Wszystko, co musisz wiedzieć o BLS
W listopadzie ostatnie z 8 towarzystw ubezpieczeniowych, które w marcu zobowiązały się do wprowadzenia systemu Bezpośredniej Likwidacji Szkód (BLS), wdrożyło tę usługę.
O BLS było głośno już od momentu wprowadzenia tej usługi w kwietniu 2015, głównie za sprawą prognoz analityków przewidujących wzrost o ponad 50 proc. czy nawet 100 proc. wartości składki. Od kwietnia składki faktycznie podrożały, głównie jednak w skutek wprowadzenia wytycznych KNF - w efekcie, odszkodowania są wypłacane szybciej i w wysokości adekwatnej do szkody.
- Do niedawna sugerowano się zasadą, że OC pojazdu "kupuje się dla wroga". Obecnie OC można kupić także dla siebie. Myślą przewodnią BLS jest przede wszystkim uproszczenie i przyspieszenie likwidacji szkody. Poszkodowany w kolizji może likwidować szkodę bezpośrednio u swojego ubezpieczyciela, który wypłaci odszkodowanie, a następnie wystąpi o zwrot wypłaconej kwoty do zakładu ubezpieczeń sprawcy. W ten sposób towarzystwa konkurują między sobą już nie tylko niską ceną, ale także jakością obsługi przy likwidacji szkody, zdejmując ten często uciążliwy obowiązek z barków klienta. - wyjaśnia Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.
Aktualnie system BLS działa w takich towarzystwach jak Aviva, Concordia Ubezpieczenia, Ergo Hestia, Gothaer, Liberty Ubezpieczenia, PZU, UNIQA oraz Warta. Stanowią one 68 proc. rynku ubezpieczeniowego w Polsce. Jak zatem wyglądają zalety Bezpośredniej Likwidacji Szkód z poziomu klienta, największego beneficjenta tej usługi? W sytuacji, w której uszkodzi auto w kolizji z winy sprawcy, może liczyć na wsparcie swojego ubezpieczyciela już na samym początku procedury likwidacji szkody.
Aby skorzystać z usługi, poszkodowany powinien wyrazić chęć skorzystania z BLS w trakcie zgłaszania szkody. W dniu oględzin, likwidator może poprosić o podpisanie dodatkowych dokumentów, wynika to z faktu, że usługa BLS jest realizowana w dwóch modelach - PIU oraz w modelu cesji. Michał Gajewski (UNIQA) tłumaczy na czym polega różnica:
- Model rynkowy, stworzony przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) funkcjonuje na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy poszczególnymi graczami rynku ubezpieczeniowego. Nie wymaga się w nim podpisania cesji wierzytelności przez klienta. Model cesji oparty jest na indywidualnym porozumieniu zawieranym z klientami. Dzięki temu umożliwia on likwidację szkody także w sytuacji, gdy sprawca zdarzenia ma wykupioną polisę OC w firmie, która nie przystąpiła do rynkowego systemu.
To zależy od towarzystwa ubezpieczającego sprawcę. Może obyć się bez podpisywania dodatkowych umów. Ubezpieczyciel może też poprosić o podpisanie dodatkowej umowy zlecenia oraz umowy przelewu wierzytelności. Wojciech Groblewski, (Liberty Ubezpieczenia) wyjaśnia, kiedy klient może spodziewać się dodatkowych formalności:
- Jeśli ubezpieczyciel sprawcy przystąpił do porozumienia z PIU wówczas nie ma potrzeby, aby klient zawierał dodatkową umowę z towarzystwem, w którym likwiduje szkodę. Wszelkie kwestie rozliczeniowe pomiędzy ubezpieczycielami są realizowane na zasadach określonych w porozumieniu. Jeśli natomiast ubezpieczyciel likwiduje szkodę we własnym modelu BLS, wówczas towarzystwo zawiera z poszkodowanym umowę cesji wierzytelności oraz umowę zlecenia. Koszty likwidacji szkody są regresowane od ubezpieczyciela sprawcy.
Likwidacja szkody we własnym modelu BLS, czyli w modelu cesji, jest konieczna w sytuacji, w której sprawca kolizji nie jest ubezpieczony w danym zakładzie ubezpieczeń. Warto pamiętać, że niektóre towarzystwa realizują usługę tylko jeśli ubezpieczyciel sprawcy przystąpił do umowy o współpracy w zakresie BLS.
Umowa Zlecenie - na jej podstawie klient zleca zakładowi ubezpieczeń ustalenie odpowiedzialności i wysokości należnego klientowi odszkodowania za szkodę z wypadku oraz wypłacenie równowartości odszkodowania.
Umowa przelewu (cesji) wierzytelności - jest to umowa dotycząca przeniesienia roszczenia odszkodowawczego wobec sprawcy kolizji. Ubezpieczyciel wypłacając odszkodowanie w ramach BLS przejmuje od swojego klienta prawo do wierzytelności.
Każdy, kto choć raz zmuszony był dokonywać likwidacji szkody mógł spotkać się z sytuacją, w której likwidator kwestionował wyliczenia dotyczące wysokości wypłacanego odszkodowania. Czy może zatem wystąpić sytuacja, w której ubezpieczyciel sprawcy zaneguje wyliczenia towarzystwa likwidującego szkodę?
- Gdyby ubezpieczyciel sprawcy miał wątpliwości co do wyliczenia szkody przez towarzystwo likwidujące szkodę, to wątpliwości wyjaśnione zostałyby wewnętrznie pomiędzy ubezpieczycielami, w ogóle nie obciążając klienta. W celu ograniczenia nieporozumień w systemie BLS ubezpieczyciel sprawcy jest na bieżąco informowany o podejmowanych decyzjach w szkodzie przez towarzystwo likwidujące szkodę. W systemie BLS przyjęto jednolity dla wszystkich zakładów sposób wymiany informacji, które przekazywane są pomiędzy zakładem likwidującym szkodę a zakładem sprawcy- tłumaczy Krzysztof Glinka, ekspert z Departamentu Strategii Likwidacji Szkód w Warcie.
Likwidacja szkody z OC sprawcy to prosta sprawa jedynie w teorii, poszkodowany w kolizji nie musi jednak "walczyć o swoje" z obcym zakładem ubezpieczeniowym. Dzięki usłudze BLS może część czynności oddelegować swojemu ubezpieczycielowi i w przyjaznej atmosferze dokonać oględzin pojazdu.
Wszystkie towarzystwa oferujące BLS mają procedury zbliżone do siebie. Informacji o procedurze reklamacyjnej udzielił Marek Dmytryk, ekspert Gothaer:
- Klient, który korzysta z usługi BLS ma takie same prawa dochodzenia roszczeń od ubezpieczyciela jak inni klienci. W przypadku, gdy nie zgadza się z decyzją wydaną przez zakład ubezpieczeń może się odwoływać od decyzji w trybie reklamacyjnym, korzystać z arbitrażu przed Rzecznikiem Finansowym lub dążyć do rozstrzygnięcia sporu przez sąd. Swoje roszczenia klient kieruje do zakładu, który likwidował szkodę i wypłacał odszkodowanie, czyli w przypadku usługi BLS do firmy ubezpieczeniowej, w której ma wykupione ubezpieczenie OC komunikacyjne.
Według analizy przeprowadzonej przez CUK Ubezpieczenia, obowiązkowe polisy OC w pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu podrożały tylko nieznacznie. Zapowiedzi mówiące o ponad 50-procentowym czy nawet 100-procentowycm wzroście o wartości składki, póki co się nie sprawdziły. Jak wynika z danych, średni koszt najtańszego OC na jesieni br. wyniósł 389 zł - to 48 zł więcej niż 6 miesięcy temu.