Citroen C4 Picasso i jego skrzynie biegów

W zeszłym tygodniu jeden z czytelników zwrócił się do nas o pomoc w sprawie zakupu II generacji Citroena C4 Picasso. Jego wątpliwości budziły głównie stosowane w samochodzie "automatyczne" skrzynie biegów.

W przypadku wspomnianego modelu, który wciąż kupić można jako nowy, sprawa - rzeczywiście - jest dosyć skomplikowana. Najwięcej obaw budzą zautomatyzowane skrzynie manualne z elektronicznym sterowaniem.

Przekładnia występująca początkowo w nomenklaturze Citroena pod nazwą MCP występowała przez cały okres produkcji pierwszej generacji Citroena C4 Picasso.

Drugie wcielenie auta, produkowane od 2013 roku, otrzymało jej unowocześnioną odmianę, która w katalogach producenta występowała pod nazwą ETG (wspólna dla Citroena i Peugeota). Ten typ skrzyni stosowany był w Citroenie C4 Picasso II wyłącznie z wysokoprężnym silnikiem 1,6 l HDi o mocy 115 KM i zniknął z oferty wraz z liftingiem w 2016 roku.

Reklama

Wówczas jedynym automatem w ofercie stała się klasyczna (hydrokinetyczna) przekładnia EAT6 oferowana z silnikami: 1,2 l PureTech (benzynowy) oraz 1,6 l HDi i 2,0 l HDi. Jeśli więc zdecydujecie się na zakup modelu roku 2017 szansa na auto wyposażone w zautomatyzowaną, ręczną, przekładnię jest zerowa.

Wbrew pozorom skrzyni MCP/ETG nie należy jednak pochopnie skreślać. Rzeczywiście kultura pracy pozostawia wiele do życzenia, ale kierowca może też ręcznie sterować/korygować pracę skrzyni korzystając z manetek. Stosując odpowiednią technikę jazdy (ujęcie gazu gdy chcemy wymusić zmianę biegu na wyższy) można osiągnąć względnie akceptowalny komfort pracy i przedłużyć żywotność sterowanego automatycznie sprzęgła. To dobre rozwiązanie dla kogoś kto spędza dużo czasu w korkach i nie zależy mu na błyskawicznych redukcjach w trasie.

Plusem ETG są też - stosunkowo przystępne - koszty eksploatacji. Sama skrzynia psuje się raczej rzadko. Największe wydatki powodować może zużyte sprzęgło lub mechanizm przełączania (elektro-hydrauliczne układ siłowników sterujących wybierakiem i wysprzęglikiem). Mimo tego naprawy są z reguły tańsze, niż remont klasycznej przekładni automatycznej. Po większym przebiegu może być konieczna adaptacja siłownika sprzęgła (ze względu na zużycie tarczy) lub wymiana zespołu siłowników.

Klasyczne automaty stosowane przez Citroena (produkcji japońskiej marki Aisin) nie należą do przesadnie trwałych. Po przebiegach rzędu 150-200 tys. km spodziewać się już można większych kosztów związanych ze zużyciem konwentera momentu obrotowego lub elektro-hydraulicznego sterownika. W najgorszym przypadku (zdarza się rzadko, ale jednak) remont pochłonąć może około 7 tys. zł. Tańszym rozwiązaniem okazuje się (powszechniejsza) wymiana skrzyni na używaną. Wówczas koszty zamykają się najczęściej w 2-2,5 tys. zł.

Zautomatyzowaną skrzynię poznamy np. po opisie wybieraka, który w C4 Picasso ma formę zamontowanej przy kierownicy manetki. W takim przypadku opis "biegów" wyglądać będzie następujaco: RNAM. Klasyczny automat z hydrokinetyczną przekładnią ma też "klasyczny" opis: PRNDM.

W przypadku zadbanego auta w dobrym stanie (zakładamy, że oferowane do sprzedaży pojazdy z lat 2016-2017 w większości w takowym się jeszcze znajdują) najlepszym testem jest natomiast... jazda próbna. Zautomatyzowane przekładnie mają zdecydowanie niższą kulturę pracy, która ujawnia się głównie pod obciążeniem. Jeśli po wciśnięciu gazu w podłogę skrzynia zauważalnie "przeciąga" i zmienia biegi z wyraźnym szarpnięciem, mamy do czynienia z w... pełni sprawną przekładnią zautomatyzowaną. Problem w tym, że podobne wrażenia dawać może również... zużyty automat. Na szczęście, te stosowane w Citroenach częściej dają znać o usterkach "dziurami" w mocy, problemami z ruszaniem, szarpnięciem przy przepinaniu między D na R lub gaśnięciem silnika po wrzucenia biegu (D).

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy