Szokujący obraz wnętrza przeciętnego samochodu

Nie od dziś wiadomo, że wnętrze samochodu to siedlisko chorobotwórczych mikrobów. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że w zestawieniu z kierownicą deska sedesowa publicznej toalety to prawdziwa ostoja czystości.

Amerykańska firma "CarRenatals", specjalizująca się w wynajmie pojazdów, opublikowała niedawno ciekawy raport dotyczący mikrobów żyjących w naszych samochodach. Opracowanie powstało w oparciu o dane Amerykańskiego Centrum Informacji Biologicznej. Wynika z niego, że kierownica przeciętnego samochodu jest średnio cztery razy brudniejsza od deski klozetowej w toalecie publicznej!

Naukowcy postanowili sprawdzić czystość samochodów posiłkując się skalą CFU oznaczającą liczbę jednostek bakterii na centymetr kwadratowy. Okazało się, że deska klozetowa toalety publicznej to średnio 172 CFU. Dla porównania - kierownica przeciętnego samochodu - aż 629 CFU! Zdaniem badaczy kierownica jest średnio aż sześciokrotnie brudniejsza niż ekran dotykowy przeciętnego telefonu komórkowego.

Reklama

Rewelacje "CarRentals" nie powinny nikogo dziwić - z danych amerykańskiej Fundacji ds. Bezpieczeństwa Transportu wynika, że przeciętny obywatel USA, każdego roku, spędza za kierownicą 17 600 minut, czyli przeszło 733 godziny. To blisko... dwa tygodnie. Mimo tego aż 32 proc. ankietowanych Amerykanów deklaruje, że czyści wnętrze swojego samochodu zaledwie raz w roku. Kolejne 12 proc. z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie robi tego w ogóle!

Oczywiście nie wszystkie mikroby zamieszkujące wnętrze naszego auta są dla nas groźne. Nie zmienia to jednak faktu, że w kabinie przeciętnego samochodu bytuje około 700 różnych szczepów bakterii, żerujących głównie na resztkach pokarmowych - starych frytkach, rozlanych napojach itd. 1/5 ankietowanych kierowców w USA przyznaje się do cyklicznego spożywania posiłków w samochodach.

Jakie bakterie najczęściej spotkać można we wnętrzu auta? W kabinie znaleźć można chociażby obfite kolonie różnych gronkowców bytujących w jamie nosowej, gardle i na skórze - ich popularność to m.in. efekt kichania i mówienia. Oprócz infekcji dróg oddechowych i chorób skóry gronkowiec złocisty potrafi np. wywołać zapalenie mięśnia sercowego, żył a nawet opon mózgowych! Popularne są też - żywiące się m.in. złuszczonym naskórkiem - propionibacterium acnes odpowiedzialne chociażby za wywoływanie trądziku. Nie można też zapominać o bakteriach kałowych, czyli E.coli, wywołujących zatrucia pokarmowe, biegunki i wymioty.

Które elementy wnętrza są największym siedliskiem bakterii? Dla nikogo nie będzie chyba zaskoczeniem, że zdecydowanym liderem zestawienia (629 CFU) jest kierownica. Na kolejnych pozycjach znajdziemy: uchwyty na napoje (506 CFU), sprzączki pasów bezpieczeństwa (403 CFU) oraz klamki (256 CFU). Dopiero za nimi uplasowały się: lewarek zmiany biegów (115 CFU) oraz przyciski/pokrętła do regulacji głośności (99 CFU). Trzeba jednak pamiętać, że badania dotyczyły amerykańskiego rynku, na którym zdecydowana większość pojazdów wyposażona jest w automatyczne skrzynie biegów.

Potężnym siedliskiem zagrażających zdrowiu bakterii okazały się również... pistolety do tankowania. Gdy następnym razem odwiedzicie stację paliw, radzimy skorzystać z foliowych rękawiczek przy dystrybutorach. Wg amerykańskich naukowców na rękojeści pistoletu bytuje - uwaga - 1 835 razy więcej bakterii niż na przyciskach w publicznej windzie!

PR


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy