Zrób test dwójki lub piątaka. Będziesz wiedział, czy auto przejdzie przegląd
Kupno taniego samochodu używanego, który zaraz po zakupie nie będzie wymagał gigantycznych nakładów na remont, to prawdziwa sztuka. By sprostać temu zadaniu najlepiej będzie patrzeć na interesujące nas samochody okiem diagnosty. Co ważnie - nie potrzeba do tego wcale specjalistycznego sprzętu. Wystarczą bystre oko i... dwuzłotówka.
To nie żart. W wielu przypadkach nie trzeba być wcale ekspertem, żeby szybko stwierdzić, czy interesujący nas samochód za kilka tysięcy złotych ma szansę zaliczyć obowiązkowe badanie techniczne. Często usterki widoczne są już na pierwszy rzut oka, trzeba tylko wiedzieć, na co patrzeć.
Obowiązkowego badania technicznego nie przejdzie samochodów, który ma "uszkodzone źródła światła" (najczęściej stwierdzana w czasie przeglądów usterka w Polsce). To bardzo szerokie pojęcie i nie ogranicza się jedynie do przepalonej żarówki. Przeglądu - przynajmniej zgodnie z obowiązującymi procedurami - nie przejdzie też pojazd z uszkodzonymi kloszami (również zmatowiałymi) czy "ledami" zamontowanymi w miejsce żarówek halogenowych.
Wszystkie te przypadłości da się zauważyć "na pierwszy rzut oka", bez nie posiadając jakiejkolwiek wiedzy technicznej.
Kolejny krok wiąże się ze stanem ogumienia. Zakup nowego kompletu to wydatek nawet 1500 zł, więc dobrze, by opony były jeszcze w "znośnym" stanie. Warto pamiętać, że chociaż nie ma żadnych przepisów określających maksymalny wiek opony, z uwagi na procesy fizyczno-chemiczne zachodzące w gumie (opony narażone są na częstą zmianę temperatur i agresywne działanie substancji chemicznych - chociażby soli drogowej) ogumienie powinno wymienić się najpóźniej w 10 lat od jego pierwszego założenia.
Wiek opony sprawdzić można dzięki numerowi występującemu po oznaczeniu DOT (znajdziesz go na boku opony). Chodzi o cztery następujące po sobie cyfry, z których pierwsze dwie oznaczają tydzień, a drugie - rok produkcji opony. Przykładowo cyfry 2421 oznaczają, że dana opona wyprodukowana została w 24 tygodniu 2021 roku.
Laicy, którzy nie czują się na siłach dekodować numeru DOT, mogą też uprościć oględziny do testu dwójki lub piątaka. W obu przypadkach wystarczy włożyć monetę w bieżnik i sprawdzić, czy ten wystaje ponad zewnętrzny pierścień bilonu. Przypominamy, że zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury o warunkach technicznych, na kołach jednej osi znajdować się muszą bliźniacze (kształtem bieżnika i rozmiarem) opony, a minimalna głębokość bieżnika nie może być mniejsza niż 1,6 mm.
To również uda nam się sprawdzić "na oko". Trzeba jednak wiedzieć o pewnej pułapce. Przepisy o minimalnej głębokości dotyczą jedynie opon pozbawionych "wskaźników zużycia". Większość z współczesnych opon posiada takie wskaźniki, ale bez dokładnych oględzin koła trudno je zlokalizować, zwłaszcza amatorom. Z tego względu polecamy właśnie test dwójki lub piątaka wciśniętych w najgłębszy fragment bieżnika (środek opony). Jeśli bieżnik sięga (lub najlepiej wystaje) poza zewnętrzny pierścień monety, a same opony są równomiernie zużyte, diagnosta - przynajmniej w tej kwestii - nie powinien mieć zastrzeżeń.