BMW 420d Gran Coupe - test
Bardziej limuzyna niż coupe. Wyjątkowo zgrabna, atrakcyjna, o świetnych proporcjach. Tak naprawdę jest kolejnym wcieleniem BMW serii 3. W teście model 420d Gran Coupe.
BMW ma obecnie bogatszą gamę niż kiedykolwiek wcześniej. Szczególnie w klasie średniej, gdzie oferuje klientom aż 6 różnych modeli. Co ciekawe, dawcą narządów dla wszystkich jest aktualna seria 3, oznaczona jako F30. Poprzednie wcielenie (E90) występowało w 4 różnych odmianach i zawsze z "trójką" w nazwie.
Wraz z premierą nowej trzydrzwiowej wersji sytuacja uległa całkowitej zmianie. Oto bowiem Niemcy porzucili określenie 3 Coupe na rzecz serii 4. Na początku w sprzedaży nazwę tę nosił tylko jeden model, ale pewne było, że wkrótce dołączy do niego kabriolet. I dołączył.
Gran Coupe jak Coupe
Pojawienie się Gran Coupe było swoistym zaskoczeniem, tym bardziej że BMW oferuje już "trojkę" GT. Jest ona jednak zupełnie innym autem, ponad styl przekładającym walory użytkowe. 4 Gran Coupe z kolei stara się łączyć wysoką funkcjonalność ze znakomitym wyglądem. A przy okazji jest jedynym prawdziwym konkurentem dla Audi A5 Sportback.
Ciężko w to uwierzyć, ale długość, rozstaw osi i szerokość 4 Coupe i Gran Coupe są identyczne. Taki sam jest nawet rozstaw kół przednich i tylnych. Różnica, oprócz liczby drzwi, dotyczy głównie wysokości oraz rozmiaru dachu. W GC znajduje się on o 1,2 cm wyżej i jest o 11,2 cm dłuższy. Także bagażnik uległ powiększeniu - dodatkowe 35 l oznacza, że ma pojemność 480 l, czyli taką samą, jak limuzyna serii 3. Przy okazji też, jak to w liftbacku, otwór załadunkowy jest duży i zapewnia znakomity dostęp. Ładowność 560 kg - o 15 kg mniej niż w 320d - to aż nadto.
Wyposażeniem seryjnym każdej "czwórki" GC jest elektrycznie unoszona pokrywa bagażnika o regulowanej wysokości otwarcia. Obsługuje się ją za pomocą przycisku, natomiast opcjonalnie (wraz z dostępem bezkluczykowym) - ruszając nogą pod zderzakiem. Po złożeniu oparcia kanapy (w proporcji 40:20:40), powstaje spora przestrzeń o maksymalnej pojemności 1300 l.
Wielkością wnętrza z tyłu oraz dostępem do niego, nowe BMW przegrywa z limuzyną serii 3. Otwór drzwi jest znacznie węższy, co wraz z niżej (o 4 cm) przebiegającą linią dachu sprawia, że aby wejść do środka trzeba się nieco nagimnastykować. Miejsca na kolana jest mniej niż w sedanie (o 3 cm), ale i znacznie więcej niż w Audi A5 Sportback (o 5 cm). Stopy pod maksymalnie obniżonymi fotelami mieszczą się na styk, natomiast nad głowami pasażerów centymetrów może już brakować. Szczególnie na środkowym, podwyższonym miejscu. Niemcy Gran Coupe opisują zresztą jako auto 4+1, dlatego na kanapie w miarę wygodnie podróżuje się we dwoje. Szyby w tylnych drzwiach opuszczają się tylko do połowy.
Blisko do ideału
Opcjonalny sportowy fotel kierowcy (dopłata w wysokości 2402 zł) z elektryczną regulacją i pamięcią ustawień (4804 zł) spoczywa praktycznie na podłodze. Zupełnie jak w "czwórce" Coupe. Pozycja do jazdy byłaby perfekcyjna, gdyby kierownicę dało się bardziej obniżyć. Przed oczami prowadzącego roztacza się znajomy widok - deska rozdzielcza, jak we wszystkich modelach serii 3 i 4. Porządnie wykonana (choć nie na poziomie Audi) może być stawiana za wzór pod względem funkcjonalności i ergonomii. System multimedialny z nawigacją satelitarną, obsługiwany za pomocą pokrętła z gładzikiem i przycisków to zresztą klasa sama w sobie - przejrzysty, świetnie opisany i logicznie rozplanowany.
184-konny turbodiesel ma z kolei jedną zasadniczą wadę. Zawsze, niezależnie od obrotów, nie pozwala zapomnieć o swoim wysokoprężnym charakterze. Brzmi szorstko i niezbyt przyjemnie, a ze wzrostem szybkości wału korbowego zaczyna wyraźnie hałasować.
Łatwo mu to jednak wybaczyć, bo średnio na 100 km zużywa 6,4 l oleju napędowego i temu ważącemu 1525 kg autu gwarantuje wspaniałe osiągi. Do 100 km/h, m.in. dzięki procedurze startowej 8-stopniowej skrzyni automatycznej, przenosi je w czasie 7,3 s. Wyróżnia się dużą siłą przy niskich obrotach i natychmiastową reakcją na gaz. Pozwala też "wkręcać się" pod 5500 obr./min! Mimo to, najwięcej z siebie daje do około 4200 obr./min - właśnie przy takich obrotach przekładnia w ustawieniu sportowym zmienia biegi na wyższe.
Dynamiczne, nie sportowe
8-biegowy, sportowy automat z łopatkami za kierownicą kosztuje horrendalne 10 263 zł, ale działa świetnie. Jest szybki, w ustawieniach Eco Pro i Comfort gładko przechodzi przez kolejne przełożenia i bardzo sprawnie reaguje na kickdown. Co ciekawe, jego maniery zmieniają się wraz z wyborem trybu Sport lub Sport+. Wtedy kolejne biegi "wbija" z niewielkim, acz wyczuwalnym szarpnięciem, przywodzącym na myśl auta wyczynowe, a w najostrzejszym z ustawień ma prawdziwy tryb ręczny, nie wtrącający się nawet przy maksymalnych obrotach silnika. Biegi zmienia się łopatkami za kierownicą lub lewarkiem: ciągnąc wybiera się wyższe przełożenia, pchając - niższe.
BMW 420d Gran Coupe
BMW 420d Gran Coupe (czytaj test)
Na drodze Gran Coupe ma dynamiczny, podobny do serii 3 charakter, ale nie jest sportowe. Adaptacyjne zawieszenie o zmiennej sile tłumienia (opcja) w trybie Comfort dość łagodnie gasi nierówności, ale gdyby ustawić je na wadze z dwiema szalami, na których z jednej strony widniałby napis "wygoda", a z drugiej - "prowadzenie" - wskazówka zawsze przeważałaby na drugą stronę. To ten specyficzny rodzaj komfortu. Czuć, że jest raczej sztywno, ale jednocześnie nie można mówić o niewygodzie. Szkoda tylko, że zawieszenie pracuje dość głośno. Oczywiście, wpływ na odczucia pasażerów mają też 18-calowe koła z niskoprofilowymi oponami (225/45 z przodu i 255/40 z tyłu).
Układ kierowniczy pozwala sobie na chwilę zwłoki w położeniu środkowym, natomiast w trybie Comfort pracuje za miękko. Wystarczy przełączyć ustawienia na Sport lub Sport+, by zawieszenie zostało utwardzone, co mocno nie odbija się na komforcie, a kierowca był w stanie precyzyjniej wyczuć szybkość, z jaką może pojechać w łuku. "Czwórka" z łatwością potrafi przeskakiwać z zakrętu w zakręt, nawet przy wysokich prędkościach. Pomagają w tym duży rozstaw osi i idealny rozkład mas, wynoszący 50:50. To auto bardzo stabilne, pewne, ale i wymagające precyzji. Dopóki kierowca nie przesadzi z prędkością - daje dużo przyjemności z jazdy. Zbytnio przyciskane do ściany, odpowiada zaś mocną, ale i późną podsterownością. Niemile zaskakuje również gwałtowną reakcją na odjęcie nogi z gazu w łuku oraz słabą sprawnością układu hamulcowego. 38,4 m na ciepło nie przystoi BMW.
Głośniej i drożej
Szyby bez ramek sprawiają, że 420d GC przy 100 km/h wytwarza odrobinę więcej hałasu od modelu 320d (66,1 wobec 65,5 dB), co jest wynikiem przeciętnym nawet wśród kompaktów. Z drugiej strony, podczas podróżowania z prędkościami autostradowymi nie można mówić o dyskomforcie spowodowanym nadmierną głośnością z kół, czy z okolicy okien.
Największa wada BMW 420d Gran Coupe to cena. Owszem, ma bogatsze wyposażenie od 320d, m.in. o reflektory biksenonowe i system Bluetooth, jednak 30 400 zł to wręcz przepaść. Nawet, jeśli na każdym kroku znacznie bardziej niż "trójka" przyciąga wzrok innych.
BMW 420d Gran Coupe - podsumowanie
Nowa "czwórka" ma blaski i cienie. Auto przekonuje do siebie wyglądem i silnikiem. Ma całkiem obszerną kabinę, choć z tyłu brakuje miejsca nad głowami pasażerów. Komfort jest po prostu niezły, ale zawieszenie pracuje za głośno. 420d Gran Coupe lubi dynamiczną jazdę, choć w zakresie granicznym zachowuje mniej spokoju niż BMW 320d. Na dodatek kosztuje o 30 400 zł więcej od niego. Za drogo!
BMW 420d Gran Coupe: nadwozie i wnętrze
Plusy:
- bardzo dobra pozycja za kierownicą,
- znakomita ergonomia,
- duże bagażnik i ładowność,
- dobra jakość wykonania
Minusy:
- za mała przestrzeń na głowy pasażerów kanapy,
- przeciętny poziom hałasu
BMW 420d Gran Coupe: układ napędowy
Plusy:
- znakomite osiągi,
- niewielkie zapotrzebowanie na paliwo,
- natychmiastowa reakcja na dodanie gazu,
- wspaniały automat
Minusy:
- nieprzyjemny i zbyt donośny dźwięk silnika
BMW 420d Gran Coupe: właściwości jezdne
Plusy:
- stabilne zachowanie przy wysokich prędkościach,
- niezły komfort jazdy,
- możliwość zmiany ustawień samochodu
Minusy:
- nie najlepsze hamulce,
- gwałtowne reakcje na zmiany obciążenia
BMW 420d Gran Coupe: wyposażenie i cena
Plusy:
- bogate wyposażenie seryjne,
- bezpłatny 5-letni pakiet seriwsowy
Minusy:
- wysoka cena zakupu,
- tylko dwa lata gwarancji,
- bardzo drogie elementy wyposażenia dodatkowego
Rodzina BMW serii 3 i 4
Rodzina średniej klasy BMW jest praktycznie identyczna z rodziną klasy wyższej. Podobnie jak w przypadku serii 5 i 6, należą do niej: limuzyna, kombi, coupe, kabriolet oraz dwa modele wyraźnie wybiegające poza utarte ramy. Są to obszerne Gran Coupe oraz Gran Turismo, czyli liftback udający coupe. Wszystkie zostały oparte na tej samej platformie technologicznej.
BMW serii 4 Gran Coupe | |
---|---|
Silnik | turbodiesel |
Pojemność skokowa | 1995 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Zasilanie | wtrysk common rail |
Moc maksymalna | 184 KM/4000 |
Maks. moment obrotowy | 380 Nm/1750 |
Napęd | tylny |
Skrzynia biegów | aut./8-biegowa |
Hamulce (przód/tył) | tarcz. went./tarcz. went. |
Długość/szerokość/wysokość | 464/183/139 cm |
Rozstaw osi | 281 cm |
Średnica zawracania | 11,3 m |
Masa/ładowność | 1525/560 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 480/1300 l |
Poj. zbiornika paliwa | 57 l (ON) |
Opony (przód; tył) | 225/45 R18; 255/40 R18 |
Osiągi (dane producenta) | |
Prędkość maksymalna | 231 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,5 s |
Dane testowe | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,3 s ↑ |
Przyspieszenie 0-130 km/h | 12,4 s ↑ |
Przyspieszenie 0-150 km/h | 17,1 s ↑ |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 36,7 m → |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 38,4 m ↓ |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 66,1 dB → |
Rzeczywista prędkość* | 97 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,7 |
Zużycie paliwa | |
Dane producenta (miasto/trasa/cykl mieszany w l/100 km) | 5,4/4,1/4,6 |
Teoretyczny zasięg | 1240 km |
Dane testowe (miasto/trasa/cykl mieszany w l/100 km) | 7,4/5,3/6,4 |
Rzeczywisty zasięg | 890 km |
Cena wersji podstawowej** | 179 300 zł |
Cena | 189 563 zł |
Wynik na tle całego segmentu: ↑ dobry → przeciętny ↓ słaby *przy wskazaniu 100 km/h; **z tym samym silnikiem |
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Krzysztof Paliński, archiwum