Czy można uniknąć mandatu za zdjęcie z fotoradaru? Są sposoby

Chwila nieuwagi, błysk i do systemu CANARD, nad którym pieczę sprawuje Generalna Inspekcja Transportu Drogowego, trafia zdjęcie pojazdu oraz kierowcy, który przekroczył prędkość. Czy można w takiej sytuacji uniknąć mandatu? Okazuje się, że niektórzy kierowcy znaleźli sposoby na to, by mandatu za zdjęcie z fotoradaru nie płacić. Uwaga, niektóre są nielegalne i grożą nawet więzieniem.

Na polskich drogach, w ramach systemu CANARD, istnieje 471 stacjonarnych urządzeń do mierzenia prędkości, które w całym kraju mają jednolity, żółty kolor. Przed każdym z nich, w odpowiedniej odległości, stoi znak ostrzegający o fotoradarze. Najbardziej zaawansowane fotoradary TraffiStar SR390 potrafią mierzyć prędkość kilku pojazdów znajdujących się na kilku pasach ruchu jednocześnie, na mniej zaawansowane fotoradary wymieniono z kolei aż 271 urządzeń.

Reklama

Wezwanie do wskazania kierowcy to nie mandat

Obecnie procedura po wykonaniu zdjęcia przez fotoradar jest taka, że GITD wysyła do właściciela pojazdu list z trzema oświadczeniami do wyboru: przyjęcia mandatu, wskazania osoby, która w danym momencie prowadziła pojazd lub odmowy wskazania prowadzącego przyjmując mandat za niewskazanie lub nie przyjmując go. W pierwszym wypadku GITD wysyła mandat do kierowcy, w drugim wysyła oświadczenie do osoby wskazanej, a w trzecim kieruje sprawę do sądu. Na wysłanie zdjęcia z fotoradaru GITD ma 180 dni od momentu ujawnienia wykroczenia, a potem kolejne pół roku na skierowanie sprawy do sądu, jeśli od momentu ujawnienia minie rok i nic się nie wydarzy, sprawa się przedawnia.

Czy trzeba wskazać kierującego pojazdem?

Przed zmianą przepisów niewskazanie prowadzącego było częstą wymówką kierowców, którzy karani byli wówczas mandatem w wysokości 500 zł, ale bez punktów, co często “opłacało się" bardziej niż przyjęcie mandatu. Jednak obecnie kary za niewskazanie prowadzącego są wyższe i wynoszą:

  • Dwukrotność mandatu za przekroczenie prędkości, ale nie mniej niż 800 zł
  • Minimum 2000 zł za niewskazanie prowadzącego, który doprowadził do stworzenia zagrożenia w ruchu
  • W sprawach o przestępstwo co najmniej 4000 zł
  • W innych sprawach - minimum 500 zł

W ten sposób “furtka" w postaci niewskazania kierowcy została skutecznie zamknięta.

Jak uniknąć mandatu z fotoradaru?

Pierwszym sposobem, jaki stosują kierowcy jest wskazanie danych osoby, która nie jest mieszkańcem Unii Europejskiej. Przez to, że system wymiany danych między państwami UE a resztą nie istnieje (a przynajmniej nie w wymiarze wykroczeń drogowych), niektórzy kierowcy podawali dane osoby spoza UE. W takim wypadku GITD będzie miała trudność, by zweryfikować, czy taka osoba w ogóle istnieje oraz nałożyć na nią mandat. Ale uwaga - jeśli faktycznie zmyślimy czyjeś dane i zeznamy nieprawdę możemy zostać oskarżeni i skazani nawet na karę więzienia, jak napisane jest w Kodeksie karnym, a konkretnie w artykule 233 tegoż: “Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.".

Kolejnym sposobem na uniknięcie mandatu z fotoradaru jest dokładna analiza samego zdjęcia i sprawdzenie, jakim urządzeniem zostało wykonane. W przypadku mniej zaawansowanych fotoradarów (a więc tych, które mierzą prędkość tylko jednego pojazdu, jest ich zdecydowana większość) można zwrócić uwagę na to, czy w pobliżu naszego pojazdu nie ma innych aut i w odwołaniu podważyć pomiar wysuwając przypuszczenie, że wiązka fotoradaru swoim zasięgiem mogła objąć kilka pojazdów.

W praktyce jednak takie odwołania mogą się okazać nieskuteczne, a w efekcie stracimy tylko czas i pieniądze oraz zapłacimy koszty postępowania sądowego. Warto pamiętać, że GITD zwykle zdjęcia, z których nie można odczytać na przykład tablic nie wysyła kierowcom, bo wiem, że z ich ukaraniem może być w takich przypadkach problem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy