Cupra Born - elektryzuje nawet sceptyków
Oprac.: Jacek Jurecki
Cupra Born to pierwszy samochód elektryczny tej marki. Model ten ma udowadniać, że sportowe osiągi i napęd elektryczny są elementami, które można połączyć w miejskim aucie. Segment kompaktowych samochodów elektrycznych o usportowionym charakterze dopiero się rozwija, a Cupra odważnie przeciera w nim szlaki. Polecieliśmy do Barcelony, by sprawdzić, co z tego wyszło.
Cupra Born. Oglądamy
Nie potrzeba specjalnie wprawnego oka, by zauważyć, że projektanci Cupry Born garściami czerpali z rozwiązań, które zastosowano wcześniej w Volkswagenie ID.3. Nic w tym dziwnego, bo obie te marki należą przecież do wspólnego koncernu i powstają na bliźniaczych platformach. Wymiary i proporcje obu tych samochodów są niemal identyczne, ale styliści Cupry dołożyli wszelkich starań, by ów projekt uatrakcyjnić. Dodatkowe spojlery, tylny zderzak z nakładką udającą dyfuzor, wyraźne przetłoczenia na karoserii i ciekawie kontrastujące z lakierem dodatki w miedzianym kolorze sprawiają, że Cupra Born prezentuje się nietuzinkowo i nieco zadziornie.
Pojazd zbudowany jest na platformie MEB, którą charakteryzuje duży rozstaw osi. Wynosi on 2,77 metra, przy długości całego samochodu na poziomie 4,32 metra. Szerokość to z kolei 1,81 metra, a wysokość 1,54 metra. Masa auta to 1736 kilogramów. Prawie całkowicie zabudowana przednia część nadwozia, zaoblona bryła i liczne dodatki poprawiające aerodynamikę sprawiły, że udało się uzyskać bardzo niską wartość współczynnika oporu powietrza - 0,272. To mniej niż chociażby w najnowszym Porsche 911 Carrera Coupe, gdzie jego wartość to 0,29.
Cupra Born. Wsiadamy
W środku sportowych akcentów jest mniej, niż można by oczekiwać po obejrzeniu auta z zewnątrz. Uwagę przykuwają głównie sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, wyraźnie spłaszczony u dołu wieniec kierownicy, miedziane wstawki oraz przeszycia tapicerki w tym samym kolorze. Przeważają tu twarde tworzywa sztuczne w ciemnej tonacji, ale do ich jakości i spasowania trudno mieć większe zastrzeżenia i to pomimo znacznego udziału materiałów pochodzących z recyklingu.
Obsługa multimediów i niemal wszystkich ustawień pojazdu opiera się o centralny ekran dotykowy o przekątnej 12 cali. System miewa problemy z płynną pracą, zdarza się, że z dużym opóźnieniem reaguje na dotyk, lub po prostu się zawiesza. Do tego dotykowe są panele obsługujące klimatyzację czy radio, co wymaga przyzwyczajenia. Drugi wyświetlacz pełni rolę zestawu wirtualnych wskaźników i zintegrowany jest z kolumną kierowniczą. By odpalić samochód wystarczy wsiąść z kluczykiem i następnie pokrętłem umieszczonym za kierownicą wybrać żądany tryb jazdy - bardzo wygodne.
Cupra Born. Zdjęcia
Duży rozstaw osi zaowocował niezwykle obszernym wnętrzem jak na tak kompaktowe auto. Regularny kształt kabiny, wysoko poprowadzona linia dachu i płaska podłoga sprawiają, że nawet pięć dorosłych osób może tu podróżować bez grymasów. Bagażnik mieści zadowalające 385 litrów, choć przeszkadza wysoki próg załadunku.
Cupra Born. Jedziemy
Szybki rzut oka na specyfikację techniczną i można odczuć delikatne rozczarowanie. Silnik umieszczony jest z tyłu i napędza tylne koła. Maksymalnie generuje on 204 KM mocy oraz 310 Nm momentu obrotowego. Pozwala to na przyspieszenie do 100 km/h w 7,3 sekundy. Dokładnie taki sam czas uzyskuje Volkswagen ID.3 z tym napędem, więc gdzie to sportowe DNA marki? Inżynierowie Cupry wprost mówili, że czas przyspieszania na prostej nie był ich priorytetem i skupili się przede wszystkim na poprawie prowadzenia.
Zawieszenie zaprojektowano wyłącznie dla Cupry Born. Jest sztywniejsze i niższe niż to, które możemy spotkać w VW ID.3. Usprawniono też system hamulcowy oraz działanie układu kierowniczego, który ma charakter progresywny z nastawieniem na dynamiczną jazdę. To wszystko w połączeniu z niskim środkiem ciężkości sprawia, że Cupra Born idealnie odnajduje się na krętych trasach i dostarczy przy tym ogrom frajdy. Tylko na dłuższych prostych pozostaje lekki niedosyt w kwestii dostępnej mocy.
Wraz z wyższymi prędkościami kierownica zaczyna stawiać wyraźniejszy opór, pozwalając na wyjątkowo precyzyjne manewry, przy zachowaniu pewności prowadzenia. Układ jedynie zdaje się odrobinę "wariować" przy gwałtowniejszym przyspieszaniu podczas pokonywania długich zakrętów. Wtedy odczuwalnie zmienia się siła wspomagania i potrafi to nieco wybić z rytmu. Zawieszenie skutecznie stabilizuje pojazd na ostrych łukach oraz przy hamowaniu, nie doprowadzając do utraty kontaktu kół z nawierzchnią. Jego twardsze nastawienie daje o sobie znać dopiero przy szybszym wjeździe na spore nierówności. Nie męczy przy tym w mieście, gdzie wysokie krawężniki i progi zwalniające nie stanowią większego wyzwania. Udało się nawet zatuszować dużą masę, a samochód prowadzi się zadziwiająco zwinnie i lekko.
Na pokładzie, a dokładnie pod podłogą, znajduje się bateria litowo-jonowa o pojemności użytecznej 58 kWh. Producent deklaruje, że pozwoli ona na przejechanie do 427 kilometrów na jednym ładowaniu. Taki wynik, albo nawet odrobinę lepszy, bez większych starań uzyskamy w mieście. Około 400 kilometrów zasięgu jest też osiągalne poza miastem, ale pod warunkiem, że jedziemy ze stałą prędkością w granicach 90 km/h. Niejednostajna jazda poza obszarem zabudowanym zmniejszy nam zasięg do około 300 kilometrów, a wjazd na autostradę spowoduje, że "prądu" starczy nam już tylko na 250 kilometrów. Szkoda, że zabrakło szerszego zakresu sterowania rekuperacją. Ustawić można jedynie jeden poziom wzmocnionego hamowania odzyskowego, przestawiając pokrętło trybu jazdy na pozycję "B". Jednak nawet wtedy o sterowaniu jednym pedałem nie ma mowy.
Akumulatory ładować możemy z maksymalną mocą prądu stałego na poziomie 120 kW. Pozwoli to naładować baterię do 80% jej pojemności w około 40 minut. Znacznie powszechniejsza stacja o mocy 50 kW sprawi, że na takie ładowanie będziemy musieli przeznaczyć już godzinę i kwadrans. Pełne uzupełnienie energii przy użyciu gniazda trójfazowego o mocy prądu przemiennego 11 kW zajmie nieco ponad 6 godzin. Z kolei jednofazowe gniazdo o mocy 7,4 kW wydłuży ten czas do około 9 godzin. Podłączając całkowicie rozładowany samochód do standardowego gniazdka domowego 230V trzeba będzie poczekać 30 godzin, by znów móc cieszyć się pełnym zasięgiem.
Cupra Born. Kupujemy
Aktualnie w Polsce dostępny jest tylko jeden wariant napędowy Cupry Born. Jest to przedstawiona w teście konfiguracja z silnikiem o mocy 204 KM oraz baterią o pojemności 58 kWh. Ceny takiej wersji rozpoczynają się od 167 900 złotych. W najbliższych miesiącach oferta zostanie poszerzona o słabszy wariant z silnikiem generującym 150 KM mocy oraz z pakietem akumulatorów o pojemności 45 kWh. Przyspieszenie do "setki" zajmie w tym przypadku 8,9 sekundy, deklarowany zasięg to 340 kilometrów, a bazowa cena wyniesie 147 800 złotych.
Pojawi się także odmiana e-Boost, o standardowej mocy 204 KM, ale z opcją chwilowego jej zwiększenia do 231 KM. Jest to możliwe po spełnieniu kilku warunków, takich jak temperatura baterii w przedziale 23-50 stopni Celsjusza, czy poziom jej naładowania niemniejszy niż 50%. Ten napęd będzie mógł być połączony z baterią o pojemności 58 kWh lub 77 kWh. Mniejszy pakiet akumulatorów zapewni przyspieszenie do 100 km/h w 6,6 sekundy i zasięg w granicach 420 kilometrów, a ceny takie wersji rozpoczną się od 174 200 złotych. Wariant z pojemniejszą baterią, przez zwiększoną masę, będzie miał nieco gorsze osiągi (7 sekund do "setki"), ale za to pochwalić będzie się mógł naprawdę imponującym zasięgiem na poziomie 540 kilometrów. Koszt zakupu takiej konfiguracji to co najmniej 197 500 złotych.
Cupra Born. Podsumowanie
Cupra Born jest samochodem, który rozszerza elektromobilność o kategorię tak zwanych "hot hatchy". Do tej pory samochody z tej grupy kojarzyły się wyłącznie z napędem spalinowym, a Cupra słusznie wykorzystała zalety pojazdów elektrycznych, by pokazać, że można to zrobić inaczej. Maksymalny moment obrotowy dostępny niemal w każdej chwili, nisko położony środek ciężkości i prawie idealny rozkład masy 50:50 sprawiają, że tym autem jeździ się wyjątkowo przyjemnie. Utwardzone zawieszenie, dopracowane hamulce i aktywny układ kierowniczy dobrze sprawdzają się przy dynamicznej jeździe, ale równocześnie nie sprawiają trudności w mieście, gdzie zapewne Cupra Born spędzi większość swojego czasu.
Trochę żałujemy, że inżynierowie Cupry nie dali się ponieść fantazji i nie zaproponowali jeszcze mocniejszego wariantu napędowego. Tym bardziej, że tutaj wszystko wydaje się być zaprojektowane aż na wyrost i samochód pewnie oraz bez żadnych niedomagań radzi sobie z osiągami. Widać, że jest potencjał na zastosowanie mocniejszego silnika, choć na razie jest to jedynie strefa marzeń. Duża ilość miejsca w środku, spory zasięg i dobre wyposażenie sprawiają, że możemy cieszyć się usportowionym maluchem bez wielu wyrzeczeń. Na poprawę zasługują natomiast multimedia, które wyraźnie psują odbiór całości.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski
Cupra Born
Dane techniczne
Silnik: elektryczny
Maksymalna moc: 204 KM
Maks. moment obrotowy: 310 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna 1b.
Pojemność baterii: 58 kWh
Osiągi
Przyspieszenie 0-100 km/h: 7,3 s
Prędkość maksymalna: 160 km/h
Średnie zużycie energii: 16 kWh/100 km
Zasięg (WLTP): 427 km
Wymiary
Długość: 4322 mm
Szerokość: 1809 mm
Wysokość: 1537 mm
Rozstaw osi: 2766 mm
Pojemność bagażnika: 385 l
Masa własna: 1736 kg
Wyposażenie testowanego egzemplarza:
Asystent pasa ruchu, system unikania kolizji, asystent parkowania, adaptacyjny tempomat, klimatyzacja automatyczna, nawigacja z ekranem 12 cali, podgrzewane przednie fotele, kamera cofania, czujniki parkowania przód/tył, pompa ciepła, wirtualne zegary, światła LED przód/tył, 20-calowe felgi aluminiowe
Cena testowanego egzemplarza: 179 200 złotych