Mechanik płakał jak naprawiał. Druciarstwo w serwisach samochodowych

Tzw. druciarstwo to amatorski lub tymczasowy sposób naprawiania samochodów spowodowany nadmierną oszczędnością i brakiem podstawowej wiedzy i doświadczenia o mechanice samochodowej. Niektóre auta trafiające do warsztatów samochodowych mrożą krew w żyłach mechaników.

Pomysłowość ludzka nie zna granic, również w kwestii naprawiania samochodów we własnym garażu. Garażowe naprawy kierowców, którzy nie bardzo wiedzą co robią spowodowane nadmierną oszczędnością można nazwać druciarstwem. Pół biedy jeśli, "druciarstwo" dotyczy kwestii estetycznych. Gorzej jeśli wpływa na bezpieczeństwo podczas jazdy. Mechanicy, którzy natknęli się na te druciarskie naprawy byli w szoku.

Druciarstwo wysokich lotów

Nadmierna oszczędność przy eksploatacji samochodów często prowadzi ich właścicieli w ślepy zaułek druciarstwa. Niektórzy nie mają pojęcia o tym co robią i naprawiają samochody doraźnie, usuwając usterki na chwilę w domowy sposób, a później tak zostaje. Inni wykazują się prawdziwą kreatywnością, która zaskakuje doświadczonych mechaników.

Reklama

Nadmierna oszczędność i niebezpieczne naprawy

Część z tych napraw niestety ma duży wpływ na bezpieczeństwo podczas jazdy, podobnie jak całkowite zużycie niektórych części eksploatacyjnych samochodów, które trafiają do warsztatów. Awaria może przydarzyć się każdemu, ale jeśli nie wiemy jak ją naprawić, zostawmy to fachowcom. Utrzymanie samochodu to kosztowna sprawa, zwłaszcza w przypadku kilkunastoletnich samochodów używanych. 

Wielu mechaników powtarza jak mantrę: jeśli nie stać cię na utrzymanie samochodu, lepiej nie jeździć w ogóle niż jeździć niesprawnym i niebezpiecznym samochodem stwarzając zagrożenie dla siebie i innych.

Prawdziwe historie z warsztatów

Poniżej znajdziecie kilka zaczerpniętych z facebookowych profili warsztatów i grup zrzeszających mechaników samochodowych przykładów totalnego druciarstwa i zdzierstwa - maksymalnej oszczędności i olewania konieczności wymiany części eksploatacyjnych - bo przecież skoro działa, po co wymieniać?

Część z tych sytuacji mogła skończyć się tragicznie, gdyby samochód ostatecznie nie trafił do serwisu. Wyobraźcie sobie na przykład konieczność awaryjnego hamowania na autostradzie...

Kreatywne blacharstwo

Legendarne historie o tonach szpachli, wspawanych szynach kolejowych i progach wypełnionych pianą są jak miejskie legendy - każdy z nas słyszał niejedną z nich, a niemal każdej jest wiele prawy. Najlepszy przykład poniżej - drewniana belka "wzmacniająca" zjedzony do granic możliwości próg samochodu uzupełniony kilkoma kilogramami szpachli. Czy potrzebny jest tu dodatkowy komentarz?

Dosłowne druciarstwo

Określenie "druciarstwo" nie wzięło się znikąd. Kawałek drutu jest według wielu najskuteczniejszym sposobem naprawy wielu części, które nie powinny się ruszać. Zamiast drutu użyć można również opaski zaciskowej, czyli tzw. "trytytki", taśmy izolacyjnej, lub tzw. powetape'a - wzmacnianej plecionką taśmy klejącej. Dodatkowo ta rura dolotowa z blachy... Uff...

Zawieszenie wyhuśtane do granic możliwości

To przykład z jednego z popularnych w social mediach warsztatu - zużyte do granic możliwości elementy zawieszenia w Audi nie wytrzymały próby czasu - mocne stalowe ramię było tak przerdzewiałe i nadwyrężone, że nie wytrzymało dalszej eksploatacji. Reszta zawieszenia też nie wygląda zbyt dobrze...

Bicie i terkotanie przy hamowaniu

Tego typu fotek z warsztatów jest całkiem sporo. Właściciele zwykle reagują dopiero gdy hamulce zaczynają wydawać dziwne dźwięki i przestają skutecznie hamować. Jak można doprowadzić do takiego stanu hamulców? Powierzchnia cierna tarczy przestała w tym passacie istnieć! Ten passat najlepsze lata ma zdecydowanie za sobą...

Przyjechał po pieczątkę a nie na przegląd

To co wydarzyło się tutaj trudno objąć rozumem. Nasuwa się pytanie - co autor miał na myśli? Tu jest wszystko: drewniana deska, pordzewiałe hamulce, drut, ale jakimi zamiarami kierował się właściciel samochodu przyjeżdżając nim na przegląd rejestracyjny pozostaje tajemnicą nawet dla mechaników z tego popularnego wrocławskiego warsztatu.

Gniazdo w dmuchawie

Kolejny przykład z wrocławskiego serwisu - dmuchawa wentylatora "zarośnięta" brudem do tego stopnia, że wygląda jak ptasie gniazdo. To nie miało prawa działać. Z drugiej strony na obronę właściciela - jak często zaglądasz w tego typu miejsca by sprawdzić czy wszystko gra?

Frisbee zamiast tarczy w piekielnie drogim aucie

Za doprowadzenie hamulców do takiego stanu właściciel tego Range Rovera Evoque powinien się wstydzić. Auto tej klasy kosztuje majątek, ale właściciel ewidentnie nie przejmował się jego stanem technicznym. Ta tarcza hamulcowa oddzieliła się od mocowania, bo była tak zużyta, że nie miała się czego trzymać... 

Korek oleju jak korek szampana

Co tu się właściwie wydarzyło? Ta naprawa to pokaz prawdziwej kreatywności, ale co właściwie miał na myśli naprawiający chcąc zastąpić korek wlewu oleju taką dziwaczną konstrukcją? Podobno jak coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest głupie. Tu działało, ale czy można nazwać takie rozwiązanie mądrym?

Kropla w morzu druciarstwa

Pokazane powyżej przykłady to tylko kropla w morzu sytuacji w których mechanicy natknęli się druciarstwo. Tych historii są setki, jeśli nie tysiące, ale powyższe przykłady miały pokazać fantazję i kreatywność niektórych domorosłych mechaników. Nie ma nic złego w samodzielnych naprawach samochodów w celu zaoszczędzenia pieniędzy - wiele napraw można wykonać we własnym zakresie, jednak niech będą one wykonane zgodnie ze sztuką i odpowiednią starannością. Czasy kiedy światła w VW Golfie zmieniało się na światła od dużego fiata bo były tańsze minęły bezpowrotnie. Dziś takie druciarskie naprawy mogą mieć ogromny wpływ na bezpieczeństwo zarówno właściciela jak i postronnych uczestników ruchu drogowego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy