Na zegarach zapaliła się choinka? Spokojnie, to wina nie usterki, tylko pogody
Zimowa aura, opady śniegu i zamarzający deszcz utrudniają życie kierowcom, ale oprócz tego mogą doprowadzić do chwilowego paraliżu systemów bezpieczeństwa w samochodzie. „Choinka” na desce rozdzielczej w takiej sytuacji nie zawsze musi oznaczać konieczność wizyty w serwisie.
W nowych samochodach coraz częściej można spotkać mnóstwo systemów wspomagających kierowcę. Niektóre z nich są obowiązkowe, ale większość jest oferowana jako opcja podnosząca komfort i bezpieczeństwo jazdy.
Aktywny tempomat, układ monitorowania martwego pola w lusterkach, system zapobiegający opuszczeniu pasa ruchu czy system automatycznego hamowania w przypadku wykrycia ryzyka kolizji to jedne z wielu najnowszych zdobyczy techniki, które często ratują zdrowie i życie wielu osób. Jednocześnie zimowa aura wystarczy, żeby skutecznie je unieruchomić.
Dlatego samochody wyposażone w aktywne systemy bezpieczeństwa wymagają od kierowcy większej uwagi. Zwłaszcza zimą, gdy pada śnieg i marznący deszcz. Wszystkie systemy bezpieczeństwa korzystają z kamer, czujników lub radarów. Bez nich nie wiedzą, co się dzieje. Mogą przez to nie działać prawidłowo.
Czasami wystarczy niewielka ilość śniegu na przedniej szybie lub szron, żeby na desce rozdzielczej zapaliła się "choinka" składająca się z komunikatów o awarii systemów bezpieczeństwa. Dlatego kierowcy samochodów wyposażonych w takie rozwiązania powinni dokładniej zwracać uwagę na to, w jaki sposób odśnieżają karoserię w swoich samochodach. Zwłaszcza w miejscach, w których znajdują się wspomniane czujniki.
Kluczowym miejscem jest przednia szyba na wysokości lusterka wewnętrznego. Zwykle znajdują się tam kamery, które monitorują sytuację na drodze, wykrywają inne pojazdy, rowerzystów bądź pieszych lub odczytują znaki drogowe. Oprócz tego znajdują się tam czujniki zmierzchu i deszczu.
Kolejnym miejscem, na które warto zwrócić uwagę, żeby uniknąć problemów z systemami wspomagającymi kierowcę są okolice chłodnicy oraz zderzaki. Są tam montowane czujniki, które pozwalają określać odległość od innych pojazdów lub przeszkód, w tym odpowiadają za działanie systemu monitorowania martwego pola.
Często nie wystarczy sama szczotka do śniegu, żeby skutecznie wyczyścić takie miejsca. Warto mieć ze sobą odmrażacz a aerozolu. Warto przeprowadzać całą operację bardzo ostrożnie, ponieważ mechaniczne usuwanie lodu może doprowadzić do rozregulowania czujników.
Po dokładnym usunięciu resztek śniegu i lodu z newralgicznych miejsc, działanie systemów wspomagających powinno wrócić do normy. Czasami do zresetowania działania poszczególnych układów potrzebne jest wyłączenie i ponowne włącznie silnika.
***