Używany Volkswagen Caddy 1.9 TDI (2008)
Auta produkowane w Polsce słyną z wysokiej jakości. Caddy trochę zepsuł ten wizerunek swoimi problemami z rdzą.
Przedsiębiorcy nie lubią pozornych oszczędności i wolą często wydać więcej na sprzęt, po to żeby mógł on służyć jak najdłużej bezawaryjnie. Opisywany Caddy został kupiony w 2008 roku przez firmę, głównie do rozwożenia towaru po mieście. Rzadziej miał pokonywać niezbyt długie trasy od 100 do 200 km. Zdecydowano się na produkt Volskwagena, bo ta marka miała gwarantować niezawodność. Dodatkowym atutem dla polskiego przedsiębiorstwa było to, że Caddy jest również produktem krajowym, pochodzącym z poznańskiej fabryki.
Prezentowany egzemplarz kosztował prawie 78 tys. zł brutto. Była to dużo większa kwota od cen takich konkurentów jak Fiat Doblo, Citroen Berlingo czy Renault Kangoo. Do tego Caddy nie rozpieszczał wyposażeniem. Owszem, czerwonego dostawczaka doposażono w klimatyzację manualną, a pod maską znalazł się najmocniejszy dostępny dla wersji furgon silnik 1.9 TDI o mocy 104 KM. Jednak reszta wyposażenia, a raczej jego brak dziwi przy takiej kwocie: szyby otwiera się za pomocą korbek, a w zestawie wskaźników zabrakło wskaźnika temperatury silnika - wyposażenia bardzo przydatnego w aucie z dieslem. Olbrzymim minusem jest brak jakiejkolwiek regulacji lusterek zewnętrznych z kabiny. Są one mocno wysunięte, a sięgnięcie do prawego z miejsca kierowcy jest w zasadzie niemożliwe. Zabrakło również zamykanego schowka na tablicy przyrządów - to akurat trochę rekompensuje bardzo obszerna półka nad głowami, małe schowki pod fotelami oraz całkiem spora, ale trudno dostępna przestrzeń między fotelami a grodzią oddzielającą kabinę od przestrzeni ładunkowej. Słabo za to prezentuje się właśnie sama gródź - jest wykonana z cienkiego plastiku. U konkurentów grodzie bywają z reguły metalowe.
Zwrotny i praktyczny
Prezentowanym autem jeździ w firmie tylko jeden kierowca. Chwali on dostawczego Volkswagena za łatwość użytkowania. Caddy jest bardzo zwrotny, do tego ma krótki zwis przedni. Obie te cechy są nieocenione w aucie dostawczym. Pochwały VW zbiera także za bardzo dobrze rozplanowaną kabinę wykonaną z niezłych, dosyć odpornych na zużycie materiałów. Nieocenioną zaletą jest też bardzo wydajny układ wentylacji: latem klimatyzacja błyskawicznie schładza nadwozie "blaszaka", a zimą, mimo wolno nagrzewającego się silnika Diesla, dosyć szybko tłoczy do kabiny ciepłe powietrze. Dużą zaletą okazują się świetne reflektory. Niestety i w tym egzemplarzu ujawniła się bardzo częsta usterka tego modelu - notorycznie przepalające się żarówki. Już po roku zaczęły się problemy i od tego czasu trzeba raz na 3-5 miesięcy zmienić którąś z żarówek przednich lamp. Po deszczowej nocy lub myciu pojazdu reflektory bywają też niepokojąco zaparowane.
Pierwsza, dosyć przerażająca z początku usterka, miała miejsca po 18 miesiącach użytkowania. Podczas jazdy zapaliły się wszystkie kontrolki na desce rozdzielczej. Po zgaszeniu silnika problem zniknął, niewiele później powtórzył się jeszcze raz. Wizyta w ASO nie wykazała żadnych błędów w instalacji elektrycznej czy innych nieprawidłowości, a sama sytuacja już się nie powtórzyła.
Rok później Caddy miał znowu nieplanowaną wizytę w ASO. Tym razem problemem okazała się powłoka lakiernicza wokół klamki drzwi suwanych. Najpierw farba popękała, a następnie ukazała się korozja, której nikt po Volkswagenie się nie spodziewał. Okazała się, że jest to skutek wadliwie wykonanej klamki, w ramach gwarancji oczyszczono i pomalowano drzwi, a klamkę wymieniono.
Szybki, dość oszczędny
Z początku niepokojące było też zużycie oleju przez silnik, szczególnie że Caddy był użytkowany przez bardzo spokojnego i doświadczonego kierowcę. Przed jednym z przeglądów trzeba było nawet dolać ok. 0,3-0,4 l oleju. Jednak na szczęście ten problem ustąpił i obecnie silnik nie wymaga uzupełniania oleju między przeglądami. Zapotrzebowanie silnika 1.9 TDI na olej napędowy zawsze było większe niż podaje producent, ale mimo to kształtowało się na rozsądnym poziomie. W trasie Caddy zużywa średnio 6,5 l/100 km, w mieście - 7,5-8 l, ale trzeba wziąć pod uwagę, że często jest to jazda na krótkich dystansach.
Mimo głośnej pracy silnika, trzeba go uznać za jedną z największych zalet auta. Nie sprawił on nigdy żadnych problemów, a do tego zapewnia bardzo dobre osiągi i bezstresowe wyprzedzanie, nawet ze sporym ładunkiem. Gorzej wypada zawieszenie, w przednim trzeba było już wymienić tuleje wahaczy (na szczęście niezbyt drogie), a tylne resory okazały się bezobsługowe. Jednak po 120 tys. km wyraźnie czuć, że stały się bardziej miękkie, a tył auta osiadł. Ten fakt dziwi, bo auto rzadko woziło więcej niż 200-300 kg ładunku.
Pęka i rdzewieje
W 2010 roku, podczas dużych mrozów przednia szyba pękła w prawym dolnym rogu. Udało się przekonać ASO, że była to wada fabryczna szyby i wymieniono ją na gwarancji. Jednak prawie rok później, również podczas 20-stopniowych mrozów, sytuacja się powtórzyła. Do tego szyba pękła dokładnie w tym samym miejscu. Trudno uwierzyć, że jest to przypadek, tym bardziej że i inne fakty potwierdzają nie najlepsze wykonanie nadwozia Volkswagena.
Kilkanaście miesięcy temu korozja pojawiła się na rogu maski. Widać wyraźnie, że element zaczął korodować od środka, a nie od np. zewnętrznego uszkodzenia powłoki. Jednak najgorszą wizytówką poznańskiego Volkswagena jest zauważona pod koniec testu korozja przy dolnych mocowaniach drzwi suwanych. Rolka podtrzymująca te drzwi, poruszająca się w specjalnym profilu, zdarła do gołej blachy powłokę lakierniczą. Autoryzowany serwis Volkswagena odmówił naprawy, ponieważ upłynęła już gwarancja na perforację blach.
Podsumowanie
Caddy pozostawia po 120 tys. km mieszane uczucia. Z jednej strony użytkuje się go przyjemnie i ma udany zespół napędowy. Z drugiej - drobnych usterek było sporo, a co gorsza bardzo niskiej jakości jest powłoka lakiernicza. Faktem jest, że Caddy podczas swojej eksploatacji zawsze dojeżdżał na miejsce i nigdy nie zawiódł. Ale od auta droższego od konkurentów można by wymagać również jakiejś wartości dodanej, a tego zdecydowanie zabrakło.
Opis: popularny silnik 1.9 TDI bardzo dobrze radzi sobie nawet z załadowanym Caddym, jednak czasami brakuje mu mocy przy ruszaniu. Kultura pracy pozostawia sporo do życzenia.
Dane eksploatacyjne: typ napędu rozrządu: pasek, interwał wymiany: co 90 tys. km, zalecany interwał wymiany oleju: 15 tys. km, zalecany olej: 5W-30, pojemność układu smarowania: 4,3 l.
Volkswagen Caddy: plusy
- Dynamiczna i bezawaryjna jednostka napędowa.
- Bardzo duża i praktyczna przestrzeń ładunkowa.
- Skuteczne i trwałe hamulce.
- Tablica przyrządów wykonana z solidnych, odpornych na zużycie materiałów.
- Wydajny układ wentylacji.
Volkswagen Caddy: minusy
- Bardzo niska jakość blach, korozja jest wręcz nie do opanowania.
- Rażące braki w wyposażeniu standardowym.
- Usterki instalacji elektrycznej.
- Słabe sprzęgło i dwumasowe koło zamachowe.
- Brak zamykanego schowka.
Rafał Andrzejewski