Jak odpalić swojego diesla w mroźny poranek?
Po polskich drogach porusza się wiele, często kilkunastoletnich, samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Nadchodząca zima może szczególnie dać się we znaki właścicielom tych aut. Jak przygotować się na wypadek nieprzyjemnej porannej niespodzianki?
W lutym 1893 roku miało miejsce przełomowe wydarzenie w historii motoryzacji - Rudolf Diesel opatentował swój wynalazek, a cztery lata później zbudował silnik wysokoprężny. Początkowo, do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, diesle stosowane były przeważnie w samochodach ciężarowych, maszynach budowlanych, okrętach i napędach stacjonarnych. Od lat osiemdziesiątych zaczęto montować je również do samochodów osobowych. Jednostki te ceniono głównie za wysoką trwałość oraz znacznie wyższą sprawność w stosunku do silników z zapłonem iskrowym.
Chociaż w ubiegłym roku zauważono spadek liczby rejestrowanych aut z silnikiem wysokoprężnym, po polskich drogach poruszą się wciąż bardzo dużo samochodów, w których silniki zasilane są olejem napędowym. Przy bardzo niskich temperaturach narażone są one na większe problemy z uruchomieniem niż tzw. "benzyniaki". W czasie mrozów właściwości oleju napędowego ulegają zmianie - staje się on gęstszy i bardziej lepki, co powoduje problemy z uruchamianiem silnika.
Aby zimowe poranki nie przerodziły się w walkę pomiędzy autem z, a jego właścicielem warto zadbać o dobry stan układów odpowiedzialnych za rozruch. Podstawowym elementem jest tutaj akumulator. W przypadku, gdy bateria auta ma ponad trzy lata jej sprawność może być niższa nawet o 40 proc. w stosunku do nowego podzespołu.
Wielu kierowców bagatelizuje też kwestię świec żarowych. Przy odpalaniu samochodu rozgrzewają one komorę spalania do temperatury ok. 600 stopni Celsjusza, co ma spowodować, że olej napędowy zapali się samoczynnie. W silniku Diesla nie ma bowiem czynnika inicjującego, jakim jest iskra występująca w silniku benzynowym.
"Producenci samochodów nie przewidują okresowej wymiany świec żarowych, jak to się ma przy świecach zapłonowych. Zakłada się jednak, że powinny one wystarczyć na ok 15 tys. cykli rozruchowych. Na ich trwałość wpływa wiele różnych czynników, jak choćby jakość tankowanego paliwa, jakość oleju i oczywiście sam sposób eksploatacji pojazdu. Warto dbać o dobry ich stan ponieważ wypalone elementy grzejne świecy mogą oderwać się, a ich kawałki wpaść do cylindra powodując uszkodzenia np. tłoka" - radzi Piotr Janta z Auto Partner S.A.
Kolejnym elementem, na który należy zwrócić uwagę, jest jakość stosowanego oleju napędowego oraz stan filtrów paliwa w aucie. Najpoważniejszym niebezpieczeństwem jest wytrącenie i osadzenie się wody na powierzchni filtra paliwa, co w przypadku mrozu może doprowadzić do powstania tzw. "korka lodowego". Wówczas skutecznym sposobem na poprawę tego stanu rzeczy jest ogrzanie samochodu w garażu lub wymiana filtra.
"W przypadku problemów z zapłonem rozwiązaniem może być elektryczne ogrzewanie postojowe. Dzięki niemu temperatura płynu chłodniczego wzrasta i jest o ok. 30 proc. wyższa od tej panującej na zewnątrz. Stanowczo odradzamy natomiast "ulepszania" oleju napędowego na własną rękę poprzez dolewanie benzyny niskooktanowej, nafty czy denaturatu. Możemy w ten sposób doprowadzić do uszkodzenia układu wtryskowego, którego naprawa, a szczególnie wymiana pompowtryskiwaczy, pompy wtryskowej lub wtryskiwaczy, może okazać się bardzo kosztowna" - wyjaśnia Janta.