Droga pożarowa to nie parking. Przepisy stanowią jasno
Drogi pożarowe znajdziemy najczęściej na osiedlach czy w okolicach biurowców. Z założenia mają zapewnić łatwy dojazd służb ratunkowych, a w szczególności pojazdom straży pożarnej. Problem w tym, że jeśli zarządca drogi nie postarał się o odpowiednie jej oznakowanie, to kierowcy zgodnie z prawem za zastawianie drogi pożarowej nie mogą zostać ukarani.
Problemów z parkowaniem doświadczają kierowcy zarówno większych jak i mniejszych miast. Z tego względu, ci mniej cierpliwi, wykorzystują do zaparkowania miejsca, które z założenia powinny być wolne - między innymi po to, by w razie pożaru służby mogły podjechać możliwie blisko budynku. Na polskich ulicach funkcjonuje nawet znak “droga pożarowa", zwykle opatrzony dodatkową tabliczką z informacją “nie zastawiać". Okazuje się jednak, że nie wystarcza on, by w razie zastawienia drogi straż miejska czy policja mogły ukarać kierowcę mandatem. Nie oznacza to, że strażacy nie mają prawu usunąć blokującego przejazd auta w razie akcji ratunkowej.
Sytuacja jest jasna, jeśli poza znakiem “droga pożarowa" i tabliczką “nie zastawiać" zarządca drogi umieścił także znak “zakaz zatrzymywania się" lub “zakaz postoju". Wtedy takie parkowanie jest zagrożone mandatem w wysokości 100 zł (czy aby nie za niskim?) oraz jednym punktem karnym. Policja i straż miejska mogą nie tylko ukarać grzywną, ale także zlecić odholowanie pojazdu, a to oznacza także dodatkowe koszty - samego holowania oraz pobytu auta na parkingu. Do tego, by blokujące przejazd auto odholować, funkcjonariusze nie potrzebują informacji od strażaków.
Na wielu ulicach ze znakiem “droga pożarowa" zarządca nie postawił jednak znaku “zakaz zatrzymywania się" lub “zakaz postoju i w takiej sytuacji policja oraz straż miejska mają związane ręce. Nawet po otrzymaniu zgłoszenia na przykład od mieszkańców nie ma mowy o mandacie czy odholowaniu. Wszystko przez to, że znak “droga pożarowa" nie znajduje się w katalogu znaków i sygnałów drogowych. Nie oznacza to jednak, że w razie akcji ratunkowej i problemów z dojazdem służb kierowca, który zastawił drogę pożarową, może czuć się bezkarny.
Gdy straż pożarna czy inne służby nie będą w stanie dojechać do akcji ze względu na blokujące przejazd pojazdy mogą one zostać usunięte, a nawet staranowane i uszkodzone. Jeśli pojazd nie miał wykupionej polisy AC, to w takim wypadku nie ma co liczyć na odszkodowanie. Czasem strażacy korzystają też ze specjalnych rolek, dzięki którym można przestawić auto bez uszkadzania go.
Podczas akcji ratunkowej kierowcy mogą być poproszeni przez strażaka kierującego nią o przestawienie pojazdów. Niezastosowanie się do poleceń, zgodnie z art. 82a § 2 Kodeksu Wykroczeń, jest zagrożone karą aresztu, grzywny albo nagany - zabronione jest bowiem “utrudnianie prowadzenia działań ratowniczych, a w szczególności utrudnianie dojazdu do obiektów zagrożonych jednostkom ochrony przeciwpożarowej, prowadzącym działania ratownicze".
Jeśli okaże się, że zaparkowane auto uniemożliwiło przeprowadzenie skutecznej akcji ratunkowej, właściciel takiego auta może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej czy obarczony karami finansowymi za straty.