Sprawdzony sposób starszych kierowców na szybsze rozgrzanie samochodu
Ten stary patent kierowców miał pomagać silnikowi szybciej się rozgrzewać i utrzymywać optymalną temperaturę podczas wyjątkowo mroźnych zim. W przeszłości się sprawdzał, ale czy dziś zasłanianie chłodnicy dużym kartonem wciąż ma sens? Co daje karton włożony za zderzak i dlaczego kierowcy nadal stosują to "ludowe" rozwiązanie?
wraz z nowym rokiem nad Polską pojawiły się siarczyste mrozy - temperatury nocą sięgają nawet -20 stopni Celsjusza, a i za dnia utrzymują się na poziomie 10-stopniowego mrozu. W takich warunkach silniki samochodów wymagają nieco więcej czasu aby osiągnąć odpowiednią temperaturę pracy. Problem ten znali już kierowcy w czasach PRL, kiedy normalną praktyką było zasłanianie chłodnicy dużym kartonem lub folią, aby zapobiec obniżaniu temperatury silnika podczas jazdy. Zadaniem tego rozwiązania było przyspieszenie procesu rozgrzewania jednostki napędowej i ochrona przed wychłodzeniem. Karton włożony za zderzak po prostu zasłaniał dostęp świeżego, chłodnego powietrza do chłodnicy. Patent ten wciąż jest stosowany, zwłaszcza w starszych samochodach, konstrukcyjnie pamiętających lata 90. i początek lat 2000. Czy dziś to rozwiązanie ma jeszcze sens?
Stosowanie tego rozwiązania we współczesnych samochodach nie ma już właściwie większego sensu, bowiem wydajność układów chłodzenia i silników jest dziś na zupełnie innym poziomie niż kiedyś. Teraz niezależnie od tego, czy temperatura na zewnątrz jest akceptowalna czy też bardzo niska, silniki osiągają właściwą temperaturę pracy mniej więcej w tym samym czasie - po przejechaniu około 10 kilometrów w przypadku silników Diesla i nawet dwa razy szybciej w przypadku silnika benzynowego. Układ chłodzenia jest tak sterowany, aby silnik jak najszybciej osiągnął optymalną temperaturę pracy. Wielu kierowców zapomina o tym, że tak proste urządzenie jak termostat nie puści płynu chłodzącego na duży obieg (przez chłodnicę) zanim nie osiągnie ona wysokiej temperatury. To oznacza, że właściwie zasłanianie chłodnicy w nowych autach o dużej sprawności (niewyeksploatowanych) nie ma większego sensu.
Nieco inaczej jest w przypadku starych, mocno wyeksploatowanych samochodach, w których układ chłodzenia nie jest już tak wydajny, a osiągnięcie optymalnej temperatury silnika zajmuje więcej czasu. W starszych, nieco przewymiarowanych jednostkach o grubszych ścianach i przegrodach rozgrzanie się w warunkach zimowych może potrwać zdecydowanie dłużej, a jeśli dojdzie do tego nie do końca sprawny układ chłodzenia - np. termostat, który przepuszcza płyn chłodzący na duży obieg (nie domyka się) - silnik może w ogóle mieć problem z osiągnięciem właściwej temperatury pracy.
Dzięki osłonie z kartonu proces rozgrzewania silnika może się skrócić. Między innymi dlatego wciąż możemy zaważyć tego typu rozwiązanie stosowane w bardziej wiekowych ciężarówkach i wysłużonych dostawczakach i busach. Patent ten powinno się jednak stosować jedynie w zimowych warunkach, kiedy ryzyko przegrzania silnika przez zasłonięcie chłodnicy jest relatywnie niewielkie. Jeśli zapomnimy o tym na dłużej, wiosną może czekać nas niemiła niespodzianka - kiedy zrobi się cieplej silnik nie będzie miał odpowiedniego chłodzenia i może się przegrzać.
Karton powinien być jednak tylko naprawą doraźną, która pomaga w sytuacji awaryjnej, ale docelową naprawę powinniśmy wykonać w warsztacie. Wizyta u mechanika pozwoli zdiagnozować powód powolnego rozgrzewania silnika i wyeliminować ewentualne przyczyny, na które zwykle składa się przede wszystkim niesprawny termostat lub inne problemy z układem chłodzenia. Zamiast jeździć z kartonem pod maską, lepiej pojechać do serwisu i po prostu przywrócić pełną sprawność układowi chłodzenia.
Karton z pozoru nie wydaje się najlepszym materiałem do zasłaniania chłodnicy, bowiem zawsze istnieje ryzyko, że może się zapalić i doprowadzić do pożaru samochodu, jednak pod względem praktycznym to najlepsze rozwiązanie. Można go wyciąć dokładnie pod wymiar, łatwo go przymocować a montaż zajmuje tylko kilka minut. Innym rozwiązaniem jest osłona z tworzywa (odpornego na wysokie temperatury) lub cienkiej blachy, jednak zdecydowanie popularniejszy jest karton. Jeśli nie chcemy zasłaniać całej chłodnicy możemy również zastosować osłonę grilla/atrapy zderzaka, która również zapewnia dopływ powietrza do chłodnicy. Osłaniając ją nieco ograniczymy przepływ zimnego powietrza, choć nie tak bardzo jak zasłaniając całą chłodnicę.
W niektórych nowszych samochodach możemy natknąć się na nieco inne rozwiązanie, które niejako jest ewolucją kartonu osłaniającego chłodnicę. Chodzi o fabrycznie montowane żaluzje, które regulują dopływ powietrza do chłodnicy i silnika automatycznie. Gdy silnik jest zimny żaluzje zamykają się ograniczając chłodzenie całej jednostki (nie tylko chłodnicy) i przyspieszają proces rozgrzania, a gdy osiągnie właściwą temperaturę otwierają się. W niektórych autach działają też przy wyższych prędkościach - podczas jazdy autostradowej zamykają się, by poprawić aerodynamikę auta i obniżyć spalanie. Tego typu rozwiązania stosowały między innymi marki Opel (w modelu Astra, czy Insignia) oraz Ford (Focus, Mondeo) już ponad 10 lat temu.
Opel chwalił się kilka lat temu w kwestii zużycia paliwa modelu Astra z silnikiem ecoFLEX (od 2010 roku) właśnie spadkiem zużycia paliwa, ale także mniejszą emisją CO2 do atmosfery, czego przyczyny upatrywał w wydajniejszej pracy silnika, a tym samym systemu oczyszczania spalin. To ciekawe rozwiązanie, któremu warto się przyjrzeć jeśli szukamy jednego z wyżej wymienionych samochodów.