multimedialny, zawierający między innymi 8-calowy dotykowy wyświetlacz, nawigację z siedmioletnią subskrypcją usługi Live Service (w tym również aktualną mapę fotoradarów), a także moduł bezprzewodowego ładowania telefonów.

Posiadacze smartfonów bazujących na Androidzie w przypadku zakupu nawigacji mogą wykorzystać funkcję Android Auto. Dla produktów firmy Apple przewidziano system CarPlay.

Fakt numer 4

Nowy Hyundai może być wyposażony w szereg przydatnych systemów, wspomagających kierowcę. Każdy egzemplarz posiada 7 poduszek powietrznych, układy kontroli trakcji i stabilizacji pojazdu. Do tego również system wspomagania ruszania na wzniesieniu (HAC), hamowania awaryjnego, który opcjonalnie może być wzbogacony o układ wykrywania pieszego.

Opcjonalnie i30 trzeciej generacji można doposażyć w aktywny tempomat (działający do prędkości 180 km/h), system monitorowania martwego pola (BSD), utrzymywania pasa ruchu (LKAS), a także asystenta świateł drogowych (HBA), wyręczającego kierowcę z konieczności ciągłego przełączania pomiędzy światłami mijania i drogowymi.

Kiedy już przy oświetleniu jesteśmy warto wspomnieć o przednich światłach w całości wykonanych z wykorzystaniem technologii LED. Skuteczność oświetlenia przestrzeni przed samochodem - rewelacyjna i pozostaje jedynie życzyć wszystkim, aby w pełni LEDowe  światła, obecnie dość drogie, jak najszybciej stały się obowiązkowym wyposażeniem wszystkich aut. Nawet tych z segment A.

Fakt numer 5

Jest lepiej, ale nie drożej. Na naszym rynku polski importer utrzymał cenę bazowych egzemplarzy na tym samym poziomie. Hyundai i30 trzeciej generacji kosztuje 65 700 złotych (wersja z silnikiem 1.4 MPI) lub 77 000 złotych z najsłabszym dieslem. Nowy kompakt koreańsko-europejski dostępny będzie w czterech poziomach wyposażenia: Classic+, Comfort, Style oraz topowej Premium.

Na czas rynkowego debiutu Hyundai Polska przygotował wersje premierowe. W tym przypadku ceny zaczynają się od 73 900 złotych (1.4 MPI) lub 83 900 (1.6 D/95 KM), a klienci mogą wybierać wśród trzech konfiguracji: Premiere Comfort, Premiere Style oraz Premiere Luxury.

Fakt numer 6

Prezentacja pięciodrzwiowego hatchbacka to początek generacyjnej zmiany w rodzinie i30. Już niebawem, bo na początku marca, w Genewie Hyundai zaprezentuje odmianę kombi, która w salonach pojawi się w połowie roku. Jesień zarezerwowano dla sportowej wersji N (trzydrzwiowej), wyposażonej w ponad silnik o mocy około 250 KM. Intrygująco zapowiada się czwarty rodzaj nadwozia. Według niepotwierdzonych plotek ma to być zgrabne połączenie limuzyny i coupe, z mocnymi akcentami sportowymi. Premierę zaplanowano na przyszły rok.

Pogoń za liderami segment w przypadku Hyundaia i30 przynosi znakomite efekty. W trzecim wcieleniu kompakt z czeskiej fabryki prezentuje się niezwykle interesująco, oferując przy tym dużą dawkę najnowocześniejszych technologii. Jest tylko jedno “ale". Na renomę i pozycję niekwestionowanego lidera segmentu Volkswagen swojego Golfa promował przez ponad trzy dekady. Hyundai z modelem i30 obecny jest na rynku ledwie od 10 lat. Dzisiaj różnica w cenie bazowych wersji to ledwie 1000 złotych na korzyść koreańskiego pojazdu. Czy wybór jest oczywisty?

Marek Wicher

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama