Audi e-tron i Jaguar I-Pace – czas elektrycznych SUVów
Kolejni producenci dołączają do grona marek mających w swojej ofercie samochód elektryczny. Co ciekawe, najczęściej ich pierwszymi modelami są duże, mocne SUVy. Jak wypadają w bezpośrednim porównaniu dwie nowości od Audi i Jaguara?
SUVy i crossovery od lat notują największe wzrosty sprzedaży, bez względu na swoją wielkość. Wejście na rynek z niszowym produktem, ale na duży rynek wydaje się więc być dobrym pomysłem na zwiększenie szans na dobrą sprzedaż. Nic dziwnego, że pierwszym "elektrykiem" Jaguara został SUV I-Pace, a w przypadku Audi SUV e-tron. Mercedes właśnie rozpoczął produkcję swojego EQC (również SUVa), a Porsche już zapowiedziało, że choć jego pierwszym modelem elektrycznym będzie Taycan (limuzyna w stylu coupe), to kolejna generacja Macana będzie miała napęd wyłącznie elektryczny.
Obecnie na polskim rynku dostępne są już dwa pierwsze z wymienionych modeli, które, pomimo pewnych różnic, mają zaskakująco dużo podobieństw. Zacznijmy może od owych różnic, które widać już w samym podejściu do projektu nadwozia. E-tron wygląda jak klasyczny SUV klasy wyższej - ma 4,9 m długości i typowe dla takich modeli proporcje. I-Pace z kolei jest o 22 cm krótszy, co każe traktować go jako przedstawiciela klasy średniej. Z drugiej strony, mając rozstaw osi wynoszący 299 cm przewyższa Audi o 7 cm, natomiast szerokością (aż 201 cm) prawie o 8 cm. W połączeniu ze stosunkowo niedużą wysokością (157 cm, a więc o 6 cm mniej, niż Audi) nadaje mu to naprawdę niezwykłych proporcji, które w pełni docenia się dopiero na żywo. To raczej nie jest SUV, ale usportowiony crossover z prześwitem na poziomie zwykłego samochodu (142 mm).
Na tym właściwie różnice się kończą. Oba modele oferują podobną ilość miejsca we wnętrzu (chociaż z na tylnej kanapie Jaguar musi uznać przewagę Audi) i obaj producenci podobnie podeszli do projektu deski rozdzielczej. W obu przypadkach, oprócz dużego ekranu multimediów, znajdziemy tu wyświetlacz zastępujący zegary oraz kolejny, zamiast panelu klimatyzacji (choć tutaj wizje nieco się od siebie różnią). Warto też zwrócić uwagę, że e-tron jest pierwszym samochodem, który można wyposażyć w kamery zamiast lusterek, co daje nam dwa dodatkowe ekrany (umieszczone na drzwiach). Świetnie wyglądający, choć nie do końca praktyczny dodatek.
Audi e-tron i Jaguar I-Pace
Co do układów napędowych w tych modelach, to można wręcz odnieść wrażenie, że inżynierowie Audi i Jaguara konsultowali się między sobą. Zarówno e-tron, jak i I-Pace mają dwa silniki elektryczne - po jednym na oś. Dostarczają one 408 KM i 664 Nm w przypadku pierwszego modelu oraz 400 KM i 696 Nm w przypadku drugiego. Audi czerpie energię z akumulatora o pojemności 95 kWh, a Jaguar z 90 kWh. Oficjalny zasięg na jednym ładowaniu to 415 km w e-tronie i 470 km w I-Pace, ale realnie w obu przypadkach jest to około 300 km z niewielką przewagą tego drugiego. Nie ma więc żadnych różnic?
Zdecydowanie są pod względem dynamiki. Audi waży 2565 kg, a Jaguar "jedynie" 2208 kg, dzięki czemu ten pierwszy przyspiesza do 100 km/h w 5,7 s, a drugi w 4,8 s. Subiektywnie jednak różnica ta jest znacznie większa - e-tron jest autem wyjątkowo szybkim i błyskawicznie reagującym na ruchy prawej stopy, co wynika ze sposobu pracy silników elektrycznych. I-Pace jednak plasuje się jeszcze o poziom wyżej i wciśnięciu gazu do oporu towarzyszą wrażenia niemal rodem z supersportowych samochodów. Odczucia te potęguje bardzo mocna rekuperacja - Jaguarem można jeździć niemal bez używania hamulca - wystarczy zdjąć nogę z gazu, a system odzyskiwania energii bardzo skutecznie wytraci prędkość. W Audi oczywiście też jest on obecny, a siłę jego działania regulujemy łopatkami za kierownicą, ale spowalnia on auto bardzo łagodnie.
A ile trzeba zapłacić za jazdę tymi elektrycznymi SUVami? Tutaj znowu mamy do czynienia ze "zmową". Jaguar wycenił I-Pace’a na 356 600 zł, a Audi e-trona na 342 800 zł. W obu przypadkach, zaznaczając po kolei pozycje na liście opcji, da się przekroczyć 450 tys. zł.
MD