Czy nowe samochody można odpalać na pych? Sporo ryzykujesz

Zimowe problemy z rozładowanym akumulatorem sprawiają, że czasem musimy sięgnąć po alternatywne formy rozruchu samochodu. Jedną z nich jest oczywiście skorzystanie z pomocy innego kierowcy i odpalenie na kable, a inną popularną metodą jest odpalenie na pych. Czy jednak powinno się odpalać nowe samochody tą metodą?

Problemy z akumulatorem w zimie to codzienność dla wielu kierowców, którzy nie zadbali o niego w odpowiednim czasie. Zwykle kończą się tym, że muszą oni skorzystać z pomocy innych kierowców i uruchomić samochód za pomocą kabli rozruchowych. Niektórzy kierowcy wciąż sięgają po starą metodę odpalania samochodu na pych, która ma tę zaletę, że nie wymaga obecności drugiego samochodu z odpowiednio mocnym akumulatorem, a także samych kabli rozruchowych. Czy jednak ta metoda jest bezpieczna dla współczesnych samochodów?

Odpalanie na pych. Na czym polega?

Odpalanie samochodu na pych to prosta metoda, znana właściwie od początku historii motoryzacji. W skrócie polega na rozpędzeniu samochodu przez pchanie go, aby w odpowiednim momencie puścić sprzęgło i siłą obrotową kół napędowych wprawić wał napędowy w ruch, niemal tak jak zrobiłby to rozrusznik elektryczny. Aby odpalenie na pych było możliwe, najlepiej gdy samochód stoi na płaskiej powierzchni lub z górki. Procedura wymaga zwykle co najmniej dwóch osób - kierowcy i pchającego. W dawnych czasach, kiedy na drogach królowały mające regularne problemy z rozruchem Maluchy, można było wykonać tę czynność samodzielnie, jednak dziś byłoby to bardzo karkołomne zadanie.

Reklama

Procedura odpalania na pych w kilku krokach:

  1. Aby odpalić na pych potrzebny będzie odpowiedni "pas startowy" - większy kawałek przestrzeni, który pozwoli odpowiednio rozpędzić samochód. Zwykle wystarczy 20-30 metrów, choć zależy to od siły pchającego i możliwości rozpędzenia samochodu
  2. Kierowca siedzący w środku wciska sprzęgło i wrzuca drugi bieg z ciągle wciśniętym sprzęgłem, zapłon musi być włączony,
  3. Pchający rozpędza auto do prędkości kilkunastu kilometrów na godzinę
  4. Kiedy prędkość jest odpowiednio duża, kierowca puszcza sprzęgło, następuje wyraźne szarpnięcie, a rozpędzone koła, za pomocą przegubów wprawiają układ napędowy w ruch, który z kolei obraca wałem korbowym i silnik uruchamia się
  5. Najczęściej w momencie uruchomienia silnika należy lekko wcisnąć gaz lub od razu po uruchomieniu wcisnąć sprzęgło, aby nie zadusić silnika i nie "strzelić kangura" - niskie obroty silnika i niska prędkość może sprawić, że silnik zgaśnie

Techniki są różne - niektórzy kierowcy pozwalają auto toczyć się na luzie a bieg wrzucają dopiero gdy auto nabierze prędkości, inni pchają razem z pomocnikiem w ostatniej chwili wskakując za kierownicę.

Najłatwiej jest odpalić oczywiście małe silniki benzynowe, które nie wymagają dużej siły aby obrócić wałem korbowym i uruchomić samochód. Najtrudniej jest dieslami, które zwykle mają większą pojemność, obrót wałem wymaga większej siły, a na dodatek do odpalenia potrzebne jest rozgrzanie świec żarowych.

Jakich aut nie da się odpalić na pych?

Oczywiście odpalenie samochodu na pych jest możliwe jedynie w przypadku samochodów z manualną skrzynią biegów. Automatów po prostu nie da się opalić na pych - konstrukcja skrzyni biegów na to nie pozwala i jedyne co możemy zrobić to doprowadzić do uszkodzenia skrzyni biegów. W tym przypadku jedyną sensowną opcją jest skorzystanie z kabli zapłonowych lub tzw. stertera, który awaryjnie uruchomi nasz samochód.

Czy nowe auta można odpalać na pych?

Metoda odpalania na pych to domena raczej starszych samochodów o mniej skomplikowanej konstrukcji. Niestety współczesne samochody wyposażone w nowocześniejsze rozwiązania techniczne wyjątkowo nie lubią takiego sposobu odpalania. Ta procedura oznacza duży wysiłek dla podzespołów silnika, elementów napędu, a nawet układu wydechowego, który jest dziś wyposażony nie tylko w katalizator, ale też filtry cząstek stałych.

Odpalanie na pych może spowodować szereg awarii

Należy pamiętać, że odpalanie na pych może spowodować uszkodzenie układu rozrządu - przez zbyt szybkie puszczenie pedału sprzęgła może dojść do przeskoczenia rozrządu, zerwania paska lub łańcucha. Duże obciążenie powodowane przez odpalanie na pych może doprowadzić do poważnych uszkodzeń silnika, wyrządzonych właśnie przez zerwanie napędu układu rozrządu. Szczególnie wrażliwe na to będą samochody, które mają więcej przebiegu "na karku" a układ rozrządu jest już w pewnym stopniu wyeksploatowany.

Gwałtowne i mocne szarpnięcie odczuwalne po puszczeniu sprzęgła w rozpędzonym aucie niestety ma również wpływ na stan podzespołów układu napędowego. Szczególnie odbija się to na dwumasowym kole zamachowym połączonym z układem sprzęgła, którego zadaniem jest właśnie niwelowanie wibracji generowanych przez pracujący silnik i nieprzenoszenie ich na skrzynię biegów.

Nagłe zazębienie drugiego biegu ma negatywny wpływ zarówno na "stan uzębienia" skrzyni biegów, ale też na samą "dwumasę". Jednorazowy wybryk nie powinien przynieść negatywnych skutków, jednak jeśli będziemy robić to częściej, "Dumas" na pewno to odczuje. Warto wspomnieć, że dwumasowe koło zamachowe to element, który dziś trafia do większości samochodów z manualną skrzynią biegów, zwłaszcza tych z turbodoładowaniem oraz silnikiem wysokoprężnym.

Szarpnięcie towarzyszące puszczeniu sprzęgła powoduje również chwilowe zablokowanie kół, a przeniesienie takich nagłych i dużych sił może mieć też wpływ na stan przegubów napędowych w samochodzie. Choć same przeguby jeśli są w dobrym stanie powinny wytrzymać takie obciążenie, może dojść na przykład do rozerwania mieszka przegubu, który będzie wymagał wymiany - z czasem smar będzie z niego wyciekać, a do środka dostanie się woda i brud - to szybka recepta na poważniejszą awarię.

Jakie alternatywy dla odpalania na pych?

Poza wspomnianą metodą na odpalenie za pomocą kabli rozruchowych, warto wspomnieć o możliwości wykorzystania tzw. startera, czy też urządzenia rozruchowego. W bardziej profesjonalnej formie jest to duża bateria połączona z prostownikiem, którą podłączamy za pomocą specjalnych kabli do akumulatora.

Działa on na zasadzie zastępczego akumulatora, z którego samochód korzysta do rozruchu. W mniej profesjonalnym i oczywiście znacznie tańszym (od około 300 zł) wydaniu ma on formę dość dużego powerbanka (np. 10 000 mAh) z dołączonymi kablami rozruchowymi. Tego typu powerbank wystarcza nawet na kilkukrotne uruchomienie samochodu o przykładowej pojemności 2 litrów.

To sprytne i przydatne urządzenie, które nie tylko pozwoli uruchomić nam samochód w razie potrzeby, ale też naładuje nasz telefon czy laptopa i między innymi dlatego warto mieć tego typu sprzęt w wyposażeniu swojego samochodu. Nie zajmuje on dużo miejsca, a w razie czego może uratować nas lub innych kierowców w trudnej sytuacji. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: silnik | akumulator samochodowy | ładowanie akumulatora | odpalanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama