Sprawdzamy Skody z napędem 4x4 w Laponii

Napęd na cztery koła - czy rzeczywiście jest tak dobry? Czy zapewnia większe bezpieczeństwo? Czy może pomóc kierowcy wyjść z opresji w trudnych warunkach, na ekstremalnie śliskiej nawierzchni? A jak się spisuje w terenie? Aby to sprawdzić, wybraliśmy się aż za krąg polarny, do Finlandii, korzystając z zaproszenia Skody.

Skoda Kodiaq w Laponii
Skoda Kodiaq w LaponiiINTERIA.PL

Zacznijmy od tego, że mieliśmy sporo szczęścia. Grupa, która przyjechała do Laponii na drugą część 4x4 Skoda Driving Challenge, musiała zmagać się z ponad 20-stopniowym mrozem. My funkcjonowaliśmy przy ledwie -12. Tak czy inaczej dla rdzennych mieszkańców owych okolic: ludzi, psów husky i reniferów, takie temperatury to fraszka. Zdarza się przecież, że słupek rtęci opada tu poniżej 50 stopni Celsjusza. Oczywiście minus 50...

Na ulicach Levi jest pusto i cicho. Nie widać ludzi, nie widać pojazdów. Aż trudno uwierzyć, że jesteśmy w jednym z najpopularniejszych kurortów w Finlandii, odwiedzanym corocznie przez 700 tysięcy turystów. Przyjeżdżają tu, 170 kilometrów na północ od koła podbiegunowego, w nadziei zobaczenia zorzy polarnej, by uprawiać sport, skorzystać z przejażdżek psimi zaprzęgami i śnieżnymi skuterami, pooddychać krystalicznym powietrzem (władze Levi chwalą się, że okolice tej miejscowości są najczystszym pod tym względem zamieszkałym obszarem na świecie) lub... pojeździć samochodami. Oczywiście nie ulicami miasteczka, lecz w dwóch ośrodkach, prowadzonych przez firmę Lapland Driving. W arktycznych warunkach, na odpowiednio przygotowanych trasach i torach, można prowadzić profesjonalne testy aut, opon, systemów bezpieczeństwa, doskonalić umiejętności kierowców, albo po prostu oddać się przyjemności szaleństw na lodzie i śniegu. Nieskrępowanych przepisami ruchu drogowego, obawami o uszkodzenie samochodu, strachem przed potrąceniem pieszego. Jedyne, co może się przydarzyć, to utknięcie w zaspie. Wtedy interweniuje Safety Car i po kłopocie.

Safety car czekał zawsze w pogotowiuINTERIA.PL

W takim to miejscu zorganizowano wspomnianą na wstępie imprezę, która miała pokazać przybyłym z Polski dziennikarzom możliwości Skód z napędem na cztery koła.

Eksperymenty z trakcją wieloosiową  - w autobusach i pojazdach wojskowych - inżynierowie Skody prowadzili jeszcze przed II wojną światową. W muzeum w Mlada Boleslav można obejrzeć prototyp modelu 973 Babette z roku 1952 - czeską odpowiedź na amerykańskiego Jeepa i rosyjskiego UAZ-a. Pierwszym współcześnie i seryjnie produkowanym samochodem tej marki była wprowadzona na rynek w 1999 r. Octavia Combi z silnikiem benzynowym 1.8 T. Dzisiaj co czwarty kupowany w Polsce Superb wyposażony jest w 4x4. Taki napęd ma 8 na 10 sprzedawanych w naszym kraju SUV-ów Kodiaq i prawie 5 proc. Octavii.

Wśród fanów motoryzacji trwa odwieczna dyskusja o przewagach stałego napędu na obie osie nad napędem dołączanym (lub odwrotnie). Przypomina to słynne przed laty wykłady z mniemanologii stosowanej o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Nie zamierzamy podążać tym tropem. Powiemy tylko, że w Skodach napęd 4x4 jest realizowany przez sterowane elektrohydraulicznie sprzęgło wielopłytkowe Haldex, które, zależnie od warunków i potrzeb, potrafi płynnie rozdzielać moment obrotowy między przednią i tylną oś w proporcji od 4 do 96 proc. lub od 10 do 90 proc. W skrajnych sytuacjach aż 85 proc. momentu może być przekazywane na jedno koło - to o najlepszej w danej chwili przyczepności.

Skodą po Laponii

Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL
Skodami po Laponii INTERIA.PL

Najwyższy czas opuścić przytulne pomieszczenie i zasiąść za kierownicą jednej z czekających na parkingu Skód. Do dyspozycji mamy trzy modele: Octavię Scout, Kodiaqa oraz Karoqa. Zarówno w odmianach ze skrzyniami dwusprzęgłowymi DSG, jak i manualnymi. Nasz test ma się składać z trzech faz. Areną dwóch pierwszych będzie rozległe, zamarznięte, płaskie jak stół rozlewisko. Obejmują one slalom między dość ciasno ustawionymi pachołkami, hamowanie i omijanie przeszkód oraz jazdę  na pokrytym lodem, krętym torze. Wszystkie próby potwierdziły to, o czym wiedzieliśmy już wcześniej: nowoczesne napędy 4x4 pozwalają zapanować (często samoczynnie) nad pojazdem na śliskich nawierzchniach w trudnych sytuacjach. A gdy dojdzie już do poślizgu, umiejętnie wykorzystać każdy moment lepszej przyczepności dla ustabilizowania toru jazdy. Oczywiście ważną rolę odgrywają tu również liczne systemy bezpieczeństwa, wpływające na funkcjonowanie układu hamulcowego i kierowniczego, a opatrzone niewiele mówiącymi przeciętnemu użytkownikowi aut trzyliterowymi skrótami. Można się zżymać, twierdzić, że dobry kierowca nie potrzebuje żadnych elektronicznych wspomagaczy, ale trudno nie docenić tego rodzaju rozwiązań. Zresztą niektóre z nich są już instalowane w autach obowiązkowo.

Skoda Kodiaq w LaponiiINTERIA.PL

Trzecim etapem dnia spędzonego w Lapland Driving Center (szkoda, że takich miejsc, pewnie także ze względów klimatycznych, nie mamy w Polsce) była jazda terenowa modelami Kodiaq i Karoq. Rzecz jasna trudno tu mówić o jakichkolwiek nadzwyczajnych wyzwaniach, choć konieczność pokonania zaśnieżonych, pooranych głębokimi koleinami leśnych duktów z kilkoma wzniesieniami skłoniłaby większość kierowców do założenia na koła łańcuchów. Okazało się, że testowane Skody doskonale poradziły sobie bez ich pomocy. Wystarczył napęd 4x4, dobre, zimowe opony i włączenie trybu Off Road; działa on przy prędkości do 30 km/h i wpływa na charakterystykę pracy elektroniki, silnika, skrzyni biegów oraz reakcję na gaz; pozwala łatwiej ruszyć pod górę i utrzymuje stałą prędkość zjazdu.

Skoda Karoq w LaponiiINTERIA.PL

Czas na krótkie podsumowanie. Nowoczesny napęd na obie osie wyraźnie zwiększa możliwości samochodu przy pokonywaniu wzniesień, na nawierzchniach o zróżnicowanej przyczepności, poprawia prowadzenie auta przy wychodzeniu z łuku, usprawnia ruszanie i przyspieszanie. Niewątpliwie dodaje też pewności kierowcy. Trzeba jednak pamiętać o jego ograniczeniach. O tym, że nie skraca drogi hamowania i nie pomoże na zbyt szybko pokonywanych zakrętach. A przede wszystkim nie unieważnia praw fizyki.

Takie drogi zachęcają raczej do spokojnej jazdyINTERIA.PL

Pomimo siarczystego mrozu z żalem żegnamy Levi. Jadąc autokarem do Rovaniemi, na którego przedmieściach ma swoją siedzibę Święty Mikołaj (ten w wersji Santa Claus), obserwujemy zwyczaje, panujące na drogach za kręgiem polarnym. Drogach, które są one niczym polewane ani posypywane - często spotykane pługi dbają jedynie o odgarnięcie śniegu. Biała nawierzchnia zmusza do utrzymywania bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Kierowcy, choć ruch panuje tu znikomy, a szosy wiodą przez pustkowia, pilnie przestrzegają też ograniczeń prędkości. Pewnie ze względu na wysokie kary, grożące sprawcom wykroczeń, ale też dlatego, że życie w północnej Skandynawii biegnie swoim, arktycznym rytmem i nikogo nie zmusza do pośpiechu. 

j

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas