Używana Toyota Avensis - trwałość z tendencją spadkową

Starsze, zużyte Avensisy opuszczają już Europę jadąc do Afryki. Nowsze są wciąż drogie na rynku wtórnym. O dziwo, lepiej wybrać auto sprzed liftingu.

Projektując następcę Cariny, inżynierowie Toyoty mieli ten sam zgryz co konstruktorzy z Mercedesa, tworzący sukcesora modelu W124. Jak ulepszyć coś, co w opinii użytkowników jest uznawane za doskonałe, skoro wszystkie drogi ze szczytu prowadzą w dół?

Zdecydowano się więc na zachowawczy krok: nowe nadwozie i nowa nazwa kryły układ napędowy z Cariny ze sprawdzonymi silnikami serii A, S i C, których konstrukcja sięga lat 80-tych. Dopiero przy okazji liftingu (2000 r.) dokonano radykalnych zmian w gamie silnikowej, wprowadzając zupełnie nowe silniki VVT-i i diesla z common rail. Błędny jest pogląd, że silniki w Avensisie po liftingu są po prostu wzbogacone o układ zmiennej fazy zaworów czy o listwę paliwową w dieslu - tak naprawdę skonstruowano je zupełnie od nowa.

Reklama

Avensis wywodzi się z czasów, kiedy Toyota walczyła przede wszystkim niezawodnością i oszczędzała na wyposażeniu dodatkowym. Wiele aut z podobnego okresu ma już często klimatyzację automatyczną - tej próżno szukać w Avensisie. Po liftingu standardem na polskim rynku były 4 poduszki powietrzne, ABS, "elektryka", klimatyzacja, radio i komputer pokładowy. Tylko rzadko spotykana odmiana 2.0 D-4 (nie D-4D) miała ESP. Nie do pojęcia były meandry dozwolonych konfiguracji w ramach tego modelu: liftbacka nie można było kupić z dieslem, a tylko kombi występowało w ubogiej odmianie Terra bez klimatyzacji. W przypadku aut sprowadzonych zestawienia są jeszcze inne.

Gaz nie do VVT-i

W razie chęci zakupu wersji benzynowej pod kątem montażu instalacji LPG, polecamy wyłącznie samochody sprzed liftingu. Ich jednostki napędowe zniosą wiele, nowocześniejsze VVT-i mają mniej trwałe głowice i zazwyczaj już po przejechaniu maks. 50 tys. km na LPG pojawiają się problemy.

Bywa, że do wystąpienia awarii nie potrzeba LPG: silniki 1.8 VVT-i zużywają sporo oleju, w ekstremalnym przypadku nawet 0,2-0,3 l/100 km (jak dwusuw!). Czasem pomaga zmiana oleju na mineralny, czasem zaś tylko wymiana pierścieni tłokowych.

Również diesel jest trwalszy w aucie sprzed liftingu, choć trzeba przyznać, że zarazem zauważalnie głośniejszy i bardziej paliwożerny. Jednak w D-4D często zużywa się dwumasowe koło zamachowe - był to pierwszy diesel Toyoty z tym rozwiązaniem. Realnie trzeba stwierdzić, że koszty eksploatacji diesla, zwłaszcza w krótszej perspektywie, nie będą niższe niż wersji benzynowej - szczególnie jeśli chodzi o ciekawą odmianę 1.8 Lean Burn. Silnik ten fabrycznie pracuje na ubogiej mieszance, co przekłada się na prawdziwie małe zużycie paliwa. Tego nie udało się uzyskać w 2.0 D-4 150 KM (po liftingu) - mimo supernowoczesnego wtrysku bezpośredniego, trudno zaliczyć go do wybitnie oszczędnych.

A jednak się psuje...

Choć opinie pozytywne dominują wśród użytkowników Avensisów, zdarzają się narzekania na luzy w kolumnie lub przekładni kierowniczej (wymaga to jej regeneracji) i problemy z uruchamianiem diesli biorące swój początek w zużytym rozruszniku. Ponadto bardzo często przepalają się żarówki. Nie można jednak zapomnieć, że wiele awarii prowokują użytkownicy, wychodzący z założenia, że "Toyota się nie psuje" i używający go jako usprawiedliwienia dla zaniedbań serwisowych.

Które elementy zawodzą w używanej Toyocie Avensis? Na co uważać przy zakupie takiego auta? Sprawdź na magazynauto.pl.

Oceń swój samochód. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy