Kupujesz auto używane? Koniecznie zadaj te 7 pytań
Kupno samochodu używanego jest zwykle dużym wydarzeniem dla każdego kierowcy. Tajemnicą dobrego zakupu jest przede wszystkim zachowanie spokoju i podejście do oględzin samochodu na chłodno, jednak wielu kierowców popełnia błąd "podpalając się" wyglądem i ignorując sygnały sugerujące nienajlepszy stan techniczny auta. Warto jednak przestrzegać kilku ważnych zasad przy poszukiwaniu samochodu używanego i zadać sprzedającemu kilka istotnych pytań.
Polski rynek samochodów używanych składa się w znacznej większości z samochodów sprowadzonych z zagranicy. Zwykle wiąże się z tym fakt, że ich stan techniczny może pozostawiać sporo do życzenia - atrakcyjne ceny nie biorą się znikąd. Tymczasem handlarze i sprzedawcy przez lata wypracowali sobie pewne praktyki, które pomagają ukryć i zakamuflować usterki i wady oraz poprawić wygląd samochodu na tyle, że zwraca na siebie uwagę. A jak wiadomo człowiek kupuje oczami. Nietrudno więc dać się nabrać na nieuczciwe praktyki i kupić tzw. "kota w worku". Podpowiadamy jak tego uniknąć zadając kilka prostych, ale bardzo ważnych z punktu widzenia kupującego.
Zanim kupimy samochód warto w miarę sztywno ustalić swoje możliwości budżetowe i oczekiwania. W ten sposób łatwiej będzie nam znaleźć samochód, który nam się podoba w naszym budżecie. Powinniśmy pamiętać aby część budżetu zaplanować na ewentualne wydatki pozakupowe - podstawowy serwis. Rzadko zdarza się bowiem, że samochód używany nie wymaga żadnego wkładu finansowego po zakupie. Jeśli celujemy w auto ze średniej półki cenowej, raczej nie szukajmy drogiego auta klasy premium - koszty serwisu mogą nas później mocno zaskoczyć, a auta premium sprzedawane za niewielkie pieniądze zwykle są trapione przez sporo drobnych, ale kosztownych usterek. Warto zawczasu zapoznać się z wadami, zaletami i typowymi usterkami danych samochodów, a także ocenić czy będzie nas stać na ewentualne naprawy. Dobrym pomysłem jest zaplanowanie około 10-20% budżetu na ewentualne wydatki po zakupie.
Dobrym pomysłem jest również określenie rejonu w którym szukamy samochodu i ograniczenie go do np. 200 lub 300 km od miejsca zamieszkania. Oględziny samochodu nierzadko kończą się rozczarowaniem, a 500-kilometrowa podróż w tę i z powrotem po to, żeby wrócić z kwitkiem zamiast auta to kosztowna zabawa. W ten sposób zamiast kupić nieco lepsze i droższe auto, przepalimy część budżetu na paliwo.
Dla wielu kierowców najważniejszą informacją jest to, czy samochód miał jakieś poważniejsze przygody - brał udział w wypadku lub stłuczce, która może wpływać na jego stan techniczny. Prawdą jest, że znaczna część samochodów oferowanych na rynku wtórnym miało większe lub mniejsze przygody, po których zostały mniej lub bardziej starannie naprawione. Zdarza się też wiele samochodów po poważniejszych wypadkach, które wpłynęły na ich elementy konstrukcyjne - zasadniczo takich samochodów powinno się unikać. Sprawdzenie tego czy samochód brał udział w wypadku nie jest łatwe. Z pomocą może przyjść sprawdzenie w bazie samochodów używanych takiej jak Carfax, CarVertical lub AutoDNA, w których zwykle możemy znaleźć zarejestrowane szkody, a także informację na temat ich rozległości. Jeśli jednak nie mamy dostępu do numeru VIN i danych na temat auta będzie to trudne.
Sprawdzić auto można też z grubsza na miejscu podczas oględzin, jednak to wymaga wiedzy i doświadczenia - trzeba wiedzieć gdzie spojrzeć i co sprawdzić. W tym przypadku wymieniona maska, czy błotnik przedni nie są dużym problemem - samochód po niewielkiej kolizji można spokojnie przywrócić do 100-procentowej sprawności. Ważne są elementy konstrukcyjne takie jak podłużnice, uchwyty silnika, progi i słupki, a także dach i podłoga. Warto zwrócić uwagę też na poszycie karoserii - te elementy, które nie są łatwo wymienialne - tylne nadkola, słupku drzwi podłoga w bagażniku. Oglądając zwróć uwagę na przerwy pomiędzy elementami karoserii, poszukaj wyraźnych zacieków lub różnic w kolorze lakieru, śladów po szpachlowaniu i szlifowaniu. Jeśli znajdziesz je w aucie, a sprzedający będzie zarzekał się, że auto jest bezwypadkowe to znaczy że coś kręci.
Pamiętaj również, że jest spore prawdopodobieństwo, że kilku- lub kilkunastoletnie auto miało jakąś - chocby niewielką - przygodę. Nie ma nic złego w tym że zostało naprawione, dopóki naprawa została wykonana starannie i dokładnie, a uszkodzenia nie wpłynęły na konstrukcję samochodu, a przez to na bezpieczeństwo. Auta po niewielkich przygodach są często z marszu niepotrzebnie dyskwalifikowane, przez wymieniony błotnik czy polakierowane drzwi, a przecież nie są to elementy kluczowe dla bezpieczeństwa, i nie wpływają na jazdę.
Szukając auta używanego chcemy kupić auto w pełni sprawne dlatego niepokój mogą budzić wszelkie oznaki awarii które mogą pojawić się w samochodzie. Świecące żółte kontrolki na desce rozdzielczej to zwykle zły znak, zwłaszcza jeśli dotyczą silnika lub elektroniki takiej jak ABS czy ESP. Choć wielu handlarzy bagatelizuje takie objawy mówiąc, że to nic wielkiego, w rzeczywistości możę być to poważna usterka. Jeśli kupimy auto ze świecącą kontrolką silnika (co często jest zaznaczane w umowie kupna-sprzedaży), a później okaże się że to coś poważnego, są raczej niewielkie szanse na odzyskanie pieniędzy.
Najlepiej szukać samochodu, który nie wykazuje żadnych błędów sygnalizowanych przez kontrolki (ewentualnie spalona żarówka, lub zużyte klocki hamulcowe). Jeśli auto, które oglądamy bardzo nam się podoba, a sprzedający zarzeka się że kontrolka to drobnostka, warto pojechać na diagnostykę by upewnić się, że to rzeczywiście niewielki kłopot. Oznacza to poniesienie niewielkich kosztów początkowych, ale może rozwiać nasze wątpliwości. Jeśli sprzedawca nie zgodzi się na taką diagnostykę, może to oznaczać, że mamy do czynienia z poważniejszym problemem i zwykle lepiej odpuścić.
Warto też zawczasu zorientować się w typowych usterkach dotykających dany model samochodu, objawach i potencjalnych kosztach naprawy. Dzięki temu będziemy mieli lepsze rozeznanie, a dodatkowe informacje mogą pomóc w negocjacji ceny.
Kwestię kręcenia liczników podejmowaliśmy w naszym materiale o tym jak rozpoznać że licznik w samochodzie jest cofnięty. Niestety to wciąż popularna praktyka, więc warto ostrożnie podchodzić do deklarowanego przebiegu. Jeśli zależy nam na prawdziwości tej informacji powinniśmy przed oględzinami poprosić sprzedającego o numer VIN samochodu i sprawdzić go na wspomnianych wyżej portalach. Oprócz historii serwisowej i wypadkowej, znajdziemy tam też informację o przebiegach samochodu spisywanych przy okazji każdego przeglądu technicznego. Jeśli pojawią się poważne odchyły i nieprawidłowości lepiej odpuścić. To normalne że kilkunastoletnie auta mają nawet ponad 400 tysięcy kilometrów przebiegu - ponad 10-letnie auta z przebiegiem poniżej 200 tysięcy kilometrów to prawdziwa rzadkość, więc warto zachować czujność.
Jeśli nie chcemy płacić za pełne raporty z wyżej wymienionych stron (tak, są płatne), a auto jest zarejestrowane w Polsce możemy sprawdzić jego historię w systemie CEPiK, na historiapojazdu.gov.pl, ale aby to zrobić będziemy potrzebować numer VIN, numer rejestracyjny i datę pierwszej rejestracji. Dane w CEPiK-u są szczątkowe, ale można zweryfikować je w porównaniu z okrojonymi raportami CarVertical, AutoDNA lub Carfax, sprawdzając czy system nie wykrył jakichś nieprawidłowości.
Zanim podpiszemy umowę kupna warto sprawdzić czy auto ma wszystkie potrzebne dokumenty, a także te które są dodatkowe ale mile widziane. W przypadku samochodu zarejestrowanego w Polsce najważniejszy jest dowód rejestracyjny (karta pojazdu nie jest już wymagana) z potwierdzeniem przejścia badania technicznego. Warto sprawdzić czy wszystkie dane zawarte w dowodzie są zgodne z tymi w samochodzie. Opróćz dowodu mile widziana jest książka serwisowa, jednak dziś nie jest to już kluczowa sprawa - niektórzy handlarze potrafią spreparować książki serwisowe tak profesjonalnie, że nie można się połapać.
Podczas oględzin warto ocenić stan techniczny samochodu, ale także stan techniczny części eksploatacyjnych, które zaraz po zakupie moga przysporzyć sporych kosztów. Jeśli stan techniczny nie budzi większych zastrzeżeń, powinniśmy sprawdzić stan opon, hamulców, dopytać o wymianę oleju oraz rozrządu. Jeśli jest taka możliwość przyjrzeć się filtrom powietrza i kabinowemu. Każda z tych rzeczy pojedynczo może nie stanowi wielkiego wydatku, ale jeśli zaraz po zakupie będziemy musieli wymienić opony hamulce, olej i rozrząd, koszty samochodu mogą szybko podskoczyć o dodatkowe kilka tysięcy złotych.
Warto przyjrzeć się również przedniej szybie i nie bagatelizować odprysków i niewielkich pęknięć. Zdarza się bowiem, że nawet niewielkie pęknięcie może być przyczyną kłopotów na przeglądzie, a wymiana szyby na nową może kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Jeśli nie ufamy swojej wiedzy i doświadczeniu, warto w tej kwestii zasięgnąć wiedzy mechanika i pojechać na rozszerzony przegląd przedzakupowy. Mechanik łatwo oceni wtedy nie tylko stan podstawowych elementów eksploatacyjnych, ale sprawdzi też stan zawieszeń łożysk, układu wydechowego i wszystkich elementów, które mogą przysporzyć nam sporych kosztów po zakupie. Oceni też stan silnika, poszuka wycieków i ewentualnych usterek. Jeśli sprzedający nie ma nic do ukrycia powinien bez problemu zgodzić się na takie badanie techniczne. Koszty badania najpewniej będą po naszej stronie.
Jazda próbna przed zakupem może ujawnić wszelkie wady i usterki samochodu, których nie zauważyliśmy podczas oględzin. Podczas krótkiej przejażdżki mamy okazję sprawdzić między innymi sprawność skrzyni biegów, stan zawieszenia, skuteczność hamulców, dynamikę samochodu, działanie klimatyzacji i elektryki (np elektrycznych szyb, radia, komputera pokładowego) czy wspomagania kierownicy. Na jaw mogą wyjść takie mankamenty jak:
- wybite, zużyte zawieszenie
- nieskuteczne hamulce, lub ewentualne "bicie" na tarczach
- praca układu kierowniczego, precyzja prowadzenia
- reakcja silnika na pracę pod obciążeniem, niedostatki mocy
- kopcenie z układu wydechowego
- skrzypienie elementów tapicerki, wibracje
- precyzja pracy i sprawność skrzyni biegów
- stan sprzęgła
- działanie klimatyzacji
- pojawiające się na desce rozdzielczej błędy
Jeśli samochód nie budzi poważniejszych zastrzeżeń, a raczej spełnia nasze oczekiwania i nie budzi obaw możemy przejść do kolejnego kroku - zawarcia umowy.
Jeśli zdecydujemy się na zakup auta, warto negocjować cenę zwracając uwagę na mankamenty samochodu, jednak należy przy tym pamiętać, że kupujemy samochód używany a nie z salonu. to normalne, że używane auta mają drobne niedociągnięcia i mankamenty, więc zwracanie uwagi i używanie jako argumentu każdego odprysku, ubytku lub przetarcia naraża nas na śmieszność. Wiele zależy też od informacji zawartych w ogłoszeniu - jeśli samochód znacząco odbiega od opisu w ogłoszeniu to naturalnym jest, że pole do negocjacji powinno być duże. Nie daj się nabrać na historię o okazji - cena samochodu znacznie poniżej rynkowej zwykle nie oznacza okazji, a jedynie studnię bez dna - samochód który wymaga dużych nakładów finansowych.
Zanim podpiszesz umowę dokładnie ją przeczytaj i sprawdź wszelkie "gwiazdki" i notatki zawarte mały drukiem. Często pojawia się w nich klauzula o "zapoznaniu się ze stanem samochodu", czyli "wiem co kupuję", która jest właściwie zrzeczeniem się praw do rękojmi w razie znalezienia ukrytych wad i usterek zaraz po zakupie samochodu. Nie nabieraj się też na wpisywanie na umowie niższej ceny niż cena za którą kupiłeś samochód. Różnica w podatku będzie niewielka (Urząd skarbowy wyliczy go na podstawie średniej wartości, a nie ceny na umowie), a w razie późniejszych roszczeń w ramach rękojmi, obejmą one jedynie kwotę wpisaną na umowę - nie odzyskamy pełnej kwoty zapłaconej za auto.
Niestety rzeczywistość rynku samochodów używanych w Polsce jest często jak spacer po polu minowym. Ryzyko wpadnięcia na minę jest dość duże, jednak jeśli zachowamy czujność i nie będziemy podpalać się na widok sprzedawanego samochodu (bo jest ładny) jest szansa że unikniemy kłopotów. Z drugiej strony powinniśmy pamiętać, że kupujemy samochód używany, a zwłaszcza w kilkunastoletnich autach, których na polskich drogach jest najwięcej, może okazać się, że nie są one idealne i wymagają troski oraz nakładów finansowych. Kupując auto w niewielkim budżecie równie niewiele powinniśmy oczekiwać. Jeśli kupujemy auto z górnej półki cenowej - np. powyżej średniej ceny (takie wskaźniki możemy znaleźć na wielu portalach sprzedażowych) mamy prawo oczekiwać nieco więcej. Celując w auta w średniej cenie nie powinniśmy się zawieść, ale też nie oczekujmy salonówki. Należy pamiętać też o tym, że mankamenty samochodu mogą wyjść nawet niedługo po zakupie, co również nie zawsze jest winą i celowym działaniem sprzedającego. Taka natura używanych samochodów. Powodzenia w zakupie.