Zalana ulica. Jak sprawdzić, czy można bezpiecznie przejechać?
W wielu częściach Polski utrzymują się bardzo intensywne opady deszczu, a wiele rejonów zmaga się z powodziami i podtopieniami. Długotrwałe ulewy to także poważne problemy dla kierowców, którzy napotykają na swojej drodze zalane ulice i stają przed dylematem - jak sprawdzić, czy można bezpiecznie przejechać przez wodę? A także jak jechać przez zalaną ulicę, żeby nie uszkodzić samochodu.
Ulewne deszcze w sierpniu spowodowały między innymi zalanie tunelu w Warszawie, obecnie najbardziej zagrożone są tereny w południowo-zachodnich województwach. Spodziewane intensywne opady deszczu mogą zamienić drogi, szczególnie w rejonach górskich, w rwące potoki. Najważniejsza zasada jest taka - jeśli nie masz pewności, jak głęboka jest kałuża przed tobą, lepiej w nią nie wjeżdżaj. Zatopienie auta może spowodować koszty idące w dziesiątki tysięcy złotych.
Jeśli nie masz możliwości zawrócenia, obserwuj, jak radzą sobie w wodzie inni kierowcy. Gdy z przodu widzisz auta, które utknęły, nie próbuj przejeżdżać na siłę. Auta osobowe są odporne na radzenie sobie z wodą w postaci opadów deszczu, ale wjechanie w głęboką kałużę czy próba pokonania zalanej drogi to ryzyko uszkodzenia silnika czy turbosprężarki. Głębokość brodzenia pojazdów terenowych czy SUV-ów wynosi od około 30 do nawet 100 cm (szczególnie w przypadku aut przystosowanych do off-roadu, wyposażonych w snorkel, czyli rurę doprowadzającą powietrze do silnika). W przypadku zwykłych aut osobowych problemy może sprawić już 30-40 centymetrowa warstwa wody, szczególnie, jeśli będziemy chcieli pokonać zalany odcinek stosując nieodpowiednią technikę.
Do wody należy wjeżdżać powoli, aby przed pojazdem nie wytworzyła się zbyt duża fala. Najlepiej robić to jednak na stosunkowo wysokich obrotach, korzystając z pierwszego biegu. Jeśli masz taką możliwość, nie zatrzymuj się i nie wyłączaj silnika. Po wyjechaniu z wody wciśnij lekko hamulec, na tarczach i klockach może osadzić się błoto i zanieczyszczenia, które spowodują opóźnienie pracy hamulców. Nie zaleca się, aby pojazd przez dłuższy czas stał w wodzie, która sięga progów, może to prowadzić to do usterek instalacji elektrycznych, poza tym na korozję będą narażone elementy, które zwykle nie mają kontaktu z wodą.
Jeśli wjedziemy do wody zbyt szybko (zaleca się prędkość spacerową, około 6-8 km/h) przed autem powstanie fala, która może zalać osłonę chłodnicy i maskę. To może spowodować, że woda dostanie się do układu dolotowego przez filtr powietrza. Gdy silnik zgaśnie, pod żadnym pozorem nie należy go próbować uruchamiać, bo woda może zostać zaciągnięta do cylindrów i spowoduje na przykład uszkodzenia zaworów, korbowodów czy wału korbowego.
Niebezpieczne jest także przedostanie się wody do oleju - i to zarówno silnikowego, jak i tego odpowiedzialnego za smarowanie skrzyni biegów. Przejazd przez wodę może doprowadzić do uszkodzenia układu elektrycznego - spowodować zwarcie lub uszkodzenie takich podzespołów jak alternator czy przepływomierz. Kolejnym ważnym aspektem jest narażenie na kontakt z woda elementów, które podczas jazdy nagrzewają się do wysokich temperatur - tarcze hamulcowe mogą ulec odkształceniu, a ceramiczny rdzeń katalizatora może pęknąć. Istnieje również ryzyko, że dojdzie do deformacji obudowy turbosprężarki.
Po przejechaniu zalanego odcinka, oprócz sprawdzenia skuteczności działania hamulców, należy też oczyścić styki nagrzewnicy elektrycznej oraz, jeśli są, złącza przyczepy. Wodę i zanieczyszczenia warto usunąć ze wszystkich elementów, które zwykle nie mają z nimi do czynienia. Warto też zajrzeć pod podwozie, aby sprawdzić, czy wszystkie osłony są na miejscu, podobnie jak tablice rejestracyjne.