Czy można podsłuchiwać policję, żeby uniknąć mandatu?
Chętnych, poszukujących częstotliwości policyjnych w CB radiu jest bardzo wielu. Dla jednych motywacją jest próba uniknięcia dodatkowych wydatków w postaci mandatów, a dla innych zwykła ciekawość. Czy jednak każdy z nas, bez żadnych konsekwencji prawnych, może podsłuchiwać służby mundurowe?
Co ciekawe, zgodnie z literą prawa, można podsłuchiwać policję i inne służby. W art. 144 Prawa telekomunikacyjnego zawarto informację o tym, że urządzenia radiowe, które służą tylko do odbioru sygnału, nie wymagają pozwolenia do użytkowania. Z tego aktu prawnego wynika zatem, że można być w posiadaniu takiego sprzętu i korzystać z niego w sposób nienaruszający prawa. Warto jednak podkreślić, że zasłyszanych w ten sposób informacji nie wolno przekazywać osobom trzecim.
Skaner częstotliwości może zakupić każdy. Nie wymaga to spełnienia żadnych formalności, pozwoleń czy zarejestrowania urządzenia. W wielu miastach częstotliwości policyjne są już zakodowane, a w "słuchawce" będzie można usłyszeć tylko szum.
Z drugiej strony wciąż można znaleźć gminy, gdzie funkcjonariusze korzystają z pasma analogowego, które nie jest szyfrowane. Warto jednak wskazać tu na interpretację, na którą może powołać się policjant. Na mocy art. 267 par. 1 Kodeksu Karnego, uzyskanie informacji nieprzeznaczonej dla konkretnej osoby podlega karze ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do dwóch lat.
Ten sam przepis w paragrafie 3 mówi o tej samej karze dla osób nieuprawnionych do posiadania informacji, które do ich pozyskania używają urządzenia podsłuchowego, wizualnego albo innego urządzenia lub oprogramowania. Istnieje zatem ogromne pole do interpretacji obu tych aktów prawnych.
Aby podsłuchiwać policję, trzeba poszukać odpowiedniej częstotliwości. Jej zestawienia bez większego wysiłku można odnaleźć w sieci. Obowiązują one w określonych województwach, powiatach i miastach czy gminach.
Analogowa transmisja, zwykle mieści się w zakresie między 164,525 MHz a 168,475 oraz 172,000 a 174 MHz. Oprócz takiej transmisji, służby korzystają również z łączności cyfrowej, której nasłuchiwanie bez wątpienia jest już nielegalne.
W przypadku używania sprzętu nadawczo-odbiorczego działającego w innych niż tzw. uwolnione pasma PMR i CB, które mają uregulowaną przez prawo zmniejszoną moc nadajników, potrzeba specjalnych uprawnień.
Art. 208 prawa telekomunikacyjnego mówi wyraźnie, że kara grzywny w przypadku nieuprawnionego korzystania ze sprzętu radiowego nadawczego lub nadawczo-odbiorczego wynosi do 1000 złotych. Dodatkowo, jeśli sprawca nie poprzestaje w swoich działaniach, wówczas czeka na niego kolejna kara grzywny albo nawet kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
Od pewnego czasu policja stara się zmieniać urządzenia na takie, których połączenia są cyfrowe i kodowane. Są to systemy Tetra, EDACS oraz łączność opierająca się na normie DMR Tier 2. Próby dekodowania tego rodzaju częstotliwości policyjnych są karalne, naruszają prawo oraz wymagają o wiele bardziej zaawansowanego technicznie sprzętu, jak i wiedzy technicznej. Warto nadmienić, że nadawanie na częstotliwościach zarezerwowanych dla służb również jest niezgodne z prawem.
Jak już wiemy, nasłuchiwanie policji przez urządzenie odbiorcze nie jest jednoznacznie niezgodne z prawem. Kierowca znajdujący się w okręgu, w którym mundurowi używają jeszcze analogowej metody komunikacji, może więc słyszeć transmisję służb.
Jeśli jadąc pojazdem z zamontowanym radiem CB, kierowca usłyszy komunikat policji o pozycji patrolu w danym miejscu i czasie, wówczas trudno mówić o jednoznacznym złamaniu prawa. Warunkiem jest jednak nieprzekazywanie tej wiadomości osobom trzecim. Wiadomość można wykorzystać do wybrania innej drogi czy redukcji prędkości, a tym samym uniknięcia mandatu.
Należy jednak pamiętać o sytuacjach, w których policjanci celowo omawiali fałszywe informacje na temat kontroli drogowej, mając świadomość ich publicznego dostępu. Dzięki temu mieli możliwość złapania piratów drogowych, którzy uwierzyli w te raporty i korzystali z dróg publicznych wedle własnego uznania. Jak widać, otwarte pasmo to nie tylko potencjalne korzyści dla kierowców. Często jest to wręcz atut w rękach policjantów.
***