Mróz oznacza nowe zagrożenie dla zaparkowanych aut. Lepiej mu zapobiec
W mroźne dni ciepły samochód zaparkowany na ulicy lub pod blokiem może stanowić komfortowe schronienie dla dzikich zwierząt, które bardzo często mogą doprowadzić do zniszczeń. Sprawdzamy, jakimi sposobami można pozbyć się nieproszonych gości spod maski.
Rozgrzane silniki oraz różne zapachy dochodzące spod maski mogą przyciągać różne zwierzęta. Najczęściej mogą to być podwórkowe koty, ale nierzadko zdarza się, że pojawiają się dzikie zwierzęta, takie jak kuny.
Mają ostre zęby i potrafią przegryźć przewody elektryczne oraz gumowe węże, ale nie pogardzą również matami wygłuszającymi. Problem jest spory, a każdego roku dochodzi do kilkuset tysięcy uszkodzeń spowodowanych działalnością dzikich zwierząt. Koszt naprawy może wynieść od kilkuset złotych do kilkunastu tysięcy złotych. Dlatego warto dowiedzieć się, jak pozbyć się kuny i nie narażać się na straty.
Oprócz ciepła pod maską dochodzącego z pracującego silnika, pewne zapachy mogą wabić dzikie zwierzęta. Niewykluczone, że niektóre biokomponenty wchodzące w skład gumy lub plastiku mogą być atrakcyjne dla takich zwierząt jak kuny. Czasami wabi je zapach innych zwierząt, które mogły wcześniej skrywać się pod maską.
Dlatego eksperci doradzają, żeby w pierwszej kolejności zadbać o czystość w komorze silnika. Czasami zdarza się, że pod maską znajdziemy spiżarkę z pokarmem przyniesionym przez inne zwierzęta, np. koty lub wiewiórki. Czasem może to być suche pieczywo, orzechy lub kość. Czysta komora silnika sprawi, że będzie to mało atrakcyjne miejsce.
Na rynku można znaleźć różne rozwiązania odstraszające zwierzęta. Jednym z nich jest małe pudełko emitujące ultradźwięki, które umieszcza się pod maską. W ten sposób można się pozbyć również innych szkodników skrywających się pod maską - szczurów czy myszy. Urządzenie emituje tony o wysokiej częstotliwości (np. 22-24 kHz), które nie są słyszalne dla ludzkiego ucha, ale przeszkadzają zwierzętom. Takie rozwiązanie kosztuje już od kilkudziesięciu złotych. Najlepiej wybrać takie, które jest zasilane bateryjnie.
Innym rozwiązaniem są zapachy rozpylane w aerozolu. Wystarczy zaaplikować taką substancję pod maskę, żeby odstraszyć dzikie zwierzęta. W takim preparacie znajdziemy zawiesinę z olejków eterycznych, które będą odpychające dla kun. Można go nanieść pod maskę, ale także w garażu, gdzie potencjalnie przeciskają się dzikie zwierzęta. Puszka wystarczająca na kilka razy kosztuje kilkadziesiąt złotych.
Bardziej inwazyjne rozwiązanie polega na zamontowaniu specjalnych elektrod w miejscach, przez które dzikie zwierzęta dostają się pod maskę. Jeśli kuna dotknie elektrody, zostanie porażona prądem o napięciu 200-300 V. To skutecznie zniechęci zwierzę do przedostawania się pod maskę i czynienia tam szkód. Jednak trzeba mieć świadomość, że takie rozwiązanie może wyrządzić krzywdę nie tylko zwierzęciu, ale także np. nieświadomemu mechanikowi.
W sieci można znaleźć dodatkowe przepisy na radzenie sobie z dzikimi zwierzętami. Niektórzy rekomendują montowanie woreczków z sierścią psa lub odchodami drapieżników, np. wilka, rysia, a nawet lwa. Inną metoda jest wieszanie pod maską kostek toaletowych. Jednak nie powstały do tej pory żadne wiarygodne badania, które potwierdziłyby skuteczność takich rozwiązań.
***