Alfa i "chińczyk" lepsze od Volkswagena i Peugeota?
Raporty dotyczące usterkowości samochodów znacząco ułatwiają wybór pojazdu na rynku wtórnym. Sęk w tym, że - w wielu przypadkach - zawarte w nich informacje niekoniecznie pokrywają się z prawdą.
Problem leży w znalezieniu złotego środka dotyczącego metodyki badań. Zestawienia tworzone w oparciu o wyniki obowiązkowych przeglądów czy interwencji pomocy drogowej to bardzo ciekawa lektura. W żaden sposób nie jest ona jednak w stanie uwzględnić "czynnika ludzkiego", który w przypadku aut z drugiej, trzeciej czy czwartej ręki ma przecież decydujące znaczenie. Wielu właścicieli zapomina bowiem o prostej zasadzie "jak dbasz, tak masz".
Z tego względu, przed decyzją o wyborze konkretnej marki i modelu, dobrze jest zrobić szczegółowe badanie rynku i, oprócz danych statystycznych, zasięgnąć też opinii właścicieli. Tu pojawia się jednak kolejne niebezpieczeństwo, polegające na zupełnym braku obiektywizmu - wszak każda pliszka swój ogonek chwali...
Z pomocą przychodzą jednak branżowe serwisy internetowe. Jednym z nich jest brytyjski "What Car", który - jak co roku - opublikował właśnie wyniki własnej ankiety przeprowadzonej wśród właścicieli pojazdów.
Autorzy badania poprosili kierowców trzyletnich samochodów o zgłaszanie wszelkich usterek, jakie przytrafiły się ich pojazdom w ostatnich 12 miesiącach. By uniknąć "mataczenia" i "hejtu" respondenci musieli szczegółowo opisać nie tylko samą usterkę, ale też czas i kwotę, jakie poświęcili na jej usunięcie.
Zgłoszone awarie podzielono na 14 kategorii: akumulator, karoseria, hamulce, silnik, elektryka silnika, układ wydechowy, oświetlenie, układ paliwowy, sprzęgło i skrzynia biegów, wyposażenie wnętrza, pozostała elektryka, układ kierowniczy, zawieszenie i pozostałe elementy.
Mimo że badanie wymagało od właścicieli aut sporego zaangażowania i poświęcenia dobrych kilku minut na wypełnienie ankiety, Brytyjczykom udało się zebrać przeszło 14 tysięcy opinii. W oparciu o nie eksperci oszacowali poziom usterkowości poszczególnych modeli i stworzyli własny ranking niezawodności poszczególnych marek. Jego wyniki diametralnie różnią się od obrazu kreślonego przez ADAC, Dekrę czy GTU...
W przypadku podium zaskoczenia nie było. Za najmniej usterkową markę (poziom niezawodności określono na 92,1 proc.) uznano Lexusa. Drugie miejsce, z wynikiem 90,8 proc, zajęło Mitsubishi. Najniższy stopień "pudła" przypadł w udziale Toyocie (89,6 proc).
Zaraz za pierwszą trójką uplasowało się Suzuki (86,6 proc.). Ogromnym zaskoczeniem może być jednak miejsce 5., na którym sklasyfikowano... Alfę Romeo! Poziom niezawodności trzyletnich modeli włoskiego producenta oszacowano na wysokie 85,8 proc! Alfa Romeo wyprzedziła sklasyfikowaną na 6. miejscu Hondę (84,9 proc.) i sklasyfikowanego na 7. pozycji Hyundaia (84,8).
Kolejne zaskoczenie dotyczy miejsca nr 8. Z wynikiem 83,4 proc. uplasowała się na nim, należąca do Chińczyków, marka MG! Ostatnie dwie pozycje w rankingu dziesięciu najbardziej niezawodnych marek zajęły kolejno: 9. Ford (82,1 proc.) i 10. Subaru (81,8 proc.).
Do czołowej dziesiątki nie zakwalifikował się żaden producent z Niemiec i Francji!